sobota, 15 lipca 2017

Drama: W – Two Worlds

źr.
Deo-beul-yoo
Odcinki: 16
Rok produkcji: 2016

Dwa światy

Chyba każdy z nas - czytelników/serialomaniaków/nerdów przynajmniej jeden raz w życiu marzył, by spotkać się z ulubionym bohaterem literackim/filmowym/serialowym/komiksowym. Albo jeszcze lepiej! By samemu wskoczyć do książki/serialu/filmu/komiksu, przeżyć niesamowite przygody, czy nawet rozkochać w sobie swojego ulubieńca. Tylko czy aby faktycznie zanik granicy pomiędzy fikcją a rzeczywistością jest dobry? Może wręcz przeciwnie - skutki okażą się tragiczne? 

Zgadnijcie co - nie musicie się już nad tym dłużej zastanawiać! Drama W - Two Worlds przybywa z odpowiedziami. 

źr.

Nie wiem czy twórca tej dramy to nerd-geniusz czy narkoman, który nawdychał się czegoś, zanim stworzył tą produkcję. Tak czy inaczej, jego praca i błyskotliwy, ale szalony pomysł zaowocowały powstaniem cuda, o którym dziś mam dla was przyjemność poopowiadać. Nawiasem mówiąc - to jedna z moich najukochańszych dram i prawdopodobnie jedno z uzależnień, do którego będę powracać jeszcze XXX razy w przyszłości, także... Strzeżcie się.

Oh Yeon Joo to córka twórcy bardzo popularnej serii komiksów, opowiadającej historię przystojnego, inteligentnego, młodego mężczyzny, poszukującego mordercy swojej rodziny. Pewnego dnia, gdy jej ojciec tajemniczo znika, zdarza się coś naprawdę niezwykłego. Oh Yeon Joo zostaje wciągnięta do tworzonego przez niego odcinka komiksu, w którym to tak się składa - główny bohater - Kang Cheol umiera. 

Jeśli myślicie, że uratowanie życia fikcyjnemu bohaterowi to idealny wstęp do szalonej dramy i jednocześnie wspaniały początek pięknej historii miłosnej - macie rację. A teraz trzymajcie się mocno, bo W – Two Worlds zabierze was w przygodę życia, której już nie zapomnicie. 

źr.
źr.

Czemu pokochałam W – Two Worlds?

  • Koncept. W sensie... jak popieprzone, ale genialne to jest? Przedstawienie dwóch rzeczywistości - komiksowej i realnej oraz dwóch osób z dwóch światów, tak od siebie różnych, a jednocześnie podobnych. No i te przerzuty pomiędzy uniwersami - absolutnie szalone! 
  • Konstrukcja światów. Jeden jest odbiciem drugiego, ale to nie znaczy, że nie może niczym zaskoczyć. Zwłaszcza, że hej - komiksy rządzą się swoimi prawami. Podoba mi się też ciąg przyczynowo-skutkowy, to jak zachowania bohaterów wpływają na losy obydwu światów. 
  • Lee Jong Suk. Co za piękny, piękny człowiek. I jaki utalentowany! I piękny. Naprawdę cholernie przystojny. Nie mogę napisać, że nie zakochałam się w głównym bohaterze. Albo że byłam w stanie nie-fangirlować i nie wpatrywać się w niego z zachwytem, w każdej scenie z jego udziałem. I ten jego uśmiech! ♥
  • Gra aktorska. I żeby nie było - w tej chwili nie piszę już tylko o pięknym, wyżej wspomnianym panu. Generalnie bardzo podobały mi się ekspresje aktorów oraz to jak potrafili oddać sedno postaci. 
  • Kreacja bohaterów - skoro już przy tym jesteśmy. Nie tylko główny duet, który jest GENIALNY, poważnie - fangirlowanie poziom hard, w moim wykonaniu, nad tym jak zostały napisane te postacie, ale także te przyboczne. Bardzo interesujący zabieg - połączenie rzeczywistości z fikcją, zaowocował złoczyńcami, bohaterami, ofiarami i... zwykłymi ludźmi - co dało rewelacyjną mieszankę różnych charakterów. 

źr.
źr.

  • Humor. Słowo daję, zwłaszcza przy pierwszych kilku odcinkach, śmiałam się do łez. W sensie - poważnie. ŁEZ. A że dramę oglądałam jakoś tak koło trzeciej w nocy, istniało niebezpieczeństwo obudzenia... wszystkich, więc uczcie się na moich błędach, kochani i oglądajcie tę dramę w dzień. To chyba pierwszy czynnik - dobra, ex aequo z Lee Jong Sukiem - dzięki któremu zakochałam się w tej dramie. 
  • Błyskotliwe dialogi, dowcipne docinki i komiczne sytuacje. Zwłaszcza w kilku pierwszych odcinkach. Później robi się poważniej, ale ten specyficzny świetny humor wciąż jest gdzieś tam w tle obecny, chyba częściowo dzięki temu, jak różni się od siebie duet bohaterów, a ich starcia po prostu kończą się komedią i wywołują uśmiech u widza.
  • Smutne sceny, podążające za bohaterami tragedie. W tej dramie nie ma łatwych decyzji, bohaterów czeka sporo dramatów i prób oraz walki, a i tak nie ma pewności, że wszystko skończy się happy endem... W końcu rzeczywistość to nie komiks. Także uważajcie, perspektywa, że w którymś momencie się załamiecie psychicznie, jest prawdopodobna.
  • Starcia ze złoczyńcami - kolejny fajnie napisany aspekt tej dramy. Zresztą, wraz z postępowaniem wątków i rozwojem historii, wszystko się komplikuje, co stwarza dla twórców dużo nowych możliwości do wykazania się w kwestii powiedzmy potyczek. 
  • Akcja. Chyba wielu ludzi błędnie uznaje, że ta drama to tylko romans. O nie, nie, nie, moi drodzy. To mnóstwo akcji! Poważnie, dynamika, spójność i płynność tej dramy skutkuje tym, że pochłania się epizod za epizodem, aż do ostatniego - a wtedy jest załamanie, wiadomo. Poza tym, te nagłe zwroty! Cliffhangery pod koniec epizodów!

źr.
źr.

  • Romans. TAK, w końcu dotarliśmy do tego punktu. I od razu zaznaczam - kocham historię miłosną w tej dramie. Jest tak zabawna, tak poruszająca, delikatna, stabilna, ale równocześnie szalona - CUDOWNA. Wspominałam już o tym - ale tutaj nie ma prostych decyzji, więc wątek romantyczny przeżywa wzloty i upadki, ale zawsze jest gdzieś tam - taki piękny, taki prawdziwy... 
  • A wszystko to ponieważ relacja duetu głównych bohaterów jest genialna. Może to kwestia warunków w jakich się poznają. Może kwestia różnych charakterów. Może kwestia jego uporu i jej strachu. Może kwestia okoliczności w jakich następują ich spotkania. Może kwestia tego jak się wobec siebie zachowują - zwłaszcza ona wobec niego - tak czy inaczej, stworzyli tak niesamowity duet i mieli tak świetną dynamikę, że mogłabym ją zachwalać jeszcze prawdopodobnie przez następne sześćset wyrazów. 
  • Relacje pomiędzy duetem a pozostałymi bohaterami. Jak pomiędzy Oh Yeon Joo i jej ojcem. Albo Oh Yeon Joo i asystentem jej ojca. Albo Oh Yeon Joo a jej przełożonym - fanem komiksów jej ojca. Albo pomiędzy Kang Cheol a jego asystentką. Albo Kang Cheolem a jego ochroniarzem. Naprawdę świetnie przedstawione. Bardzo autentycznie. 
  • EMOCJE. Szaleństwo! Napięcie wzrasta, widz szaleje z niepokoju, albo się śmieje, albo płacze, albo jest skonfundowany, albo wściekły... istny wachlarz wrażeń i to wszystko w przeciągu szesnastu epizodów. Nic dziwnego, że koniec końców drama wpisuje się w pamięć i po prostu nie da się jej wyrzucić z głowy, prawda?

źr.
źr.

Dramy to nowy kawałek mojej rzeczywistości - piękny, tajemniczy i szalenie pochłaniający. Natomiast W – Two Worlds to po prostu narkotyk. Ta produkcja to jedno z najlepszych dzieł, jakie w życiu widziałam. Kiedy zaczęłam ją oglądać, zostałam porwana przez huragan wrażeń, a na koniec pozostawiono mnie z poczuciem, że wraz z finalnym epizodem, coś straciłam. 

Nie wiem czy oglądacie dramy, czy wzbraniacie się przed tym, tak jak ja, zanim poznałam Healera i uznałam, że z produkcjami koreańskimi TRZEBA się liczyć, co z kolei zabrało mnie prosto w objęcia W - Two Worlds. Tak czy inaczej, wiem, że koniecznie muszę was zachęcić do obejrzenia tej produkcji. Bo jeśli któraś z dram zasługuje na polecenie, to jedną z nich jest zdecydowanie ta, która pozbawiła mnie tchu. 

Po prostu spróbujcie, a później możecie mi podziękować, ok?

Pozdrawiam,
Sherry

źr.
źr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz