źródło |
Boski kompas
Jak chwile, gdy Bóg mruga,
wyznaczają kierunek życia
Autor. SQuire Rushnell
wyznaczają kierunek życia
Autor. SQuire Rushnell
Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 280
Publikacja SQuire'a Rushnella, mimo takiego a nie innego tytułu - nie jest książką religijną. Jak sam autor podkreślił, jest to książka duchowa, mająca na celu zbliżenie nas zarówno do Boga, jak i do celów, które sami sobie wyznaczyliśmy. Rushnell bez zbędnego moralizowania, porównuje Boga do Nawigatora, do którego zawsze możemy zwrócić się z prośbą o wskazanie odpowiedniej drogi i pisze o tym, że każdy z nas, powinien w sobie odnaleźć, swój własny GPS.
Muszę przyznać, że raczej rzadko sięgam po tego typu publikacje, ale ta do mnie od początku przemawiała. Po skończeniu jej, nasunęło mi na myśl, że to książka idealna dla fanów Reginy Brett, ponieważ również sprowadza nas na lepszą, duchową ścieżkę. Cała publikacja podzielona jest na kilka części. SQuire wytycza nam siedem kroków, które przybliżą nas do upragnionego celu, oraz Stwórcy. Rozdziały są przejrzyste, a całość czyta się niezwykle lekko, ponieważ zamiast filozoficznej, męczącej tyrady, autor przygotował dla nas kilkanaście opowieści z życia różnych osób, w ten sposób, udowadniając, że tak zwane "Boskie mrugnięcia" przydarzają się każdemu z nas. Nienachalny, lekko uczący styl autora sprawia, że po każdej, kolejnej historii i poznaniu losów kolejnych ludzi, czytelnik ma ochotę zatrzymać czas i porozważać o tym, o czym właśnie przeczytał. Poza tym, żeby łatwiej było nam uwierzyć w autentyczność wszystkich przedstawionych opowieści i osób, autor przytacza dowody i argumenty, z którymi nawet ja, nie śmiałam się kłócić.
Myślę, że każdy z nas, kojarzy nazwisko Steve'a Jobsa - wizjonera, który był współzałożycielem firmy Apple. SQuire Rushnell choćby na jego przykładzie, a także wielu innych ludzi, udowadnia, że każdy z nas - choćby nie był tego świadom, doświadcza Boskiej obecności, Boskiej ingerencji w nasze życie. Zaprzecza tezie, że światem rządzi przypadek i pozwala nam zbliżyć - naprawdę się zbliżyć do Boga.
Ja osobiście, poczułam niesamowitą satysfakcję i motywację do działania, po przeczytaniu tej publikacji. Od razu zapragnęłam wcielić w życie siedem kroków, mających poprawić mój kontakt ze Stwórcą, a tym samym ułatwić mi życie.
Nie twierdzę, że wy wszyscy, doznacie jakiejś duchowej przemiany po zaznajomieniu się z tym tytułem, jednakże, myślę że warto się z nim zaznajomić i przekonać się na własne oczy, że codziennie doświadczamy kolejnych cudów, choć nie jesteśmy ich w pełni świadomi. Każde spotkanie, każda nowo poznana osoba, nie pojawia się bowiem w naszym życiu przypadkowo. A modlitwa ZAWSZE jest wysłuchiwana. I Bóg zawsze na nią odpowiada. Tyle, że nieraz nie od razu. A dlaczego tak jest? Odpowiedź na to pytanie, znajdziecie właśnie w "Boskim kompasie".
Nie wierzycie? W takim razie, zachęcam do poznania publikacji SQuire'a Rushnella. Nie bójcie się nastawić swoich własnych GPS'ów, na drogę szczęścia i spełnienia.
źródło |
Myślę, że każdy z nas, kojarzy nazwisko Steve'a Jobsa - wizjonera, który był współzałożycielem firmy Apple. SQuire Rushnell choćby na jego przykładzie, a także wielu innych ludzi, udowadnia, że każdy z nas - choćby nie był tego świadom, doświadcza Boskiej obecności, Boskiej ingerencji w nasze życie. Zaprzecza tezie, że światem rządzi przypadek i pozwala nam zbliżyć - naprawdę się zbliżyć do Boga.
Ja osobiście, poczułam niesamowitą satysfakcję i motywację do działania, po przeczytaniu tej publikacji. Od razu zapragnęłam wcielić w życie siedem kroków, mających poprawić mój kontakt ze Stwórcą, a tym samym ułatwić mi życie.
Nie twierdzę, że wy wszyscy, doznacie jakiejś duchowej przemiany po zaznajomieniu się z tym tytułem, jednakże, myślę że warto się z nim zaznajomić i przekonać się na własne oczy, że codziennie doświadczamy kolejnych cudów, choć nie jesteśmy ich w pełni świadomi. Każde spotkanie, każda nowo poznana osoba, nie pojawia się bowiem w naszym życiu przypadkowo. A modlitwa ZAWSZE jest wysłuchiwana. I Bóg zawsze na nią odpowiada. Tyle, że nieraz nie od razu. A dlaczego tak jest? Odpowiedź na to pytanie, znajdziecie właśnie w "Boskim kompasie".
Nie wierzycie? W takim razie, zachęcam do poznania publikacji SQuire'a Rushnella. Nie bójcie się nastawić swoich własnych GPS'ów, na drogę szczęścia i spełnienia.
8/10
Pozdrawiam,
Sherry
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego,
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Illuminatio.
Nie jestem zbytnio religijną osobą, więc i taka tematyka raczej odbiega od moich zainteresowań. Dla wierzących z pewnością może być drogowskazem i nieco zmienić tok myślenia. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie będę zachęcać. :) Bo może rzeczywiście być tak, że książka raczej nie trafi w twoje gusta. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Nie wierzę w Boga, więc taka książka raczej nie przypadłaby mi do gustu. Kiedyś czytałam podobne pozycje bo jakoś się tym bardziej interesowałam, czy próbowałam uwierzyć, ale no. :) Osoby religijne bardziej się odnajdą w takiej książce. :P
OdpowiedzUsuńChyba masz rację. Choć w sumie nie jestem do końca przekonana. :) Ale jeśli uważasz, że książka nie jest dla ciebie, nie będę zachęcać, bo przecież nie o to chodzi w dzisiejszym świecie ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Pięknie opisałaś swoje wrażenia po tej lekturze. Szczególnie ujęło mnie to, że ''codziennie doświadczamy kolejnych cudów, choć nie jesteśmy ich w pełni świadomi. Każde spotkanie, każda nowo poznana osoba, nie pojawia się bowiem w naszym życiu przypadkowo''. Masz co do tego całkowitą rację. Człowiek często nie zdaje sobie sprawy z tego jakim jest szczęściarzem, dopóki czegoś bądź kogoś nie utraci.
OdpowiedzUsuńCo do wysłuchiwania przez Boga modlitwy, też się chyba zgodzę, gdyż po 4 latach gorącej prośby, Bóg wreszcie wysłuchał moich lamentów. Na wszystko potrzeba jednak czasu.
W ogólnym rozrachunku, ciekawa publikacja. Będę zatem miała ją na uwadze.
Rzeczywiście, jest tak jak piszesz. Kro z nas nie narzeka na swoje życie, spoglądając na życiorysy innych i mówi "moje życie jest takie puste, a oni tyle osiągnęli", a później przydarza się coś co niszczy dotychczasowy porządek rzeczy i zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę byliśmy i jesteśmy wielkimi szczęściarzami bo wciąż i wciąż, przytrafiają nam się małe cuda. :)
UsuńCieszę się, że zainteresowałam cię tą pozycją. :)
Pozdrawiam!
Sherry
Świetna recenzja, ale książka raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńW takim razie, nie będę zmuszać. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Na samym początku, spóźnione STOOO LAT!! Mam nadzieję, że były to udane urodziny i ten rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego, tym bardziej,ż że oficjalnie dołączyłaś do grona osób dorosłych (mnie niestety czeka to dopiero w styczniu).
OdpowiedzUsuńA teraz co do książki. Na samym początku, gdy zobaczyłam okładkę miałam tylko jedno skojarznie - Więzień Labiryntu ♥
Mimo naprawdę fajnej recenzji nie sięgnę po tę pozycję, gdyż to całkiem nie moje klimaty. Z jednej strony chciałabym ją przeczytać nie jako "książkę duchową", a naukową. Z drugiej strony mam obawy, że jej nie przebrnę a próby udowodnienia mi czegoś mogą nie wyjść na dobre.
:)
Pozdrawiam Kasia :)
PS jeszcze raz spełnienia marzeń
Ojej! Dziękuję ci ślicznie <3 Odnośnie urodzin to niestety, aspirowały do najgorszych urodzin w całym moim życiu, ale w ogólnym rozrachunku, cieszę się, że wielka granica "osiemnastki" została przekroczona i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Także raz jeszcze dziękuję! <3
UsuńA weź mi nic nie mów! Tuż przed rozpoczęciem lektury "Boskiego kompasu" przeczytałam po raz kolejny "Więźnia" i też mi się tak skojarzyły ^^ Widać efekt "psychofanka Dashnera" daje o sobie znać ^^
Pozdrawiam!
Sherry
Nie przepadam za takimi publikacjami, twierdzisz, że ma moralizatorskiego tonu, ale mi i tak pachnie jakimś szarlataństwem ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie będę zachęcać, bo wiadomo, że jak się człowiek do czegoś zmusza, to i tak nie czerpie z tego korzyści i przyjemności :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Bardzo się cieszę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie wiem czy to do końca coś dla mnie ale kiedyś może z ciekawości zerknę :-D
OdpowiedzUsuńW takim razie, mam nadzieję, że będziesz mieć ku temu okazję. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Zainteresowałaś mnie ;> Książki Reginy Brett ciągle próbuję zdobyć, na razie bezskutecznie, ale coś czuję, że "Złoty kompas" również dołączy do mojej listy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ooo! Strasznie mi przykro, że mijasz się Reginą Brett bo ona jest... niesamowita! Naprawdę. Każda kolejna jej książka i porada to coś co człowiek chce utrwalić w głowie na zawsze! Także życzę ci, aby łowy w końcu przyniosły efekty :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Chyba nie dla mnie :) Ale cieszę się, że ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jestem teraz na takim małym życiowym zakręcie, myślę, że ta ksiązka jest dla mnie stworzona :)
OdpowiedzUsuńA pewnie! :) "Boski kompas" plus może jeszcze dorzuciłabym dla ciebie książki Reginy Brett i w mig wybrnęłabyś z kłopotów, gwarantuję. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Okładka całkowicie przykuła moją uwagę i patrząc na nią, chcę przeczytać książkę! Ale fabuła... nie jestem pewna, czy mnie przekonuje, zastanowię się :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
W takim razie, mimo wszystko trzymam kciuki, żeby przydarzyła ci się okazja przeczytania tej książki. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Pierwszym, co mnie kompletnie zauroczyło jest okładka tej książki, w polskiej wersji, rzecz jasna. Świetna jest! Naprawę ciekawy pomysł i nie gorsze wykonanie. Sama recenzja natomiast bardzo, bardzo zachęcająca. Miło, że treść jest nachalna i czytelnik sam ma okazję się zastanowić nad omawianymi w książce tematami, prawda? Będę z pewnością miała tę pozycję na uwadze. : )
OdpowiedzUsuńAch, okładka rzeczywiście jest prześliczna, taka delikatna i pozytywna. :) A i wnętrze jest takie, także naprawdę publikację mogę szczerze polecić. ;)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Czasem lubię po takie publikacje sięgać, zmieniają na ogół, choćby na chwilę, ale jednak, nasz sposób myślenia, w końcu podejście do życia. A że ja generalnie wierzę, że wszystko co nas spotyka, nie jest dziełem przypadku, tylko stanowi punkt długiej układanki, to tym bardziej stwierdzam, że jest to pozycja jakby dla mnie:)
OdpowiedzUsuńAch, zdecydowanie się zgadzam! Z takim rozumowaniem, myślę, że nie miałabyś problemu z wczuciem się w historie bohaterów przedstawionych w książce. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jestem właśnie po takiej motywującej książce, w której było dużo o Bogu. Nie przeszkadza mi to, ale teraz potrzebuję dłuższego odstępu czasu. Tym bardziej, że nie przepadam za poradnikami i musi mnie jakiś na prawdę zaciekawić.
OdpowiedzUsuńCałkowicie cię rozumiem. :) Też przeżywam właśnie coś takiego. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Nie jestem bardzo religijną osobą i czytając tego typu książki nigdy nie liczę na jakąś duchowa przemianę, ale właśnie na motywację do działania, popatrzenie na życie z innej perspektywy. Myślę, że ta publikacja mogłaby mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa też tak myślę. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry