źr. |
Steve Jobs. Człowiek, który myślał inaczej
Karen Blumenthal
Steve Jobs: The Man Who Thought Different
Wydawnictwo Amber, 2012
304 strony
Think Different
Po śmierci Steve'a Jobsa pod koniec 2011 roku, świat zalała fala biografii na temat tego człowieka. Osobiście, światem technologii interesuję się raczej w małym stopniu - staram się być na czasie, żeby czegoś rewolucyjnego nie przegapić, ale nigdy technika, komputery czy informatyka mnie nie fascynowały i to się raczej nie zmieni. Mimo wszystko, chciałam poznać sekrety wielkiego wizjonera, współzałożyciela firmy Apple, który zmodernizował świat technologii. Ze wszystkich dostępnych publikacji, zdecydowałam się właśnie na tę autorstwa Karen Blumenthal i nie żałuję. Bo to była iście inspirująca lektura.
Kim był Steve Jobs, raczej każdy kojarzy, w mniejszym czy większym stopniu. Adoptowany po urodzeniu, inteligentny, cyniczny, wybuchowy wizjoner, nie bez przyczyny uważany jest za geniusza. Nie chcę przybliżać wam jego historii, bo wolałabym byście sami mogli to zrobić, dlatego zamiast tego, od razu skupię się na książce.
"[...] ludzie, którzy mają w sobie dość szaleństwa by sądzić, że mogą zmienić świat, to ci, którzy go zmieniają."
Lubię czytać biografie, ale tylko te, które napisane są z sercem. Gdzie autorzy nie raczą nas suchymi faktami, prowadzącymi z punktu A do B, a raczej dają ponieść się piórowi i dołączają ciekawostki, umieją połączyć życie rodzinne opisywanej osoby, z zawodowym. Gdzie dają możliwość czytelnikowi zdecydowania czy zapatrywać się na daną gwiazdę pozytywnie czy negatywnie, nie upiększając jej życia, czy wychwalając pod niebiosa postępowania.
Karen Blumenthal się to udało, czym zasłużyła sobie na mój szacunek. Obawiałam się żargonu programistów, bełkotu na temat technicznych i informatycznych szczegółów funkcjonowania poszczególnych urządzeń technologicznych, a zamiast tego dostałam przystępną, lekką, prostą, ale także sumiennie wykonaną historię życia człowieka, który nie potrzebował ukończonych studiów, by osiągnąć więcej niż niejeden mądrala po studiach.
"Szukajcie aż znajdziecie. Nie zadowalajcie się czymś innym."
Ta książka trafiła prosto do mojego serca. A może to po prostu postać Steve'a Jobsa, który udowodnił, że czasami warto powiedzieć oczekiwaniom ze strony społeczeństwa "pieprzcie się", żeby iść za głosem serca i osiągnąć coś wielkiego, co usatysfakcjonuje nas samych. Lektura "Człowieka, który myślał inaczej", mocno wpłynie przede wszystkim na młodych buntowników, sprzeciwiającym się normom społecznym. Na tych, którzy w coś wierzą, ale boją się pójść w nieznane, zamiast tego poddając się ogółowi. To taki przewodnik idealistyczny, gdzie guru jest Steve Jobs.
Najlepszą rzeczą w biografii była chyba jasność przekazu. Autorka poruszyła wszystkie najważniejsze kwestie z życia Jobsa, począwszy od młodości Steve'a, jego problemów w szkole, rzucenia studiów i założenia Apple'a, na sukcesie firmy i zdiagnozowaniu raka skończywszy. Dostaliśmy obraz założyciela Apple, nie pozbawionego wad, wręcz opływającego w nie, popełniającego błędy. Karen Blumenthal nie idealizowała go, przedstawiła mroczniejsze jak i jaśniejsze oblicze. Wizjonera. Rewolucjonisty. Takiego, który w jednej chwili krytykował, obrażał, buchał furią, po to by chwilę później chwalić, zachwycać i czarować.
"Miejcie odwagę pójść za swoim sercem i własną intuicją. Bo w jakiś sposób one już wiedzą, kim naprawdę chcecie się stać."
Nie bez przyczyny Steve Jobs jest uważany za geniusza. Jeśli choć odrobinę ciekawi was jak jeden facet może być z jednej strony wychwalany pod niebiosa, a z drugiej nienawidzony za gwałtowny i porywczy charakter, jak jeden człowiek może jednocześnie popełniać niedojrzałe błędy, ale odnosić sukcesy i zarabiać fortunę, jak współzałożyciel Apple'a, który rzucił studia i został wywalony z własnej firmy, doprowadził ją na krawędź i na szczyt - przeczytajcie tą pozycję.
Polecam.
Pozdrawiam,
Sherry
Książka nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Do niedawna nie miałam zielonego pojęcia, kim był Steve Jobs. Dopiero z informacji znalezionych w sieci poznałam trochę lepiej tożsamość tego geniusza. Mimo to nie czuję takiej potrzeby, by zagłębiać się bardziej w jego biografię, dlatego jednak odpuszczę sobie tę pozycję.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :) Jest wiele osób, których biografii też bym nie przeczytała, także nic na siłę. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Trochę to smutne, że doceniamy ludzi dopiero jak odejdą. Steve Jobs na pewno zostanie zapamiętany jako legenda i geniusz. Chętnie przeczytam tą biografię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mz.Hyde
Racja. Przez całe życie Jobsa, on był nienawidzony i kochany równocześnie. A teraz jak przyszło co do czego, to wszyscy, nawet antyfani czytają biografie i muszą ściągnąć czapki z głów, bo nie da się nie docenić dokonań tego człowieka. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Hm... niestety, ale nawet nie wiem kim jest ten człowiek...
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja niestety również nie mam pojęcia kim jest Pan,o którym napisano tę recenzję, ale widzę, że to dość osobliwa, w pozytywnym słowa znaczeniu, osoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Radek
Owszem, owszem - osobliwa. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Steve Jobs nie jest postacią z mojej dziedziny zainteresować. Człowiek wielki, geniusz naszych czasów, ale gdy człowiek, o którym pisana jest biografia mnie nie zainteresuje, nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rozumiem i nie jestem zaskoczona, bo ja też muszę kimś być zainteresowana, żeby z przyjemnością wgłębić się w biografię. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jobs jest mi znany, to oczywiste, ale nie fascynuje mnie aż tak by o nim czytać. Biografie zawsze omijam szerokim łukiem (choć jedną w życiu przeczytam, ponieważ dotyczy Patricka Swayze).
OdpowiedzUsuńRozumiem. :) Jeśli Jobs cię nie interesuje, to faktycznie nie ma co, żebyś się zmuszała do biografii. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nigdy nie interesowałam się zbytnio życiem Steve'a Jobsa a o jego osiągnięciach słyszałam absolutne minimum jednak ten niewielki zaprezentowany przez Ciebie skrót jego historii jest bardzo intrygujący. Nie wiem do końca jak napisana jest jego biografia, ale to materiał na naprawdę dobrą fabularną powieść. I nic dziwnego w końcu nie od dziś wiadomo, że to życie pisze najlepsze scenariusze;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rzeczywiście. :) Choć książka napisana na podstawie mojego życia byłaby dość nudna, smutna i przeładowana cynizmem, sarkazmem i smęceniem, więc ta... Lepiej, żeby nikt się nigdy nie brał za moją biografię ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry