Raczej rzadko sięgam po publicystykę. Właściwie to gdyby nie te wszystkie pochlebne opinie o autorce
"Bóg nigdy nie mruga", na jej zbiór felietonów, nawet nie zwróciłabym uwagi. Gdy już zabrałam się do czytania... Regina Brett nie miała łatwego życia. Może dlatego jej teksty są tak prawdziwe i naturalne, oraz tak łatwo wsiąkają w duszę czytelnika. Kobieta molestowana w dzieciństwie, posiadająca jedenaścioro rodzeństwa, a więc nigdy nie mogąca liczyć na pełne skupienie rodziców, porzucona przez chłopaka gdy zaszła w nieplanowaną ciążę jako młodziutka studentka, porzuciwszy studia chciała znaleźć sens życia i własną siebie. Gdy już wszystko zdawało się układać dobrze - córka przysparzała jej wiele radości, a Regina znalazła wreszcie idealnego mężczyznę - w wieku 41 lat dowiedziała się, że wykryto u niej raka, na którego wcześniej zmarły już jej ciotki. Gdy tak czytałam przedmowę autorki, z każdym zdaniem jej życiorysu, moje źrenice powiększały się. Zastanawiałam się, jakim prawem, osoba tak skrzywdzona przez los, doświadczona o taki ból i cierpienie, jest w stanie pisać dla innych motywujące teksty i być źródłem pociechy dla wielu osób. Odpowiedź na to pytanie docierała do mnie z czasem, gdy powoli, bez pośpiechu wgłębiałam się w kolejne felietony. Książki nie można przeczytać
"na raz". Ją trzeba smakować, należycie celebrować każdy oddzielny tekst, mający być nauką i przesłaniem. Ja, po kolejnych felietonach robiłam sobie parę godzin lub czasami dni przerwy, by przemyśleć, zreflektować się, utrwalić sobie w główce myśli autorki. Muszę przyznać, że tym sposobem, zaczęłam rozumować jaśniej, szybciej i pozytywniej, a teraz bez najmniejszych oporów mogę powiedzieć, że felietony Reginy Brett zmieniły mój pogląd na świat i pojęcie szczęścia oraz losu i przypadku.
„To wybór,a nie przypadek, decyduje o twoim przeznaczeniu. Sam musisz zdecydować, ile jesteś wart, jaką odgrywasz rolę w świecie i w jaki sposób nadajesz mu sens.Nikt inny nie dysponuje tym, co ty-twoim zestawem talentów, pomysłów, zainteresowań. Jesteś oryginalnym egzemplarzem.Arcydziełem.”
"Bóg nigdy nie mruga" jest pozycją obowiązkową dla każdego z was. Absolutne nie sugerujcie się gatunkiem, ani tym, że zazwyczaj czytacie powieści, a nie felietony. Mimo, że książkę można umieścić w kategorii tych pozycji, które poruszają temat istoty wiary, niech to absolutnie was do siebie nie zraża. Regina nie moralizuje i nie przekonuje, że wszyscy powinniśmy oddawać życie Bogu, w podzięce za cud narodzin. Raczej, w sposób przyswajalny, zwraca uwagę na to, czym dla niej samej jest wiara i jak należy ją postrzegać. Ale żebyście mnie źle nie zrozumieli - całość nie obraca się wobec kwestii pobożności. Pozycja ta raczej skupia się na motywowaniu, pocieszaniu i uświadamianiu czytelnikowi, że jakkolwiek jego życie by się nie potoczyło, on i tak może wziąć los we własne ręce i zmienić wszystko na własną modłę. Każdy felieton to inna historia, inspirowana sytuacjami z życia Reginy Brett lub jej znajomych. Z każdej z nich można wysnuć wnioski i refleksje, dzięki czemu mamy możliwość znalezienia odpowiedzi na wiele pytań i wskazówki jak postępować, gdy znajdujesz się na życiowym zakręcie. Ja osobiście nie jestem w stanie stwierdzić, które przesłanie najbardziej do mnie trafiło. Chyba wszystkie, w pewnym stopniu, choć nie powiem - wielkie wrażenie wywarł na mnie felieton i wadze spełniania marzeń. Bo choć sporo osób już mi na ten temat wmawiało różne rzeczy, pani Brett zrobiła to jak nikt inny wcześniej. Z łatwością wbiła w moją głowę to, czego inni nie potrafili. A najlepsze jest to, że wiem, iż do tej pozycji będę powracać jeszcze nie jeden raz i czerpać z niej wszystkie nauki od nowa.
„Wierzę w słońce, nawet gdy nie świeci. Wierzę w miłość nawet gdy jej nie czuję. Wierzę w Boga nawet gdy milczy.”
Pochwała życia, istota godnego postępowania. Nie twierdzę, że bez tej pozycji nie będziecie w stanie doznać szczęścia, ale zapewniam, że ona znacznie wam to ułatwi.
Polecam!
Pozdrawiam,
Sherry
Jakoś nie jestem chętna do poznania tej powieści... Dzisiaj widziałam ją w księgarni wraz z inną książką tej autorki, nawet jest promocja, ale się nie skusiłam :/
OdpowiedzUsuńI tak przy okazji - kupiłam kolejne trzy książki :3 Ja wielka maniaczka, powiedz - czy ja jestem na pewno normalna? :3
Moje zdanie na swój temat znasz i na razie się nie zmieniło, także... :D Dam znać jak zmienię swój tok myślenia. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
A to żeś mnie zaskoczyła swoją recenzją. Nie myślałam, że ta książka może być aż tak wartościowa. Całkiem przypadkowo znalazła się niedawno w moich zbiorach, ale podchodziłam do niej jak przysłowiowy pies do jeża, lecz teraz widzę, że moje obawy były bezpodstawne. W takim razie muszę zajarzyć do tej lektury, aby przekonać się, czy przypadnie mnie do gustu równie mocno jak tobie.
OdpowiedzUsuńJa również początkowo podchodziłam do tej pozycji z dystansem, ale teraz? Naprawdę wartościowa, mądra książka. Pozwalająca uczynić swoje życie prostszym. Wiem, że to brzmi kiczowato, ale taka jest prawda ;) Okazuje się, że jedynym który stwarza w życiu problemy, jest sam człowiek. ;)
UsuńŻyczę miłego czytania!
Pozdrawiam,
Sherry
Rany, czemu nie zrecenzowałaś tej książki wcześniej? ;-) Był taki okres w moim życiu, całkiem niedawno, kiedy bardzo potrzebowałam motywacji i wsparcia. W sumie nadal go potrzebuję nie tylko przez wzgląd na aspekty prywatne z którymi się borykam, ale jestem generalnie człowiekiem, który traci wiarę równie szybko co ją zyskuje. Do tego jestem strasznym wrażliwcem więc naprawdę niewiele trzeba żeby mnie załamać... Dlatego na pewno wyposażę się w tą książkę i coś czuję, że będę ją często czytać ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ach, książka niedawno do mnie dopiero dotarła. :( Ale sama żałuję, że wcześniej jej nie kupiłam. A okazje niby były... Nawet teraz w empiku jest promocja i można ją dorwać za 20 zł! W EMPIKU! :D No, ale.
UsuńMyślę, że ta książka przyda się tobie i innym osobom, nawet jeśli nie będą w okresie kiedy potrzebują wsparcia. Bo te felietony... są tak... Naturalne. Przyziemne. Ale tak wyjątkowe i... pomagające człowiekowi, że naprawdę - lektura godna poznania. ;)
Ja aktualnie, udostępniłam egzemplarz swojej mamie i czekam na jej opinię ^^
Pozdrawiam,
Sherry
Ja udostępniłam swojej mamie "Baśniarza" ale jej to niestety nie rusza tak jak mnie :-P No ale poczekam jeszcze trochę z wydawaniem opinii, bo w sumie jest dopiero na setnej stronie ;-P
UsuńPozdrawiam!
Słuchaj, ja do 100 strony też nie wiedziałam, że to będzie książka, w której się zakocham, więc myślę, że twoja mama koniec końców i tak będzie zachwycona! :D
UsuńGdzieś ta pozycja obiła mi się o uszy, ale teraz nie pamiętam już, gdzie. Nie spodziewałam się, że okaże się aż tak dobra. Teraz już wiem, że jeżeli się na nią natknę w księgarni, to muszę szybciutko ją ze sobą zabrać. :) W trudnych chwilach, jak najbardziej przydaje się takie pocieszenie.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Poza tym, to nie jest ciężka książka. To jest książka, którą po jednym felietonie możesz odłożyć, by wrócić do następnego felietonu kilka dni/tygodni później. :) Każdy felieton śle przesłanie, które naprawdę pomaga. :) Mnie wręcz zaskakiwało jak bardzo. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Szczerze mówiąc, nie miałam zamiaru sięgać po tą książkę. Ani tytuł, ani okładka mnie nie zachęcały, ale po twojej recenzji chyba to zrobię. Wkręciłaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :) Bo naprawdę, ta książka jest... wyjątkowa. :) I o ile byłam nastawiona do niej z wielkim dystansem, bo skończeniu, nie ma po nim śladu ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jakiś czas temu kupiłam "Bóg nigdy nie mruga" i "Jesteś cudem" i się zakochałam!
OdpowiedzUsuńOo! Ja teraz zacznę polować na "Jesteś cudem", bo autorka zdecydowanie mnie do siebie przekonała! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Unikam jak ognia książek mówiących jak żyć :) nie cierpię umoralniania i dziwnych rad, jak osiągnąć szczęście... Jednak chyba tej książce nie będę w stanie się oprzeć, tyle osób o niej mówi, że strach nie sprawdzić na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńOch, to nie jedna z tych! Regina Brett nie moralizuje, nie... wciska do głowy swojej wiary, ona... Delikatnie sugeruje i pomaga. To jest takie subtelne, a jednocześnie tak mocno docierające do czytelnika... Trudno to wytłumaczyć, ale... To jest naprawdę wyjątkowa książka. :) A uwierz mi, że przed przeczytaniem nigdy bym się nie spodziewała, że coś takiego o niej powiem. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Uwielbiam ją! Polecam Ci koniecznie przeczytać jeszcze "Jesteś cudem" i polubić Reginę Brett na fejsbuku - bardzo mądre rzeczy często tam pisze <3
OdpowiedzUsuńNa "Jesteś cudem" już poluję, także mam nadzieję, że do mnie trafi jeszcze w czasie trwania wakacji, no ale zobaczymy ^^ A na fejsbuczku, pani Brett poszukam, poszukam. :) Dobrze, że mi to napisałaś bo nie miałam pojęcia, że może tam coś ciekawego udostępniać :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Już poluję od dawna dla siostry, bo jest bardzo ciekawa tej książki. Ale teraz nie wiem czy sama się nie skuszę. Niedawno czytałam rozdział tej książki przy okazji konkursu, w którym można było ją wygrać, ale chyba wtedy źle podeszłam do tej książki. W każdym razie - przeczytam od razu po siostrze. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zarówno ty, jak i siostra, będziecie zadowolone :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry