piątek, 12 czerwca 2020

Serial: Motherland: Fort Salem - sezon 1

źr.
Sezony: 2 (zamówiony)
Rok produkcji: 2020 - ...
Gatunek: Fantasy, Dramat

Witches' way

Przed trzystoma laty, podczas procesów wiedźm w Salem, zawarto Porozumienie na mocy którego czarownice miałyby służyć Stanom Zjednoczonym jako armia, w zamian za wolność, bezpieczeństwo i bezkarne używanie mocy. Dzięki temu obecnie, młode, obdarzone magią dziewczyny lądują w szkole - Fort Salem, gdzie szkolą się na żołnierzy służących krajowi. Wkrótce młode adeptki będą musiały stawić czoła grupie zbuntowanych wiedźm nazywających siebie SPREE, która gardzi Porozumieniem i stoi za atakami terrorystycznymi na nie-magicznych obywateli USA. 

źr.
źr.

Chyba należałoby zacząć od tego, że odkąd usłyszałam o tym projekcie, byłam nim niesamowicie podekscytowana. Wszystko co ma jakikolwiek z czarownicami i magią, łykam jak cukierki. Jeśli chodzi o Motherland: Fort Salem to już od początku chciałabym pochwalić koncept fabularny i niesamowite połączenie dramy z fantasy. Twórca sam przyznał, że uwielbia motyw wiedźm i używania czarów, a jego entuzjazm wobec fabuły, przeniósł się na jakość produkcji.

W roli głównych bohaterek, dostajemy trzy młode dziewczyny, które dopiero co dołączyły do Fort Salem i rozpoczęły szkolenie na żołnierzy. Abigail wywodzi się z rodziny wojskowych, jest niezwykle ambitna i nie toleruje lenistwa, ani niczego innego niż perfekcji oraz tego samego wymaga od swojej drużyny. Raelle to jej przeciwieństwo. Zbuntowana, szuka odpowiedzi na pytanie jak zginęła jej matka i kto był za to odpowiedzialny. Uparty charakter i podejście typu "mam-wszystko-w-dupie" sprawi, że pomiędzy nią, a Abigail stale będzie można czuć napięcie. Nie martwcie się jednak! Skoro mamy liderkę i buntownika, w drużynie nie zabraknie też dyplomaty. Tally zazwyczaj stoi gdzieś pomiędzy dwoma towarzyszkami, próbując okiełznać ich wybuchy złości. Sama Tally jest słodka jak miód i pełna empatii, oraz nie ukrywa, że żyje po to, by pomagać. Taki promyczek słońca.

Dzięki różnym charakterom, widz ma szansę zobaczyć różne punkty widzenia na sprawy czarownic i to co aktualnie się dzieje, zatem sami decydujemy z kim się zgadzamy. Osobiście, niesamowicie doceniam tą różnorodność, bo dzięki barwnym głównym bohaterkom, cały serial wydawał się bardziej kolorowy i pełny. Poza tym, mogę szczerze powiedzieć, że na przełomie sezonu pierwszego moja sympatia i antypatia do poszczególnych dziewczyn z trio zmieniała się, a wszystko to za sprawą dobrze przedstawionej ewolucji postaci.

źr.
źr.

Uwielbiam, gdy w serialach to co czujemy wobec głównych bohaterów, zmienia się na przełomie odcinków i rozwoju fabuły. Bo to znaczy, że twórcy skupili się na ewolucji i na tym, by postacie stale się zmieniały pod wpływem doświadczeń i osób, którymi się otaczają. Tak też się sprawa miała z Abigail, Raelle i Tally. Niezależnie od tego co będzie wobec nich czuć na początku serialu, mogę się założyć, że to zmieni się i po finale sami będziecie zaskoczeni tym komu kibicujecie.

Nie tylko postacie ewoluują, ewoluują również relacje pomiędzy nimi. Oczywiście najbardziej interesująca zmiana będzie się dokonywała pomiędzy trio, gdy dziewczęta staną przed wyzwaniem nauczenia się patrzeć z perspektywy tej drugiej (lub trzeciej), ale nie mniej interesujące będą więzi trio z osobami z ich otoczenia. Abigail z jej surową matką, Raelle z obiektem westchnień, Tally uczącej się, że nie wszystko jest albo białe, albo czarne. Obserwowanie tych transformacji na ekranie fascynuje.

Oklaski dla twórców za doskonale dobraną obsadę! Tyle świeżych twarzyczek, tyle czarujących osobowości, tyle kolorów! Uwielbiam poznawać nowe nazwiska, a w pierwszym sezonie Motherland: Fort Salem jest ich sporo, a zdecydowana większość to obiecujące talenty, przed którymi - mam nadzieję - otworzą się drzwi do dalszej kariery aktorskiej.

źr.
źr.

W serialu jest parę zasadniczych wątków, które łącząc się ze sobą, tworzą naprawdę interesującą mieszankę. Mamy tu nieco teen-dramy, z rozterkami sercowymi, zdradami, sympatiami i antypatiami, zazdrością, rywalizacją i zauroczeniem. Oczywiście, mamy elementy fantasy, skoro głównymi bohaterkami i bohaterami są wiedźmy, czynnie używających swoich mocy. Sporo tu akcji i tajemnic oraz dreszczyku emocji, związanych z niebezpieczną grupą SPREE. Całość jest jak najbardziej przemyślana i świetnie poprowadzona, dzięki czemu serial się pochłania.

Po pierwszym epizodzie pomyślałam: "wow, zapowiada się interesująco!" i tak też było aż do samego końca. Dynamika, to mocny punkt tej produkcji. To ona sprawia, że wszystko zdaje się płynniejsze, że akcja rozciera się przed widzem, angażując go w historię. Zresztą, bądźmy szczerzy: czarownice kontra świat, to motyw, który musiał się udać. Finał z kolei, świetnie zamyka pewien rozdział historii trio, równocześnie otwierając zupełnie nowy, zostawiając nas z kilkoma NAPRAWDĘ dobrymi cliffhangerami. Osobiście, sezonu 2 wypatruję z ekscytacją.

W produkcji nie brakuje jednak tak zwanego "Mature content", czyli scen przeznaczonych dla nieco starszych widzów. Ze względu na występowanie przekleństw, przemocy, a nawet seksu  w serialu, tytuł polecam odbiorcom PRZYNAJMNIEJ 17+. Świetnie sprawdzi się jako rozrywka i odstresowywacz zwłaszcza dla młodych dorosłych.

źr.
źr.

Pierwszy sezon Motherland: Fort Salem, zdecydowanie spełnił swoje zadanie, czarując mnie uniwersum i sprawiając, że dziesięć odcinków wystarczyło, bym przywiązała się do głównych bohaterek i z rosnącą ciekawością wyczekiwała ponownego spotkania. Wierzę, że twórca ma jeszcze sporo asów w rękawie, a sezon drugi będzie świetnym rozwinięciem wątków otwartych w serii numer 1.

Uwielbiam to, jak serial mnie pochłonął, uwielbiam to, jak pomimo że nie-ambitny, całkowicie mnie kupił kreacją świata i bohaterów. Pełno w nim feminizmu i genialnie ukazanej kobiecej siły. Brawa także za ukazanie ŚWIETNIE rozwijającej się przyjaźni i udowodnienie że istnieją różne rodzaje zła, a odbiór poszczególnych wydarzeń zależy od perspektywy. Jeśli przepadacie za lekkimi, wciągającymi serialami, pełnymi magii, dramy, miłości, przyjaźni i walki ze niesprawiedliwością - serdecznie polecam Motherland: Fort Salem. Wierzę, że was zauroczy, tak jak to było ze mną.

Pozdrawiam,
Sherry


źr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz