poniedziałek, 14 grudnia 2015

W śnieżną noc - Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle

źr.
Let it snow
Bukowy Las, 2014
336 str.

źr.
Trójka autorów. Trzy świąteczne opowiadania, ściśle ze sobą powiązane. Trzy historie pełne romantyzmu i mroźnego klimatu. To, dla czytelników spragnionych typowo grudniowej lektury, ma do zaoferowania, przede wszystkim młodym ludziom, wydawnictwo Bukowy Las. W "Podróży Wigilijnej" potowarzyszymy Jublilatce, której niespodziewane utknięcie w miasteczku Gracetown, może uświadomić jej, na czym tak naprawdę polega miłość. w "Bożonarodzeniowym Cudzie Pomponowym" wraz z Tobinem i dwójką jego przyjaciół, postaramy się pokonać największą zamieć śnieżną tylko po to, by spełnić marzenie rodziców pewnego Koreańczyka. Z kolei "Święta Patronka Świnek" zabierze nas prosto w progi Starbucksa, gdzie Addie nie tylko będzie musiała poskałdać do kupy, swoje złamane serce, ale przede wszystkim odkryć prawdziwe wartości, o które warto walczyć. 

"Blasku życia zawsze towarzyszą cienie."

źr.
Podchodząc do lektury tej książki, nie miałam żadnych oczekiwań, wiedząc że wcześniej, swoją twórczością, John Green miał tendencję do rozczarowywania mnie, a ostatnie czego bym chciała, to zawieść się na książce, która w tle ma Święta. Zaintrygowana współpracą trójki, popularnych, amerykańskich pisarzy rozpoczęłam lekturę i... przepadłam. To nie tak, że akcja była jakaś dynamiczna czy nafaszerowana nagłymi zwrotami. To nie tak, że rozwoju wydarzeń i ewolucji uczuć bohaterów nie można było się domyślić. To nie tak, że te opowiadania były jakieś wybitne. Bo nie były. Prawdę powiedziawszy, oceniłabym je, jako "bardzo dobre". To co zadecydowało, że nie mogłam od "W śnieżną noc" się uwolnić, to... klimat. 

"To, co dla jednych jest obłędem, dla innych stanowi gwarancję zdrowia psychicznego."

źr.
Klimat, który w gruncie rzeczy, można było poczuć i to całkiem dobrze. Każde z trójki pisarzy, ma plastyczne pióro i malownicze, acz nie przesadnie długie opisy, w związku z czym, ich opowieści wchłania się z lekkością, przyjemnością i bez znużenia. W głowach wizualizuje nam się atmosfera panująca pomiędzy postaciami poszczególnych partii książek, by skumulować się na końcu i dać nam słodki jak cukierek finał. Nie mam pewności, czy gdyby nie aura za oknem i wiedza o zbliżających się Świętach, czytałoby mi się tę książkę tak dobrze, jak w tym okresie roku. Dlatego dla pewności, poleciłabym ją przede wszystkim tym, którzy są spragnieni jakiejś klimatycznej, grudniowej lektury. Którzy chcą opuścić cieplutki pokój, na rzecz Gracetown, w którym panuje zamieć stulecia.

"- Ale... święta się skończyły.
- Och, nie, święta nigdy się nie kończą, jeśli nie chcesz. - Pochyliła się nad ladą i wsparła podbródek na dłoni. - Święta to stan umysłu."

źr.
Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie wybrać opowiadania, które podobało mi się najbardziej, bo w sytuacji, gdzie całość oceniam pozytywnie, ale nic poza tym, ciężko mówić o jakichkolwiek faworytach. Każde za to nastroiło mnie świątecznie, zaatakowało mrozem śnieżnej nocy i ciepłem uczuć i sprawiło, że moje wszystkie myśli, skupiły się na magicznym czasie, który się zbliża, a myślę, że to był rzeczywisty cel tej pozycji. Zresztą cała trójka autorów ma podobny, ironiczny humor, chwilami peszący czytelnika, czasami wywołujący u niego uśmiech. Dla miłości, która unosi się w Gracetown, dla atmosfery, która nie pozostawi was obojętnymi wobec Świąt, warto dać tej pozycji szansę.

7/10
Pozdrawiam,
Sherry


Inne książki Johna Greena zrecenzowane na Feniksie:


26 komentarzy:

  1. Tak przeróżne opinie krążą o tej książce, że nie warto się konkretnie nastawiać, tylko dokładnie, tak jaki Ty, złapać egzemplarz i wczuć się w klimat całej opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tej trójki znam tylko Greena, którego lubię, ale raczej bez szaleństw. Ze świątecznymi opowieściami mam średnio po drodze, ale nie mówię nie, bo przed lekturą "Podaruj mi miłość" też nie kipiałam entuzjazmem, a po skończonej lekturze byłam zauroczona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja właśnie jestem w trakcie lektury "Podaruj mi miłość" i muszę przyznać, że faktycznie jest w tej książce jakiś czar. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Czytałam to równy rok temu i aż się dziwię, że czas minął tak szybko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę w końcu zaopatrzyć się w tę książkę :) Lubię takie powieści, a okładka jest śliczna i klimatyczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie sezonowe lektury, to prawdopodobnie ta spodoba ci się jeszcze bardziej niż mnie. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  5. Mam zamiar w święta poczytać tę książkę. Oby tylko przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego ci właśnie życzę. :) Miłego czytania!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  6. Ja, jak wiesz mam bardzo podobne odczucia po tej książce.:) Jest przyjemna, zabawna i urocza- w sam raz na przedświąteczny czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nasze zdania się pokryły! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  7. Mi się najbardziej podobało pierwsze opowiadanie, a najmniej Greena ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej irytowała główna bohaterka ostatniego opowiadania, choć sama historia była na swój sposób urocza. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Cóż ... klimat to chyba właśnie to, czego ja w tej książce nie odnalazłam :/ Jasne, czytało się przyjemnie, ale ... każdy pisał o tym, jak z książki bije aura świąt, tylko ja tego nie znalazłam :( Początkowo również dlatego negatywnie podchodziłam do Podaruj mi miłość, ale jednak te dobre recenzje (no dobra, okładka też :D ) kupiły mnie i BARDZO chcę przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, strasznie mi przykro. :( Nie wiem, mi się wydaje, że to kwestia psychiki, że jeśli mózg uważa, że "NIE. JA NIE CZUJĘ MAGII ŚWIĄT", to nie poczuje się jej też w książce. :(
      Ale "Podaruj mi miłość" jest... specyficzne. Właśnie kończę tę książkę i wkrótce podzielę się wrażeniami. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. W śnieżną noc czytałam w zeszłym roku w okresie świątecznym i te trzy opowiadania naprawdę mi się spodobały! :D I ten klimat naprawdę był magiczny :>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Widzę, że się rozumiemy! :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. Czytałam ją rok temu i jak najbardziej zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest bardzo klimatyczna. A co do faworytów, miałam wrażenie, że z każdym opowiadaniem jest trochę gorzej. Co za tym idzie, to pierwsze spodobało mi się najbardziej. U Greena denerwowało mnie to, jak często były wspominane cheerleaderki - to taki do bólu amerykański motyw. >,<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, poza tym mnie irytowało to stereotypowe podejście do nich. Znam pewną dziewczynę w Ameryce, która właśnie jest w High School i jest cheerleaderką i wcale nie jest pustą, głupią, ograniczoną idiotką. Właściwie to jest jedną z najmądrzejszych i najbardziej empatycznych osób jakie znam. Więc używanie tych stereotypów to naprawdę głupota.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. O, kolejne opowiadania :D Moje odczucia podobne - nie przepadam za tą formą, więc na pewno nie jest to książka priorytet dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Od prawie roku zbieram się, by wreszcie przeczytać te opowiadania i cieszę się, że klimat jest iście świąteczny, bo tego teraz potrzebuję, jakoś nie czuję w tym roku świąt. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeśli nie dzięki tej książce, to dzięki CZEMUŚ poczujesz klimat. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń