poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Bohaterowie książkowi, z którymi chciałabym spędzić wakacje

źr.

Cześć,

Dziś bez zaskoczeń - wedle tytułu, zdradzę z kim chciałabym spędzić wakacje.

Notka nie zawiera spoilerów z książek!


źr.

Percy Jackson

Biorąc pod uwagę, że przygody Percy'ego zaczynają się wraz ze zbliżającymi się wakacjami, lato spędzone z jedną z miłości mojego czytelniczego życia, byłoby epickie - bez wątpienia. Poza tym, już sam fakt, że miałabym szansę wylądować w Obozie Herosów sprawiłby, że spełniłoby się jedno z moich największych marzeń. A dodając do tego treningi z mieczami, walki z potworami i czuwających nad tym wszystkim bogów - wierzę, że nie byłoby to zmarnowane lato. I nie, wcale nie próbowałabym odbić Percy'ego. W ogóle. Za kogo mnie macie? 

źr.

Elizabeth i Pan Darcy

Jestem pewna, że lato spędzone z bohaterami Dumy i Uprzedzenia byłoby niesamowite i pełne wrażeń. Po pierwsze: Elizabeth i ja godzinami mogłybyśmy rozmawiać o książkach. Po drugie: ona i Pan Darcy mogliby mnie zabrać na te niesamowite bale, o których zawsze śniłam. Po trzecie: jest szansa, że przedstawiliby mnie jakiemuś miłemu, przystojnemu młodzieńcowi, a ja z radością zostałabym w ówczesnej Anglii na zawsze. 

źr.

Gideon de Villiers

Jak emocjonujące i barwne lato dałby mi szansę przeżyć Gideon? Mmm, no nie wiem. Na przykład takie, w którym mogłabym sobie poskakać w czasie? Wieczór spędzony w wiktoriańskiej Anglii? Bam, proszę bardzo! Podwieczorek na dworze w baroku? Nie ma sprawy. Mając za towarzysza tak czarującego, utalentowanego osobnika jak Gideon, nie nudziłabym się - to pewne.

źr.

Jaime Fraser

Jestem prostą dziewczyną. Słyszę "Jaime Fraser", oczyma wyobraźni widzę szczęście. Słyszę "Szkocja", a moje serce zaczyna szybciej bić z radości i ekscytacji. I nie, nazwisko Frasera wcale nie pojawiło się tu tylko ze względu na wspaniałego Sam Heughana, wcielającego się w rolę Jaimego w serialu. Książkowa wersja jest równie urzekająca, uwierzcie na słowo. Nie mogę sobie wyobrazić lepiej spędzonych wakacji niż z panem Fraserem w XVIII-wiecznej Szkocji. Po pierwsze - jestem nerdem, którego cieszy wszystko co z historią/przeszłością związane. Po drugie - jestem do bólu zakochana w Jaime'm. Po trzecie: jestem do bólu zakochana w Szkocji. Także widzicie. 

źr.

Chłopcy z Rosemary Beach

W tym przypadku pomysłowością się nie wykażę. Chłopcy z Rosemary Beach pojawili się tu, bo uważam, że samo Rosemary Beach byłoby idealnym miejscem na spędzenie wakacji. No wiecie - kurort, nad morzem, ze złotawym piaskiem, krzykiem mew i zapachem morskiej soli w powietrzu. Nie byłam w stanie wybrać jednego bohatera z serii, wybaczcie - jestem zbyt wielką egoistą, by któregokolwiek z nich odrzucić. 

źr.

Katy i Daemon

W realnym życiu trochę mi brakuje towarzysza, z którym mogłabym porozmawiać o książkach. Kogoś kto by zrozumiał moją ekscytację nowymi tytułami czy oddanie blogsferze. Katy spełniłaby warunki, a tym samym zagwarantowała towarzystwo, którego potrzebuję. Może założyłybyśmy jakiś mini-czytelniczy-klub wakacyjny? I może udałoby mi się skraść trochę chwil z Daemonem i zobaczyć na własne oczy te wszystkie fajne, kosmiczne sztuczki? 

źr.

Nikolai Latsnov

Mam dziwne przeczucie, że wakacje spędzone z Nikolaiem na jego statku mogłyby przysłonić wspaniałością wszystko co do tej pory przeżyłam w swoim krótkim życiu. Zawsze miałam jakąś słabość do piratów, a Nikolai nie dość, że jest czarujący, dowcipny i szalenie cwany, stanowi takiego rodzaju towarzystwo, jakiego potrzebuję, by wyrwać się rutynie i może wpaść w kilka tarapatów i przeżyć naprawdę niezapomniane Przygody. Takie przez wielkie P. 

źr.

Dzieci z Bullerbyn

Okej, nie jestem już dzieckiem. Ale zakładając, że mogłabym się odmłodzić o te kilkanaście/kilka lat, oddałabym nerkę, żeby wylądować w Bullerbyn. Nie wiem, życie tamtejszych dzieci i ich sposób na radzenie sobie z nudą, czarowały mnie od najmłodszych lat i czuję, że to byłaby nostalgiczna, melancholijna wakacyjna przygoda, która na dodatek pozwoliłaby mi zamknąć pewien rozdział w moim życiu. 

źr.

Legolas

W końcu każda okazja jest dobra, by wylądować w Śródziemiu, tak? Poza tym, jakbyście zapytali... cóż, kogokolwiek z mojego otoczenia, który wie o mojej obsesji związanej ze Śródziemiem, powiedziałby wam, że marzę, by po śmierci wylądować w Rivendell. Wakacyjne odwiedziny mogłyby trochę przyśpieszyć ten proces. Poza tym, nie jestem pozbawiona serca na litość bogów. Oczywiście, że chciałabym spotkać (porwać/rozkochać/zmusić do małżeństwa) Legolasa. 


Jeśli dotrwaliście do końca, wielkie dzięki za cierpliwość. Życzę miłego dnia!

Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz