"Nie zawsze byłam zakochana w Coltonie Callowayu."
Nell Hawthorne i Kyle Calloway byli parą idealną. Wychowywani razem od dzieciństwa, przyjaźnili się ze sobą i wspólnie dzielili niemal każdą godzinę dnia. Z czasem ich relacja zmieniła się, a oni zrozumieli, że są w sobie zakochani. Związek młodych nie był idealny, ale czy któryś taki jest? Ważne było tylko to, że kochali się, mieli przed sobą ciekawą przyszłość i nie wyobrażali sobie, żeby kiedykolwiek to się zmieniło. A jednak los bywa nieprzewidywalny i naprawdę okrutny. Rozłam w ich wspólnym życiu następuje gdy Kyle ginie, a Nell musi się pogodzić z jego tragiczną śmiercią. Jak żyć bez człowieka, który był przy tobie odkąd pamiętasz? Jak żyć bez miłości, a jednocześnie najlepszego przyjaciela? Na pogrzebie, Nell poznaje starszego brata Kyle'a - Coltona, który niegdyś uciekł z domu. Chłopak jest buntownikiem z kategorii bad boy, a także muzykiem skazanym na egzystowanie ze świadomością parszywej przeszłości, która miała miejsce w jego życiu. Jak dwójka młodych ludzi, poszkodowanych przez los i porzuconych przez najbliższych, odnajdzie się w sile nagłych uczuć i porywów namiętności? Czy będą w stanie przezwyciężyć odgradzające ich od siebie bariery i zrozumieć, że są sobie potrzebni?
„Marzyła, żeby odnaleźć mój własny most nad wzburzonymi wodami rozpaczy. Ale nie było mostu. Tylko wezbrane potoki niewypłakanych łez.”
New Adult jest gatunkiem dość specyficznym. Mamy bowiem tu do czynienia z bohaterami wkraczającymi w dorosłość, zazwyczaj obustronnie skrzywdzonymi przez los, których nagle łączy szalone, pełne pasji uczucie, do którego postacie z czasem dojrzewają. I w tym wypadku nie ma co spodziewać się niespodzianek, jednak mimo wszystko warto zwrócić uwagę na pewne szczegóły. Historia przedstawiona przez Jacindę Wilder jest rozdzierająca i pełna tragizmu. Autorka ukazuje zagubioną dziewczynę, nie mogącą pogodzić się z prawdą, zrozpaczoną, zapłakaną, skrzywdzoną, pełną bólu i przygaszonej nadziei. Podkreśla emocje i uczucia, które przygnębiają czytelnika i wprawiają go w melancholijny nastrój. Historia Nell wzrusza, rozdziera, ale i leczy. Mimo, że bohaterów i postaci jest tu całkiem sporo, to Jacinda skupia się jedynie na Coltonie i Nell, którzy prowadzą nas przez swoją opowieść, jak kapitanowie statku, na wzburzonych wodach. W
"Tylko Ty" nie brakuje nadziei. Mimo śmierci, intryg, zdrad, wyrzutów sumienia, ponurych wspomnień i mierzenia się z przeszłością, Wilder stara się, by czytelnik nie zapomniał o leniwie prześwitujących przez złowrogie chmury, promykach słońca.
„Współczucie to dostrzeżenie bólu i zaoferowanie zrozumienia.”
Książka jest naprawdę niepokojąca i niesamowita. Czytanie nie sprawia żadnych problemów, człowiek przewraca kolejne strony, aż orientuje się, że właśnie przeczytał ostatnie zdanie. I mimo, że powieść robi wielkie wrażenie, mimo że wzbudza rozpacz, a z czasem uczy czytelnika i bohaterów żyć na nowo, mimo że żąda łez... wydawała mi się nieco... inna. Warto tutaj zwrócić uwagę, że zanim autorka przeszła do opisywania historii Coltona i Nell, przedstawiła swoim widzom, także opowieść o miłość Kyle'a do przyjaciółki. Można więc podzielić książkę na dwie części: tą krótszą, skupiającą się na przeszłości i drugą, bardziej rozbudowaną, mówiącą już o teraźniejszości, w której Nell przeprowadza się do Nowego Jorku, gdzie ponownie spotyka brata, swojego nieżyjącego ukochanego. Nie podobał mi się charakter tej historii. O ile na przykład powieść
"Zaczekaj na mnie" - J. Lynn miała wesoły, żywy, promienny wydźwięk, to
"Tylko Ty" było bardziej pesymistyczne, dramatyczne i smutniejsze. Nie mówię, że to źle, po prostu zrozumiałam, że brakowało mi życia w bohaterach. Rozumiem, że poszkodowani przez los, nie miewają jakichś radosnych uniesień, ale... z tym swoim smutkiem i nieustającymi refleksjami, wydawali mi się po prostu... nierealni. Poza tym, irytujący był dla mnie fakt, jak szybko Nell i Colton się w sobie zakochali i jak szybko ich historia dobrnęła do końca. Brakowało mi... miesięcy czy tygodni poznawania się, oswajania się ze sobą i swoimi problemami. Dużo wątków autorka spłyciła i porzuciła, nie wyjaśniając ich. Spodziewałam się, że je rozwinie, ale koniec końców okazało się, że nie ma co liczyć na rozwiązanie i skończenie pewnych spraw. A szkoda, bo myślę, że gdyby nie zbanalizowała tak swojej książki, powstałoby coś naprawdę... cudownego!
„Nie naprawia mnie, nie uzdrawia, ale sprawia, że życie jest warte istnienia.”
Myślę, że twór pani Wilder spodoba się zagorzałym fanom miłosnych historii, pełnych nostalgii i melancholii. Od tego typu literatury i gatunku nie można wiele wymagać, ale New Adult i
"Tylko Ty" jest idealnym przerywnikiem pomiędzy bardziej ambitniejszymi książkami. Mnie, książka Jacindy Wilder przypadła do gustu i mimo, że jednak bardziej polecałabym sięgnięcie po
"Zaczekaj na mnie", to nie zniechęcam do
"Tylko Ty", ponieważ naprawdę i szczerze się przy niej wzruszyłam, a czytanie sprawiło mi niemałą przyjemność. Z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy serii
"Falling" i mam nadzieję, że będą wzbudzać u mnie one równie potężne uczucia co część pierwsza. Koniec końców pozostaje mi jedynie rozpaczać nad okładkami, które nie wyróżniają się jakoś specjalnie wśród powieści Wydawnictwa Amber i niestety, nie zachęcają do sięgnięcia po dany tytuł.
7/10
Pozdrawiam,
Sherry
Po raz pierwszy słyszę o tej powieści. Może sięgnę, gdy mój Stos się zmniejszy ;)
OdpowiedzUsuńI przy okazji - włącz TVN po Tomb Raider leci <3 <3 <3
Całusy!
NIENIENIENIE! NIE TERAZ! :( :( :( Ogladam mecz Francja - Szwajcaria :( Czemu oni muszą tak głupio puszczać, wszystko w tym samym czasie?! :(
UsuńKurczę! Specjalnie! :(
UsuńNO! :( To jakieś straszne mendy ustawiają ten program telewizyjny :( Potwory. Jak śmią.
UsuńMam chęć na tę historię.
OdpowiedzUsuńW takim razie, mam nadzieję, że wpadnie ci w ręce. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Choć recenzja pozytywna, to wątpię że kiedyś sięgnę po tą książkę :) chyba nie dla mnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBywa i tak. :) To co uwielbiam u moli książkowych, to różne gusta. :) Dzięki temu nigdy nie jest nudno :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jakoś nie przekonują mnie pozycje Ambera, nie lubię tego wydawnictwa i wolę nie kupować ich ksiażek, ale jesli znajdę to przeczytam. W sumie dla mnie książka nie byłaby przerywnikiem, ja takie historie wciąż czytam,lekkie, odprężające, po co się przemęczać. A jeśli z nutką nostalgii, tym lepiej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Też czytam takie lekkie, przyjemne książeczki. Właściwie to ostatnio coraz częściej, ale jednak fantastykę można uznawać za ambitniejszą literaturę niż New Adult. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Yeah, wreszcie wiem, że ten gatunek to "New Adult" :) Jak czytałam Morze Spokoju, to nie mogłam rozgryźć jak to się nazywa.
OdpowiedzUsuńA czy to "Zaczekaj na mnie" to jest to, co teraz do kin wchodzi? Nie, może nie, może coś pomieszałam...
Swoją drogą sama nie wiem, co sądzić o tych pozycjach. Wszyscy piszą o tych książkach (głównie o GNW) i mam na nie coraz większą ochotę. Jednak jestem osobą dość wrażliwą i trochę się boję, że będę miała zrytą psychikę xD
Nie, nie. Zanim ktoś weźmie się za ekranizację "Zaczekaj na mnie"... Cóż. Podejrzewam, że chyba nigdy producenci nie będą aż tak zdesperowani ^^ Aczkolwiek ciekawa jestem o jaki film ci chodzi ^^
UsuńGNW akurat New Adult bym nie określiła. Jeśli już to Young Adult, albo lepiej - drama-obyczajówką. :D Jeśli o zrytą psychikę chodzi to w przypadku Amberowskich pozycji, ci to nie grozi, ale GNW czy... jakieś tytuły od innych wydawnictw... Na przykład Filia... Tu trzeba uważać ^^
Pozdrawiam,
Sherry
Widzisz, a moje serce jest raczej po stronie "Tylko Ty", "Zaczekaj na mnie" podobało mi się zdecydowanie mniej. Do momentu sięgnięcia po "Hopeless" I "Dziesięć płytkich oddechów" recenzowana przez Ciebie książka była moją ulubiona w nurcie YA.
OdpowiedzUsuńI nawet okładka jest niezła, jak na Amber ;)
Tak, tak. Okładka całkiem niezła, tylko szkoda, że WSZYSTKIE książki NA od Ambera mają taki sam charakter. :( Przez to nie zachęcają bo wydają się zrobione na tzw. "jedno kopyto". :/
UsuńA odnośnie "Hopeless" i "Dziewięciu..." to już wkrótce się przekonam czy są tak dobre jak mówi się o nich na blogsferze. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Oj, to strasznie niedobrze, że powieść jest tak okrojona... Nie lubię uczucia, które rodzi się z marszu, to napięcie między bohaterami, nieśmiałe spojrzenia, podchody i uniki- to jest przecież w romansach najlepsze i to właśnie wtedy najgłośniej bije serducho! :-P Później jednak aż takiego napięcia nie ma, a przynajmniej nie w tym sensie ;-) Jednak zawsze, bardziej interesowały mnie początki par a nie ciąg dalszy ;-) Później idzie jakoś tak schematycznie :-)
OdpowiedzUsuńJednak z drugiej strony, te wzruszenia... Nie wiem, może jestem dziwna, ale strasznie lubię wzruszające książki. Takie przy których można sobie poryczeć i się pośmiać (w sumie szkoda, że tego drugiego zabrakło). Jeśli fabryka.pl znów zorganizuje taką super świetną promocję pewnie nie będę mogła się powstrzymać, ale bez zniżki chyba się jednak nie skuszę. Jak na razie w rankingu New Adult wygrywa "Zaczekaj na mnie" i raczej na tą właśnie pozycję będę polować.
Ale co ja widzę! Czytasz "Jeśli zostanę" :-) Fantastycznie, książka naprawdę mi się podobała, choć miałam malutkie zastrzeżenia zobaczymy jaka będzie Twoja opinia, ciekawe czy też na to zwrócisz uwagę ;-) Swoją drogą mam nadzieję, że z okazji premiery filmu wydawca zrobi jakiś dodruk czy coś, bo wiele osób chciało by przeczytać tą powieść ale totalnie nigdzie jej nie można dostać, nawet na allegro... Całe szczęście, że mam swój egzemplarz ;-)
Pozdrawiam!
Dokładnie! Uwielbiam w książkach to samo, dlatego tak strasznie podobało mi się "Zaczekaj na mnie" gdzie tego typu "podchody" trwały przez... chyba większą część książki :)
UsuńI również uwielbiam wzruszenia, ale tutaj... ta przytłaczająca atmosfera była wręcz dusząca i strasznie... ciężko mi się w niej funkcjonowało. :/ Myślę, że autorka przesadziła z tym smutkiem.
"Jeśli zostanę" już jest przeczytane, teraz tylko muszę zebrać myśli na recenzję, ale z tym to się chyba już jutro pomęczę ^^ Jestem ciekawa porównania twojej opinii z mojej :) U mnie... Muszę przyznać, książka wypadła... ponad przeciętnie, ale o tym jutro, żeby nie spoilerować ^^
Dodruk... też na niego liczę, tym bardziej, że mam tylko ebooka, a naprawdę STRASZNIE chciałabym mieć papierową wersję. O ile to możliwe w filmowej okładce bo po raz pierwszy, podoba mi się ona bardziej niż zwykła *-*
http://paranormalbooks.pl/wp-content/uploads/2014/05/jesli-zostan%C4%99.jpg <3
Pozdrawiam!
Sherry
Zaprosiłam Cię do pewnej książkowej zabawy. Mam nadzieję, że weźmiesz udział, bo jestem ciekawa Twoich typów. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Trochę mnie zaskoczyłaś, ale pozytywnie. Wszyscy wyrażają się o niej w samych superlatywach, a Ty wyłuszczyłaś z niej zarówno plusy, jak i minusy. To dobrze, lubię czasem wiedzieć czego mogę spodziewać się po książce, by zabrać się za nią w odpowiednim czasie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko książka ci przypadnie do gustu, bo wiem, że tak jak ja, lubisz tego typu romanse, ale... Trzeba uważać. :) Bo masz rację, że sporo osób pisze o tej książce niemal jak o ideale, natomiast mnie te minusy rzucały się bardzo w oczy, więc nie mogłam ich pominąć :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry