Ignite Me
Dotyk Julii, tom 3
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 21 maja 2014
Ilość stron: 384
Uwaga! Ci którzy nie czytali poprzednich tomów trylogii, proszeni są o pominięcie pierwszego akapitu recenzji, w związku ze małymi spoilerami odnośnie "Dotyku Julii" i "Sekretu Julii".
Uwaga! Ci którzy nie czytali poprzednich tomów trylogii, proszeni są o pominięcie pierwszego akapitu recenzji, w związku ze małymi spoilerami odnośnie "Dotyku Julii" i "Sekretu Julii".
Znaleźć ukojenie...
Ignite, my love. Ignite.
Ignite, my love. Ignite.
źródło |
Słowa, myślę sobie są takie nieprzewidywalne. Żaden pistolet, miecz, armia ani król nie mogą się mierzyć z potęgą jednego zdania. Miecze mogą ranić i zabijać. Słowa zagnieżdżają się w naszych ciałach i pasożytują w nich jak robactwo. Niesiemy je ze sobą w przyszłość, nie mogąc się od nich uwolnić.
źródło |
Ci, którzy mieli styczność z moimi recenzjami poprzednich tomów trylogii, z pewnością już zorientowali się, że darzę tę serię, a także autorkę, wielkim przywiązaniem i swego rodzaju uwielbieniem, bo w końcu każdy cykl, posiadający bohatera, w którym się zakochuję, jest coś wart. Ale proza Tahereh Mafi sama w swojej prostocie jest piękna i niesamowita. Mimo, że autorka lokuje akcję swoich powieści w dystopijnym świecie, gdzie książki zostają niszczone, aby tylko ludzie nie byli zbyt mądrzy, by się przekonać, że mają szansę na uwolnienie spod dyktatorskiej władzy, dodaje ponurej rzeczywistości tyle cudownych uczuć i emocji, że nie sposób nie zatracić się w treści. Cała trylogia nie jest idealna, w końcu zaliczana jest do literatury młodzieżowej, ale z całą pewnością mogę powiedzieć, iż pomimo pewnej schematyczności, jest wyjątkowa. Trudno do zdefiniować, a także dobrze uargumentować, bo jednak antyfani młodzieżówek, takowymi pozostaną, ale ci, którzy nadal uwielbiają zaczytywać się w dystopiach i w cyklu o Julii, dostrzegą coś unikalnego i niesłychanie intrygującego.
To pocałunek, który każe gwiazdom wspinać się na niebo i rozświetlać świat. Taki, który trwa wiecznie, a jednocześnie nie trwa ani chwili.
źródło |
Przede wszystkim, to co odróżnia styl Tahereh Mafi od pozostałych autorek dystopii, to cudowny, chwilami poetycki język, dzięki któremu po kończeniu kolejnych tomów, kartki z ulubionymi cytatami, zapełniają się nowymi słowami. Proza pani Mafi, przez tą barwność i odmienność, sprawia wrażenie dojrzalszej i bardziej oryginalnej od reszty. Ale to co jest najważniejsze, to fakt, że dzięki niesamowitemu stylowi, książkę się wchłania, kolejne zdania migają nam w oczach, a aspekt psychologiczny wciąż przewija się ze zwrotami akcji, utkaną - niczym delikatna pajęczyna - fabułą, czy dynamizmem i płynnością łączącym to wszystko w jedno. Poza tym, kreacja bohaterów zachwyca. Dla mnie, jako osoby, która nader wszystko ceni sobie dobrze wymyślone postacie, niepozbawione życia i specyficznych zachowań, to prawdziwy dar od losu, znaleźć kolejną książkę, gdzie pisarz przyłożył się do swojej pracy. Kolejnym plusem, a także ulgą na moje zbolałe serce romantyczki, jest wątek miłosny, tak pięknie wykrojony, tak pięknie zlewający się z tłem, tak pięknie... wpleciony w fabułę, tak niebanalny, że naprawdę. Trylogia o Julii na stałe wpisała się w moją pamięć.
Wolę zginąć, domagając się sprawiedliwości, niż umrzeć samotnie w więzieniu, które sama sobie stworzyłam.
źródło |
W tej chwili muszę też wspomnieć właśnie o głównej bohaterce. W pierwszym tomie, Julia była zagubioną, grzeczną dziewczynką, pozbawioną nadziei, która w drugiej części trochę ewoluowała i mimo naiwnych decyzji, czytelnik mógł obserwować pewien rozwój tej postaci. "Dar Julii" przyniósł ze sobą bohaterkę tak inną, od tej, z którą mieliśmy jak dotąd do czynienia, że prawie skakałam ze szczęścia przy czytaniu. Bo mimo, że cudownie czytało się rozmyślania ponurej Julii, z dwóch pierwszych tomów, to jednak fakt, że na koniec stała się tak silna i tak bardzo dojrzała sprawia, że Tahereh Mafi jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach. Nie tylko Julka jednak, przechodzi zmianę. Finałowy tom przynosi odpowiedzi, odkrywa tajemnice i pozwala dostrzec głębię Warnera, co oczywiście wpływa na to, że moja miłość do niego nie może być bardziej pełna i niepokojąca. Inaczej się ma sprawa z Adamem. O ile w drugiej części naprawdę mdliło mnie od jego obecności i dziwnych, zaborczych, infantylnych zachować, o tyle w trzeciej miałam autentyczną ochotę go zabić. Jedyne słowa, które mi przychodzą na myśl, gdy jego imię pojawia się w mojej głowie to: drań, fałszywy dupek i arogant, żeby nie przytoczyć mniej niecenzuralnych słów. Oficjalnie zatem oświadczam, że o ile moja miłość do Warnera osiągnęła apogeum, o tyle do Kenta straciłam ostatnie resztki szacunku. Bo dwulicowości to ja nigdy nie byłam w stanie znieść.
Wszystkie chwile świata padają trupem, bo właśnie się ocknęły i zrozumiały, że nigdy nie będą takie ważne jak ta.
źródło |
"Dar Julii" w swojej nie perfekcyjności był perfekcyjny! Mimo, że wielu czytelników narzeka na finał, z powodu otwartego zakończenia, ja nie potrafię sobie wyobrazić lepszego końca. Od pewnego czasu zaobserwowałam, że lubię nie wiedzieć nawet po przeczytaniu ostatniego zdania, co się stało dalej z bohaterami, bo to wszystko sprawia, że mnóstwo możliwych wizji pojawia się w mojej głowie. Ogólnie rzecz biorąc, "Dar Julii" podobał mi się, ponieważ było więcej Warnera, więcej pewnej siebie Julii, więcej Kenji'ego, którego uwielbiam oraz... mniej wiadomo-kogo. I choć jakaś część mnie czuje niedosyt, to wiem, że ten tom został moim ulubionym. A trylogia i sama Tahereh Mafi wpisuje się na listę moich ulubionych. I gwarantuję wam, że nigdy z niej nie zniknie. Bo tak cudownych trylogii tylko ze świecą szukać. Dlatego czytelnicy, apeluję. Czytajcie książki Tahereh Mafi. Zakochujcie się w Warnerze i Julii. I zapłońcie razem z nami.
8/10
Pozdrawiam,
Jesteśmy jak otwarcie i zamknięcie cudzysłowu, jak cudze słowa dożywotnio na siebie skazane. Więźniowie życia, którego żadne z nas nie wybrało.
źródło |
Tak swoją drogą, dostałam parę wiadomości z pytaniami, czy nie wiem, czy aby ta część wcale nie była ostatnią w związku z otwartym zakończeniem. Po pierwsze: kurczę, nie wiecie jak strasznie mi miło, że tak bardzo polegacie na mojej wiedzy. Po drugie: znam odpowiedź na wasze pytanie! Otóż, oficjalnie mogę potwierdzić, że "Dar Julii", mimo takiego a nie innego finału, jest ostatnim. Autorka na swoim blogu napisała, że pożegnała się z uniwersum Julki, a teraz pracuje nad powieścią sensacyjną dla dorosłych, także... :) Nie załamujcie się jednak. Zamiast tego sięgnijcie po "Więźnia Labiryntu". Bo wiadomo. Minho zawsze spoko. :)
Poza tym, jeśli autorka zostawiła otwarty koniec, to zawsze jest nadzieja, że jednak kiedyś, kiedy zatęskni za Warnerem, powróci i może... może? Ale wiadomo. To tylko szalone domysły Sherry. :)
eeeeej!!! Ładna jest ta niemiecka i ta czerwona okładka. Ale, kurczątko, ta z dziewczyną z kapturem, to pomyślałabym, że to jedna z tych książek opartych na prawdziwych historiach typu "Skrzywdzona, Nie bij mamo" czy coś.
OdpowiedzUsuńJak sobie przeczytałam ten pierwszy akapit, to doszłam do wniosku, że czytanie w ciągu roku akademickiego, tak jak to było z Sekretem Julii, nie bardzo mi służy. Kompletnie nic nie pamiętam :/
Ja również uwielbiam tę serię. I strasznie się cieszę, że, mimo że to kolejna antyutopia, to nie jest porównywana do Igrzysk Śmierci czy Niezgodnej - co dzieje się ostatnio z każdą pozycją z tego gatunku.
Zanim doszłam do końca notki zaczęłam pisać, czy, skoro jest otwarte zakończenie i w ogóle, to czy Mafi nie napisze czegoś jeszcze z Julką, coś jak Clare zrobiła z DA i DM. Ale cóż, odpowiedź znalazłam xD
Warner ^^
W ogóle niemieckie okładki tej trylogii są cudowne, także miło byłoby mieć takie wydania na półce. :) Inna sprawa, że jeśli po angielsku naprawdę umiem w miarę czytać i lubię, to niemieckiego nie lubię za grosz. I nie rozumiem. Mimo, że uczę się go 12 rok ^^
UsuńJa tam cieszę się, że autorka zostawiła takie zakończenie i nie rozwlekła serii. Bo mimo, że fajnie by się czytało jeszcze o Warnerze (wiadomo) to jednak, jeśli autor rozciąga serię, to to czuć. Bo traci ona na wartości. Tak się sprawa ma np. z "Wybranymi" C.J. Daugherty. :/
No, ale. :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej zdobyła tą książkę <3 Zakochasz się w niej! Gwarantuję!
Sherry
Czasami finały serii rozczarowują i widzę, że ten finał niektórym się podoba, a niektórym nie. Ja czasami lubię otwarte zakończenia, ale tez zależy w jaki sposób są napisane. Mam w planach tę serię, zobaczymy, czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ja osobiście, nie wyobrażam sobie lepszego zwieńczenia tej trylogii, jakkolwiek otwarte by ono nie było. :) Autorka sobie nie zamknęła furtki i ma możliwość powrócenia do świata. Kiedyś. Także podziwiam ją. Za wszystko. ;)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Wreszcie wróciłam do komputera i mogę nadrobić Twoje posty! (ciągle czekam na tajemnicę Mary Dyer) ♥
OdpowiedzUsuńCo do całej trylogii - miałam okazję przeczytać tylko pierwszą część. Niestety zupełnie nie przypadła mi do gustu.
Teraz czytając o przemianie Julii i o moim ulubionym rodzaju zakończenia - otwartym naprawdę zastanawiam się, czy nie powrócić do całej serii.
Pozdrawiam :)
Ach, a ja ciągle nie umiem się wziąć za post z Marą! Ale obiecuję ci, że w październiku się on pojawi :)
UsuńPrzykro mi, że rozczarował się tom pierwszy, tym bardziej, że ja od początku darzyłam miłością ten cykl. :( Niemniej, nie zniechęcam, może kiedyś nadarzy ci się okazja poznania kolejnych części. :)
Pozdrawiam!
Sherry
Taka cudowna trylogia! Ja również jestem bardzo zadowolona z jej zakończenia. W ogóle to wszystko mi się w niej podobało (a szczególnie Warner <3) i myślę sobie, że owszem byłoby wspaniale gdyby autorka postanowiła dopisać jeszcze czwarty tom, ale w sumie to zakończenie było tak dobre, że nie ma co tego zmieniać.
OdpowiedzUsuńPoza tym, jestem bardzo ciekawa tej nowej książki, którą pani Mafi pisze :D
Pozdrawiam
Mnie też wszystko! Oprócz Adama. Of course. Co za drań! Normalnie tyle przekleństw mi się cisnęło na usta, że naprawdę, ta postać została wpisana na moją listę "najbardziej znienawidzonych bohaterów ever". :(
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Nie przyjmuję takiego zakończenia do wiadomości. Jeśli to naprawdę koniec, to zmieniam zdanie i nie podoba mi się. Furtki mnie zawsze wkurzają, bo może autor sobie coś kiedyś wymyśli...
OdpowiedzUsuńZa to ucieszyła mnie informacja, że będzie inna książka Mafi. Pokochałam jej styl, głównie za tę poetyckość i chyba długo nic tego nie pokona.
Też mam słabość do tego poetyckiego języka Mafi. :) I naprawdę trzymam kciuki, żeby jej kolejna książka wylądowała w Polsce. ;)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Miałam się nie powtarzać, ale dla przypomnienia napiszę, że mam już całą trylogię w swoich zasobach bibliotecznych, i czekam na dogodną chwilę, aby się za nią zabrać. Ale na razie mam inne zobowiązania czytelnicze, które z mozołem jakoś próbuje nadrobić, ale na razie ciągle mam zaległości.Jestem jednak pełna pozytywnych myśli i mam nadzieję, że niedługo wyjdę z tego czytelniczego dołka :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, żeby czas dał ci odetchnąć! :) I żebyś uporała się z zaległościami. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Cieszę się, że nie tylko ja darzę ją pozytywnymi uczuciami. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Czyli nie tylko ja się zakochałam! Jak ja uwielbiam tę serię, jak ja ją uwielbiam. Przemiany Julki, które tu tak ładnie opisałaś również i mnie zachwycały. Bardzo mi się podobało to, że zmieniała z cichej zagubionej, niepewnej w swoje całkowite przeciwieństwo. Ale przecież to wszystko dzięki Aaronowi.
OdpowiedzUsuńOkładki z oczami, czyli po części nasze, są według mnie najlepsze. :)
Pozdrawiam.
Dokładnie! Warner sprawił, że stała się silniejsza, podczas gdy przy Adamie ona była słaba i taka... zagubiona. Dlatego tym bardziej dziwię się ludziom, którzy kibicują temu paringowi. :/ Jak można chcieć, żeby bohaterka była podatna na wszystkie krzywdy i ciągle załamana?
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Mam całą trylogię na półce, jak będę miała czas chętnie sięgnę po drugą część :) Pierwsza przypadła mi do gustu jednak jakoś zostawiła po sobie niedosyt :)
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę ci, aby kolejne tomy ugasiły twój niedosyt. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Zgadzaaam się całkowicie z tobą, nawet wystawiłam tę samą ocenę. ;) Ta okładka druga w kolejności od góry w twoim poście (ta zagraniczna) jest niesamowita. *.* zakochałam się, jeejej <3
OdpowiedzUsuńNatomiast otwarte zakończenie - ono serio jest otwarte? ja nawet tego nie odczułam, dla mnie od początku było takie, jakie powinno być, nic dodać, nic ująć. Gdyby Mafi napisała kontynuację, chybabym sie na nią obraziła. :x Kocham otwarte zakończenia, cą cudowne, można historię poprowadzić tak, jak się ma ochotę. ;)
p.c.
No popatrz! :D W czymś się zgadzamy! :D Jeśli o okładki chodzi - ta pierwsza zagraniczna do niemiecka i też niesamowicie mi się podoba. Ale w ogóle niemieccy graficy są świetni. :)
UsuńMnie też takie zakończenie się podoba. :) Nie wyobrażam sobie lepszego, dlatego serio - mimo, że kocham tą serię - nie chcę żeby autorka ją kontynuowała. :)
Pozdrawiam!
Sherry
Słyszałam już sporo o tej pozycji. Aż ciekawa jestem jak ja bym ją odebrała. Rozejrzę się za nią...
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę powodzenia w poszukiwaniach! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Przeczytałam pierwszą część, i nie byłam zachwycona. Jak na razie, moja przygoda z Julią została wstrzymana, być może kiedyś do niej powrócę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Strasznie mi przykro, że proza Mafi cię nie oczarowała. :( Ale wiadomo. Nie wszystko dla wszystkich. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ach, ach ;) Tak ładnie kusisz, nie da się ie oprzeć. Ale spokojnie, lubię cię, bo mam ją na półce. :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiodę, chociaż martwi mnie trochę otwarte zakończenie, ale może i mi się spodoba. ;)
Jeeej! :) Na pewno się nie zawiedziesz! A odnośnie zakończenia - sama zobaczysz, że jest IDEALNE! :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Achh, nie mogę się już tej części doczekać <3 Kocham moją nową, czytającą klasę i moją koleżankę, która zaoferowała mi, że mi ją pożyczy *.* Jeeej, Warner, moja wielka miłość! <3 No, a ten Adam to chyba jedna z najgorszych męskich postaci jakie znam, niech go ktoś zastrzeli :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*
O kurczę! Zazdroszczę ci tej klasy! :D
UsuńOdnośnie Adama, też mi takie myśli przychodziły do głowy ^^
Pozdrawiam!
Sherry
Pierwsza część trylogii podobała mi się nieco mniej - trochę za mało dystopii a za dużo wątku romantycznego. Jednak to właśnie w pierwszej części Warner tak bardzo przypadł mi do gustu, że postanowiłam sięgnąć po kolejne i się nie zawiodłam :). Mi finał bardzo przypadł do gustu - nie zbyt oczywisty, nie typowy "happy end", którego się obawiałam. Emocje trzymały mnie do samego końca. Mimo że wobec literatury młodzieżowej mam spore wymagania, byłam naprawdę zadowolona i absolutnie zgadzam się z recenzją :).
OdpowiedzUsuńMnie jedynka podobała się bardzo, bardzo! :D Ale generalnie, trójka według mnie wypadła najlepiej, bo wiadomo - odważna Julka, to lepsza Julka. :) No i było więcej Warnera! :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Ta okładka to mój zdecydowany faworyt! Jest przepiękna :-)
OdpowiedzUsuńOch, kiedy ja się w końcu zabiorę za moje Julki? :-/ Mam nadzieję, że jak najszybciej, bo o ile nauczyłam się już pomijać wzrokiem niektóre książki na mojej półce, tak Julkowa seria zawsze przyciąga spojrzenie i przypomina mi, że mam zaległości. Ogromne... Odnośnie stylu, zrobiłam jak mam w zwyczaju i przeczytałam mały fragmencik. Przyznam, że ta próbka niezwykle mi się spodobała i może głównie dlatego tak ciągle ciągnie mnie do tej serii. No i ciekawi mnie ten Warner! A do młodzieżówek wciąż mam słabość, tym większą im starsza się staję :-P
Pozdrawiam!
Mój też! O ile poprzednie utrzymane są w takim raczej zimnym klimacie, nie zapowiadającego niczego dobrego, o tyle ta trójka... niesie taki powiew świeżości i nadzieję, nie uważasz? ;)
UsuńNie mogę się doczekać, aż poznasz Julkę, poznasz WARNERA <3 I ogólnie podzielisz się swoją opinią o trylogii <3
Życzę przyjemnych wrażeń!
Pozdrawiam!
Sherry
przychodzę obejrzeć Okładkowe Love :)
OdpowiedzUsuńi zgadzam się z Tobą - te okładki są przepiękne! bardzo się cieszę, że jednak w Polsce zdecydowali się wydać tę serię z okiem, i nie kontynuowali tej z popękanym szkłem... ;)
Też jestem bardzo zadowolona! :) Chociaż nie powiem, żeby jedynka z tą swoją "szklistą" okładką była brzydka. Wręcz przeciwnie, uwielbiam ją, dlatego koniecznie muszę sobie załatwić je tak, aby mieć obydwa wydania na półce ^^
UsuńPozdrawiam!
Sherry