czwartek, 25 maja 2017

Serial: 13 Reasons Why - sezon 1

źr.
Trzynaście powodów
Sezony: 2 (zamówiony)
Rok produkcji: 2017 - ...
Gatunek: Dramat
Serial na podstawie książki Jaya Ashera

Why would a dead girl lie?

Hannah Baker popełniła samobójstwo. Bez ostrzeżenia, nagle, wszystko się zmieniło. Jednego dnia była w szkole, przechodziła przez ten sam korytarz co inni, a drugiego pozostała po niej tylko pustka i... całe mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Czemu to zrobiła? Co ją do tego pchnęło? Czemu nikt nie zauważył jej beznadziejnego stanu emocjonalnego? Czy można było jej pomóc?

Pewnego dnia, do Claya Jensena trafia pudełko kaset zawierających trzynaście nagrań - trzynaście historii o różnych ludziach - trzynastu osobach, które są powodem samobójstwa Hannah. I najwyraźniej Clay jest jednym z nich... 

źr.

Książkę Trzynaście powodów Jaya Ashera przeczytałam dwa lata temu, gdy pojawiło się drugie, polskie wydanie tej powieści. To była wyjątkowa lektura - doświadczenie, które zmieniło moje życie - wierzcie mi lub nie. Byłam porażona przez realizm kreacji bohaterki, a także niesamowite przesłanie dzieła Ashera i realistycznie oddany stan depresyjny Hannah.

Na serial, odkąd tylko dowiedziałam się, że takowy powstaje - czekałam z utęsknieniem, nie możecie się więc dziwić, że gdy wszystkie odcinki w końcu się ukazały, pochłonęłam je i to w ten sam dzień. Produkcja pozostawiła mnie z takim kacem emocjonalnym i chaosem w głowie, że zdecydowałam przynajmniej część swoich przemyśleń odnośnie serialu, przelać się na Feniksa. 

Notka, którą teraz czytacie, jest pierwszym postem - z wielu, które pojawią się na moim blogu, a będą dotyczyły ściśle serialu 13 Reasons Why. Tak się składa, że mam mnóstwo rzeczy na jego temat do powiedzenia, zatem bierzmy się do roboty. 

Dziś skupię się na stronie technicznej, opisując jak czuję się względem samego serialu - bez spoilerów, natomiast kolejne wpisy będą bardziej szczegółowe i przemieszane z subiektywnym podejściem do tematu. Usilnie zachęcam do obejrzenia serialu także ze względu na to, że później będzie mogli podjąć się dyskusji na tematy, które poruszę w notkach ze spoilerami. 

Ale to tylko jeden z powodów. 
ENJOY. 

źr.
źr.

Jak zrobić coś dobrze?

  • Sezon pierwszy składa się z trzynastu odcinków - każdy poświęcony jest innemu nagraniu. Historie poszczególnych osób się ze sobą jednak przeplatają, tak samo ściśle jak retrospekcje i wspomnienia z teraźniejszością
  • Serial w przeciwieństwie do książki, nieco bardziej przybliżył nam sytuacje rodzinne poszczególnych bohaterów. W związku z tym, NAPRAWDĘ można zupełnie inaczej spojrzeć na ich działania i zachowania i interpretować je w inny sposób, niż podczas czytania książki.
  • Mimo że dwójką głównych bohaterów pozostaje Hannah i Clay, to nie myślcie, że serial pozostawia resztę bez uwagi. Wręcz przeciwnie - w życiu bym nie pomyślała, że trzynaście odcinków będą wystarczające, by zżyć się z garstką nastolatków, przejąć się ich losami, obdarzyć uczuciami, a później zostać przygwożdżonym przez finał pozostawiający sporo pytań.
  • Serial jest prosty - przedstawia życie nastolatków, to jak się bawią, jakie mają dramaty, a równocześnie tak głęboki, tak poruszający, tak refleksyjny, że naprawdę, czasami miałam za dużo myśli i sama nie byłam w stanie sobie poradzić z kotłującymi się we mnie uczuciami.
  • Przy tej głębokiej, uświadamiającej treści, serial jest też naprawdę cholernie bolesny, dramatyczny, autentyczny i brutalny. Nie chcę podawać przykładów, ale ukazuje naprawdę sporo szokujących scen, niczego nie słodzi i w tak realny sposób chwyta nienawiść i zagubienie ludzkie, że mnie to poraziło. 

źr.
źr.

  • Jako osoba, która może podpisać się pod fatalnymi doświadczeniami z rówieśnikami - jak Hannah, mogę z całą pewnością napisać, że świetnie są oddane charaktery nastolatków. Jak się bawią, jak nie zdają sobie sprawy jak mogą kogoś zranić, przez co, co im wydaje się drobnostką. Jak bezmyślni są, jak lekceważący i na jakich ignorantów wychodzą, mając styczność z ludzkim cierpieniem. 
  • Mimo że określa się go serialem młodzieżowym, nie polecam widzom młodym. NAPRAWDĘ. To nie jest kwestia mojego snobizmu, tylko naprawdę szokującej, ciężkiej treści, która wymaga dobrze ukształtowanego sposobu myślenia, które potrafi oddzielić pewne rzeczy. Serial naprawdę niesamowicie wpływa na ludzką psychikę i pozostawia go spustoszonym i bardzo poruszonym, także doradzam ludziom w wieku 17+
  • Poruszono MNÓSTWO trudnych tematów. Gnębienie, upokarzanie, zdradę, cierpienie, ból, problemy rodzinne, przemoc - fizyczną, emocjonalną, psychiczną - w końcu nie bez przyczyny 13RW wzbudziło tyle kontrowersji wśród nauczycieli i rodziców młodych widzów. Ja jednak jestem zwolenniczką takich zabiegów - W KOŃCU produkcja, która zachęca do ROZMAWIANIA o problemach i nie pozostawiania nikogo samemu sobie
  • Soundtrack jest naprawdę niesamowicie dobrany. 
  • Tempo akcji oczywiście nie jest szybkie czy dynamiczne - w końcu tematem przewodnim jest historia dziewczyny - zwyczajnej dziewczyny, która jednak postanowiła skrócić swoje życie.
  • Serial w doskonały sposób mówi także, że żaden człowiek nie jest tylko dobry albo zły. Czy że ma tylko wady, albo zalety. Że jest nieomylny. Nie słodzi. W ogóle. 

źr.
źr.

Dwa lata temu, książka Jaya Ashera zmieniła moje życie. W tym roku, moje życie ponownie zatrzęsło się w posadach, przez serial na podstawie powieści. To taka produkcja, która wytknie błędy, przyjrzy się nastolatkom, przedrze przez mgłę fałszu i pozorów. To produkcja, która edukuje na temat depresji, skłonnościach samobójczych, prześladowania i agresji. To produkcja, która WSTRZĄSA. Która pokazuje, jak zapatrzeni w swoje problemy, pozwalamy by umykało nam coś innego. Coś co może skończyć się tragedią dla kogoś innego. Która pokazuje jak cholernymi, samolubnymi istotami jesteśmy. Wszyscy. 

13 Reasons Why, głęboko uświadamia. Porusza. Zmusza do refleksji i przyjrzeniu się samemu sobie. A to tylko kilka z nielicznych powodów, czemu stał się mi tak bliski i tak dla mnie ważny. O pozostałych porozmawiamy kolejnym razem. 

A jak na razie, oczywiście polecam. Nie spodziewajcie się jednak łatwej treści.

Pozdrawiam,
Sherry



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz