piątek, 7 kwietnia 2017

Fobos. Tom II - Victor Dixen


Phobos 2
Moondrive, 2017
520 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1!

Lost in Space

Dwanaście młodych ludzi z dwunastu różnych krajów z całego świata. Jeden statek kosmiczny, zabierający ich wprost w objęcia kosmosu. Misja, która zmienia ich życie na zawsze. Jeśli myśleliście, że Fobos był intrygujący i klimatyczny, przygotujcie się na tom drugi... A wraz z nim na jeszcze więcej intryg, jeszcze więcej knucia, jeszcze więcej trudniejszych decyzji do podjęcia i desperacką walkę z czasem oraz zagrożeniem, przed którym może nie być ucieczki.

"Czy właśnie tym jest miłość - zupełnym uzależnieniem od drugiej osoby jak od narkotyku?"

źr.
Pierwszy tom trylogii Victora Dixena zostawił mnie w stanie swego rodzaju oszołomienia, dlatego z ulgą powróciłam do znajomego uniwersum, podekscytowana tym jakie pomysły na historię ma autor i zaintrygowana rozwojem fabuły zaostrzającym się z każdym rozdziałem. Wraz z kontynuacją części pierwszej, wracają tajemnice, wracają trudne wybory, dwunastka bohaterów z kosmosu, którym trudno nie kibicować oraz kilku bohaterów z Ziemi, którzy nie zawahają się by ich plany, ambicje czy poczucie zemsty znalazły swoje ukojenie. 

Muszę przyznać, że tom drugi czytało mi się chyba jeszcze przyjemniej niż tom pierwszy. Monsieur Dixon operuje naprawdę świetnym stylem, który pomimo zahaczania o detale naukowe, wciąga i szalenie zachęca do dalszej lektury. Poza tym, autor nie ma problemów z przeskakiwaniem z jednej narracji w inną, a tym samym z łatwością przedstawia myśli Léonor - narratorki powieści tylko po to, by zaraz przenieść naszą uwagę na Ziemię, gdzie inne postacie są w trakcie knowania. W związku z takim rozegraniem historii, całość jest jeszcze pełniejsza, jeszcze barwniejsza i jeszcze bardziej niesamowita.

"Róże nie mają w sobie żadnej pretensjonalności, niczego nie udają, są po prostu prawdziwe. Okrutnie prawdziwe. Kiedy ich płatki pokazują nam, że życie jest tak piękne, że aż dech zapiera, ich kolce przypominają, że jest jednocześnie śmiertelnie niebezpieczne."

Drugi tom przynosi ewolucję postaci, zwłaszcza Léo. W związku z pewną zmianą, z jaką musi zmierzyć się dwunastka Zdobywców Kosmosu, mamy możliwość jeszcze mocniej poznać niektórych z nich - a zwłaszcza męską część załogi, która do tej pory była nieco poza naszym zasięgiem. Relacje pomiędzy uczestnikami misji się zmieniają, a nowe okoliczności zmuszą ich do przekroczenia barier i pełnego zaangażowania w sprawę. Powieść obfituje w zwroty akcji i choć wciąż zdarzają się spokojniejsze momenty, w trakcie których niewiele się dzieje, dynamiczne przyśpieszenia i mini cliffhangery całkowicie wynagradzają czekanie. 

Nie mogę jednak nie ponarzekać na irytującą skłonność Victora Dixena do kończenia swoich książek w takich momentach, w których człowiek po prostu usycha z pragnienia by poznać kontynuację. Tom drugi zdecydowanie spełnił swoją rolę, utrzymując rewelacyjny poziom ustawiony przez poprzedniczkę oraz czarując kosmiczną atmosferą, nowymi dramatami, potyczkami z wrogami, wyrachowaniem postaci, bezwzględnymi decyzjami, uroczą dawką romansu i przede wszystkim: poczuciem solidarności z Dwunastką. Autor ponownie dał mi możliwość zaangażowania się w kosmiczną przygodę, a ja z radością skorzystałam z okazji.

"Jesteśmy marzycielami, czy głupcami?"

Jeśli polubiliście pierwszy tom, zdecydowanie sięgnijcie po sequel, w którym będzie jeszcze więcej kosmicznego klimatu, przygody, niebezpieczeństwa, a to wszystko oczywiście w formie reality show. Czy można mieć tajemnice będąc obserwowanym dwadzieścia cztery godziny na dobę, przez dużą część populacji kuli ziemskiej? Sprawdźcie. 

Tych, którzy wciąż nie znają pióra Dixena, serdecznie zachęcam do skosztowania Fobosa. Zmierzycie się tutaj z tym rodzajem brutalnej rzeczywistości związanej z mediami, która każe wam z uwagą obserwować poczynania dwunastki młodych osób, dźwigających na swoich barkach ciężar Wielkiej Tajemnicy.

8/10
Pozdrawiam,
Sherry


Fobos | Tom 2 | Tom 3


Książka do kupienia jedynie na: 


Za możliwość zanurzenia się w kosmiczną przygodę z Léo i ekipą, serdecznie dziękuję Moondrive-Shopowi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz