wtorek, 18 kwietnia 2017

Silver. Trzecia księga snów - Kerstin Gier


Silber: Das dritte Buch der Träume
Silver. Księgi snów, tom 3
Media Rodzina, 2017
456 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z poprzednich tomów trylogii!

Starzy wrogowie, nowe problemy

źr.
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że znajdujemy tajemnicze drzwi do świata snów. Tego, nad którym mamy kontrolę, tego który otwiera wachlarz niesamowitych możliwości, tuż przed naszymi oczami. Tego, który może się wydawać zarówno fascynujący, jak i niebezpieczny oraz mroczny równocześnie. Jak wykorzystamy fakt, że znaleźliśmy się w tym niesamowitym miejscu? Jak wykorzystamy potencjał snów i dostęp do pewnego rodzaju władzy? Czy wkroczymy na ścieżkę zła i występku...? W ostatnim tomie trylogii Kerstin Gier, po raz kolejny towarzyszyć będziemy nastoletniej Liv Silver i jej przyjaciołom, w zmaganiu z tymi nieprawymi, pogubionymi duszami, którzy wywoływaniem chaosu zaczęli parać się już wcześniej. Myślicie, że znajomi wrogowie nie będą w stanie już niczym zaskoczyć? Trzymajcie się mocno bo wchodzimy na ostatnią prostą w potyczce z narastającym niebezpieczeństwem, a wraz z nią pojawią się nowe tajemnice, nowe zagadki i nowe przygody.

"W pojedynkę jesteśmy słowami, razem tworzymy wiersz."

źr.
Trylogia Księgi Snów jest serią, która rozkochała mnie w sobie już tomem pierwszym, tylko po to, by z każdym kolejnym pogłębiać moje uwielbienie względem pióra Kerstin Gier. Autorka bowiem zawarła w tych trzech książkach opowiadających o Liv, historię tak magiczną, tak uroczą, tak szaloną, tak barwną i interesującą, że bez chwili wahania zarwałam dla niej nockę. Trzykrotnie - jak możecie się domyślać. Spędzenie czasu w towarzystwie moich ulubionych bohaterów, było jednak doskonałym wynagrodzeniem za brak snu. Na tom finałowy wyczekiwałam z zapartym tchem, nie tylko dlatego, że umierałam z ciekawości jak skończy się przygoda, ale także dlatego, że oczyma wyobraźni widziałam już smutek, z jakim będę musiała się zmierzyć, kiedy przeczytam ostatnie zdanie w książce. Przez rozpoczęciem lektury towarzyszył mi więc strach oraz wielka ekscytacja - jaka jednak naprawdę była Trzecia księga snów?

źr.
Finał jest czymś wyjątkowym, nie ważne czy dana seria liczyła sobie dwa tomy, trzy czy sześć. To pożegnanie, to zamknięcie wątków, to ostatnia prosta i szansa, by zapaść w czytelniczym sercu na zawsze. Kerstin Gier oczywiście nie rozczarowała. W trzecim tomie bohaterowie byli nam już znajomi - autorka nie musiała więc marnować czasu na przedstawianie nam ich historii. Równocześnie jednak do grona tych, których zdążyliśmy polubić/znienawidzić dodała kilka interesujących nazwisk, przede wszystkim jednak, skupiła się na ukazywaniu ewolucji jaką przeszły postacie. Od Liv, Henry'ego i Graysona począwszy, na Mii, Florence czy choćby Persefonie skończywszy. Historia nie obfitowała w szalone, zapierające dech w piersi zwroty akcji, była jednak tak pochłaniająca, że nie wyobrażałam sobie przerwania lektury, dopóki nie dotrę do ostatniej kropki. Rozwinięcie akcji, zamykanie wątków i poznanie ostatnich, skrywanych w mroku sekretów, okazało się satysfakcjonujące i zajmujące - czyli dokładnie takie jak być powinno.

źr.
Koniec końców, tom trzeci oczywiście pokochałam - tak samo jak i poprzedniczki. Trylogia Księgi Snów okazała się być przygodą, która nie wiedziałam, że była mi potrzebna - dopóki jej nie poznałam. Śmiałam się przy niej, chichotałam, uśmiechałam szeroko i wdychałam z zachwytu. Były też chwile grozy, irytacji i wściekłości oraz momenty wszechogarniającego smutku, na taki, a nie inny rozwój sytuacji. Myślę jednak, że najwspanialszym elementem lektury tej trylogii, pozostała w moich oczach magia - magia, która wręcz wypływała z kolejnych stron. Magia, którą przygody Liv były zapełnione. To jest dokładniej ten rodzaj czaru, który rzuca autor na czytelników, by rozkochać ich w obrazach, rysowanych im przed oczyma. Kerstin Gier posiadła moje serce dawno temu, jednak Trylogią Księgi Snów udowodniła, że wciąż biegle potrafi manipulować moimi emocjami, wciąż swoją twórczością potrafi pochłonąć mnie bez reszty i wciąż potrafi stworzyć bohaterów, w których znajdę dokładnie to czego mogłabym w nich szukać. Życie. Autentyczność. Realność. Siebie.

Książki Kerstin Gier traktują o nastolatkach, jednak nie tylko dla nastolatków są przeznaczone. Jeśli pragniecie magicznej, wciągającej historii, w której słodycz miesza się z dowcipem i niebezpieczeństwem, koniecznie sięgnijcie po Trylogię  Księgi Snów. To książki, które stały się kawałkiem mojego serca i właśnie dołączyły do listy tych, które będę czytać w przyszłości jeszcze jakieś XXX razy.

Oczywiście polecam.
8/10

Pozdrawiam,
Sherry


Pierwsza księga snów | Druga księga snów | Trzecia księga snów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz