Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Steampunk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Steampunk. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 maja 2015

Tancerze Burzy - Jay Kristoff

źr.
Tancerze Burzy
Jay Kristoff
Stormdancer
Wojna Lotosowa, tom 1
Uroboros, 2013
446

Ryk, budzący się w oparach dymu

Witajcie w recenzji-przewodniku po twórczości Jay'a Kristoffa. Załóżcie maski na usta, gogle na oczy i podążajcie za mną, w głąb dymu, w głąb oparów, w głąb spalin i smrodu, ogarniających państwo. Krwistoczerwony kolor nieba i czarne rzeki? Zignorujcie. Tutaj, uchodzi to za normalność. Ludzie nie znają innych realiów. Głód, ubóstwo i choroby trawią kraj, ale halo! Skupmy się na jaśniejszej części tej powieści. Ponad wszystkimi stoi potężny Yoritomo - dowódca, szogun, władca. Nie tak dawno obudził się i zażyczył sobie gryfa. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że to magiczne stworzenie - Arashitora - jak je nazywają, istnieje tylko w legendach. Ale przecież Yoritomo nie można odmówić... Nie, jeśli ceni się własną głowę...

niedziela, 3 maja 2015

Dziewczyna w mechanicznym kołnierzu - Kady Cross


The Girl in the Clockwork Collar
Steampunk Chronicles, tom 2
Fabryka Słów, 2014

Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu I

X-Meni przybywają do Nowego Jorku

Pierwsze spotkanie z prozą Kady Cross, z tego co pamiętam, było niezwykle udane. Choć mało ambitna "Dziewczyna w stalowym gorsecie" miała swoje wady, to koniec końców, po poznaniu finału wiedziałam, że z chęcią zabiorę się za kontynuację. Minęło jednak parę miesięcy i zanim przystąpiłam do lektury "Dziewczyny w mechanicznym kołnierzu", obawiałam się lektury, ponieważ miałam nikłe wspomnienia tego co wydarzyło się w pierwszym tomie serii. Czy to jednak przeszkodziło mi we wgłębianiu się w historię? Sprawdźmy.

sobota, 20 września 2014

Lewiatan - Scott Westerfeld


Lewiatan, tom 1/3
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: maj 2011
Liczba stron: 424

Scott Westerfeld to autor znany większości zapewne dzięki dystopijnej serii: "Brzydcy". "Lewiatan", otwierający całkiem nowy cykl, to steampunk, w którym autor przedstawia alternatywną wersję I Wojny Światowej, gdzie nie brak potężnych, bojowych maszyn Niemieckich, a także niezwykłych, żywych organizmów - wynalazków darwinistów. Kiedy najpotężniejsze mocarstwa Europejskie szykują się do wojny, gdzie znajdą swoje miejsce, nastoletni bohaterowie powieści?

źródło
Alek, a właściwie Aleksander, to syn arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i Zofii Chotek - tragicznie zamordowanych w Sarajewie. Przez fakt, iż śmierć jego rodziców stała się motorem napędzającym nieuniknioną wojnę, Alek musi uciekać z Austro-Węgier, zanim dopadnie go polityczna intryga, której miał być ofiarą. Dobrą opcją zatem, wydaje się dla niego neutralna Szwajcaria, jednak towarzyszący mu krok w krok wrogowie, zrobią wszystko, by złapać go zanim przekroczy granicę. Tymczasem Deryn Sharp podstępem zaciąga się do brytyjskich Sił Powietrznych i z czasem, ląduje na pokładzie "Lewiatana" - gigantycznego, powietrznego okrętu-wieloryba - jednego z wielu wynalazków darwinistów, łączących w sobie mechanikę i żywe organizmy. Gdy wybucha I Wojna Światowa, losy bohaterów krzyżują się w niesamowitych okolicznościach i to właśnie wtedy, zaczyna się także ich niebezpieczna, wspólna przygoda.

źródło
Słowem wyjaśnienia, śmierć arcyksięcia Franciszka i Zofii nie jest fikcją literacką. Również w naszej rzeczywistości, ich zabójstwo stało się powodem wybuchu I Wojny Światowej. Scott Westerfeld biorąc sobie za cel, stworzenie steampunku, obsadzonego w Europie, sprawnie połączył alternatywną przeszłość z przyszłością, dodając dawnym czasom, mnóstwo mechaniki i nowych wynalazków, do których być może - dążą współcześnie naukowcy. Steampunkowy świat Westerfelda zadziwia barwami i szarościami. Wraz z bohaterami możemy obserwować szykujące się do wojny mocarstwa, a podszyte intrygami i niebezpieczeństwami przygody Alka i Deryn sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Naszą wyobraźnię, wspomagają także niesamowite ilustracje Keitha Thompsona, bez którego chyba nie byłabym w stanie sobie wyobrazić tych wszystkich, opisywanych przez Westerfelda wynalazków.

źródło
Bohaterowie to kolejny plus w powieści. Zostali wykreowani bardzo pomysłowo i jak to się mówi - z głową. Zarówno Alek, jak i Denryn, czy ich towarzysze, posiadają cechy sprawiające, że mimo kolejnych, pojawiających się na kartach powieści imion czy nazwisk, nie zapominamy kto jest kim, a charakterystyczne poczynania i sposoby myślenia poszczególnych osobników, także i nam zapadają w pamięć. Mnie osobiście, bardzo do gustu przypadł książę Aleksander. Chłopiec w krótkim czasie musiał z beztroskiego książątka zmienić się w dziedzica korony nad Austro-Węgrami, uciekającego przez spiskowcami i muszącego pogodzić się ze śmiercią rodziców. Jego poczynania wydawały mi się bardzo naturalne i rzeczywiste, co sprawiało, że czułam wręcz duchową więź z Alkiem, któremu oczywiście kibicowałam, ilekroć przeżywał jakieś niebezpieczne przygody czy porachunki z wrogami.

źródło
Deryn z kolei, to temat dość drażliwy. Przez pewien czas, imponowała mi. Jej pomysł, by podstępem zaciągnąć się do Sił Powietrznych, bardzo przypadł mi do gustu, tym bardziej, że dziewczyna miała wszystko dokładnie przemyślane. Z pewnością, w tej postaci, mogą spodobać się wam takie cechy jak odwaga, czy lojalność wobec przysięgi złożonej podczas wstępowania do grona kadetów. Także jej fascynacja lataniem, wynalazkami darwinistów, czy choćby wytrwałość zapadają w pamięć. Czemu jednak ja, jakoś w połowie książki, zapałałam ogromną niechęcią do tej postaci? Bo wydawała mi się naprawdę okrutna i protekcjonalna. Jej cięty język działał mi na nerwy, a fakt, że uważała się za jakiegoś idealnego-kadeta, tylko jeszcze bardziej pogłębiał negatywne uczucia, które względem niej żywiłam. Mimo wszystko, kreację bohaterów uważam za naprawdę olbrzymi plus, bo jak wspominałam - są to bohaterowie uniwersalni i wręcz... namacalni.

źródło
Pędząca akcja i kolejne przygody bohaterów, a także naprzemienna narracja Alka i Denryn sprawiają, że przez powieść mknie się niemal tak szybko, jak porusza się pożoga - maszyna bojowa, którą podróżuje młody książę. Styl pisania pana Westerfelda skupia całą uwagę czytelnika na wydarzeniach z książki, a piękne ilustracje dodają uroku całości. Co prawda opisy pewnych działań bohaterów i mechaniki były dla mnie średnio zrozumiałe, ale steampunkowy klimat wynagradzał wszystkie nieścisłości. Nie wiem czy książka spodobałaby mi się tak bardzo, jeśli wcześniej nie byłabym zakochana w gatunku, niemniej jednak mimo wszystko, "Lewiatana" serdecznie polecam, a ja z niecierpliwością wyczekuję spotkania z drugim tomem.



7/10

Pozdrawiam,
Sherry


sobota, 24 maja 2014

Dziewczyna w stalowym gorsecie - Kady Cross


The Girl in the Steel Corest
Seria: Steampunk Chronicles
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 30 sierpnia 2013
Liczba stron: 439

Połączenie wiktoriańskiej Anglii z X-menami? Czemu nie! Dla Kady Cross nie ma nic niemożliwego. Skomponowanie w całość, XIX wiecznego Londynu z maszynerią i super mocami przyszło jej zaskakująco łatwo. Jako fanka wszystkiego co wiąże się z wiktoriańską Anglią, a także wielbicielka steampunku, zwiastunem, opisem i prześliczną okładką, zostałam skuszona do zakupienia książki, którą dziś chciałabym wam zaprezentować. 

„Żadna osoba nie była zupełnie dobra czy zupełnie zła - jedna część nie mogła istnieć bez drugiej.”

Źródło
"Dziewczyna w stalowym gorsecie" skupia się na przygodach grupki młodych ludzi. Finley Jayne poznajemy jaką pierwszą, kiedy to mamy okazję przeżycia wraz z nią - rozdwojenia jej osobowości. Szesnastolatka skrywa bowiem ponurą tajemnicę. W chwilach niebezpieczeństwa, nasza słodka, niewinna panna przeradza się w dziką bestię, nieujarzmioną dzikuskę o sile i umiejętnościach przekraczających ludzkie wyobrażenie. Najgorsze jest to, że nastolatka nie ma nad sobą kontroli i w jednej chwili może być zwyczajną służącą, a w drugiej potrafi cisnąć lokajem o ścianę jak zwykłą kukłą. Wkrótce po jednej z bójek wywołanych przez ciemniejszą naturę naszej bohaterki, nieciekawym zbiegiem okoliczności, dziewczyna jak i czytelnik poznają kolejnego bohatera powieści. Książę Griffin - bo o nim mowa, jest nieprzyzwoicie bogatym, przystojnym młodzieńcem, którego rodzice zostali zamordowani. Griffa męczy pragnienie zemsty, a także próby radzenia sobie z rosnącymi umiejętnościami. Chłopak potrafi bowiem czerpać moce z Eteru - dziwnego miejsca, w którym duchy są jak chleb powszedni. Nie ma jednak wytyczonej granicy pomiędzy Eterem a księciem, więc do końca nikt nie wie jakimi umiejętnościami, ów młodzian może dysponować. Może właśnie dlatego jest przywódcą grupki dziwnych dzieciaków obdarzonych super mocami? Do tej wesołej dwójeczki można doliczyć jeszcze Sama - najlepszego przyjaciela księcia, napakowanego gbura, którego za nic w świecie nie byłam w stanie polubić. Strasznie mnie irytował. Chłopak jest nadludzko silny, a jego wspomnienia są zatrważające, bowiem okazuje się, że niemal zginął, zaatakowany przez maszynę. Do przedstawienia zostaje jeszcze urocza Emily - geniusz konstruowania, Jasper - energiczny Amerykanin i Jack - niebezpieczny, mroczny szef szajki przestępców. Oczywiście niezwykle pociągający z tą swoją "złą" naturą. 

,,- Chcę od ciebie - powiedział, a Finley napięła uwagę - zaufania. Nieodwołalnego i niewzruszonego. Chcę, żebyś powierzyła mi swoje życie i żebyś mogła to zrobić bez zawahania”

W każdym razie, nasze kochane dzieciaki, oprócz prób radzenia sobie ze swoimi mocami, starają się odkryć kto pod pseudonimem "Machinista" próbuje zgotować piekło w Anglii, kto jest odpowiedzialny za kradzieże w muzeach, oraz jak bardzo powinni nie ufać sobie nawzajem. No, może ten problem nie dotyczy każdego z osobna, ale jednak pojawia się. Wszystkie przygody skąpane są w blasku wiktoriańskich strojów i nad wyraz rozwiniętej technologii, gdzie organity potrafią w niezwykle szybkim czasie leczyć rany i uzdrawiać chorych, gdzie maszynorobotnopodobne cosie pomagają ludziom w codziennym życiu, gdzie czasami dochodzi do konfliktów, a ktoś próbuje nastawić technologię przeciwko człowiekowi... Temu wszystkiemu towarzyszy akcja, która rozkręca się już po kilku rozdziałach książki i nie odpuszcza aż do ostatniej kartki. I mimo, że może zakończenie nie jest takie jakiego czytelnik mógł pragnąć, to jednak dostarcza pewnych emocji i pozwala wierzyć, że część druga będzie tylko lepsza. 

„Zazdrość - o to tu chodziło. Nigdy by mu nie przyszło do głowy, że Griffin mógłby ją odczuwać, skoro urodził się w bogatym domu i mógłby mieć wszystko, czego tylko zapragnie. Ale też na ludzkie serce nie było ceny.”

Źródło
Do zasadniczych plusów tej pozycji należy dopisać zestaw różnorodnych charakterów, które są bardzo żywe i kolorowe, więc każdy czytelnik może znaleźć ulubieńca, choć nie powiem - zżycie się z nimi jest trudne, przez zmiany perspektyw, z których jest prowadzona książka. Z drugiej strony, gdyby nie one, ominęłoby nas sporo ciekawych momentów i emocji, tłumionych w serduszkach bohaterów... Kady Cross lubi tajemnice i chociaż po pewnym... przełomowym momencie w książce można się domyślać pewnych kwestii, powieść trzyma w napięciu do ostatnich zdań. Styl pisania jest bardzo lekki, sprawia że czytanie przychodzi z zadziwiającą łatwością. Dodatkową zaletą jest bardzo oryginalny pomysł! Być może był wzorowany na X-menach, aczkolwiek... steampunk, gorsety i falbanki? Czemu nie! Minusem zaś z pewnością były... dialogi. Chwilami naprawdę... płytkie i banalne - nie wiem jak inaczej to określić. Po prostu wydawały mi się pozbawione sensu, jakby wygłaszali je aktorzy na scenie, albo - no własnie - fikcyjne postacie. Wątek miłosny, a raczej wątki, nie przeszkadzały mi, właściwie to były ciekawym ubarwieniem fabuły w szale sadystycznych popędów i walce z samym sobą. Poza tym, w "Dziewczynie w stalowym gorsecie" nie ma czegoś typu: "O RANY, WIDZĘ CIĘ PIERWSZY RAZ W ŻYCIU, ALE JUŻ CIĘ KOCHAM I NIE WYOBRAŻAM SOBIE BEZ CIEBIE ŻYCIA", tam, tak naprawdę nawet na końcu nie ma prawdziwej miłości. Co najwyżej fascynacja, która być może - w kolejnych tomach zmieni się w jakieś poważniejsze uczucie. Zdecydowanie Kady Cross, tym zdobyła moje uznanie.

Podsumowując w książce była masa rzeczy, które mi się bardzo podobały i sprawiły, że koniec końcem, moje uczucia związane z tą pozycją i autorką są pozytywne i ciepłe. Bywały pewne "zgrzyty", ale jednak doceniam pomysł, doceniam obecność Griffa oraz obecność Jacka, którzy strasznie przypadli mi do gustu. Poza tym, Finley nie była najgorsza. Niezłomna wola walki, upór i zawziętość, to wszystko czyni z niej postać co najmniej interesującą. Książkę polecam, myślę, że jest w niej coś wartego uwagi, co spodoba się wielu czytelnikom pragnącym oderwania się od ponurej rzeczywistości. 

7/10

Pozdrawiam,
Sherry

Dziewczyna w stalowym gorsecie | Dziewczyna w mechanicznym kołnierzu | The Girl with the Iron Touch | The Girl with the Windup Heart