niedziela, 21 czerwca 2020

Ballada ptaków i węży - Suzanne Collins


The Ballad Of Songbirds And Snakes
Prequel trylogii Igrzyska Śmierci
Wydawnictwo Media Rodzina, 2020
544 str.

Harmonizacja ambicji z determinacją

Na pięćdziesiąt lat przez zgłoszeniem się Katniss Everdeen do udziału w 74 Głodowych Igrzyskach, osiemnastoletni Coriolanus Snow zostaje mentorem innej uczestniczki, wywodzącej się jednak również z Dwunastego Dystryktu. Młodzieniec wie, że doprowadzenie dziewczyny do zwycięstwa w 10 Głodowych Igrzyskach, może być jego przepustką do łatwiejszego życia, to na co jednak nie jest przygotowany, to na faktyczne przywiązanie się do trybutki. Podczas gdy wokół nich, zaroi się od rywali i zagrożeń, jedyną siłą pchającą ich do przodu, okaże się nadzieja. 

Jako ogromna fanka trylogii Igrzysk Śmierci, wieść o prequelu skupiającym się na Coriolanusie, przyjęłam z namiastką ekscytacji, jak i strachu. Czy po dekadzie przerwy, Suzanne Collins uda się sprostać wymaganiom czytelników przywykłym do wysokiego poziomu cyklu? Czy historia młodego Snowa, rzuci nowe światło na Panem i okrutny turniej? Do lektury Ballady ptaków i węży zabrałam się zatem z pewnymi nadziejami, oraz obawami, szybko jednak przekonałam się, że na tyle na ile nowe dzieło Collins faktycznie różni się od trzech tomów o Katniss, to niekoniecznie jest to wada. 

źr.
Wierzę, że czytelnikom zaznajomionym z trylogią, Coriolanusa Snowa, nie muszę przedstawiać. W prequelu, poznajemy jego dużo młodszą i w pewien sposób niedoświadczoną wersję, której daleko od mężczyzny znanego Katniss pół wieku później. Tych, spodziewających się, że Ballada ptaków i węży, będzie studium umysłu złoczyńcy, muszę rozczarować. Młodemu Coriolanusowi co prawda daleko do perfekcji, ale do działania motywuje go oddanie i miłośś do rodziny, pragnienie ochronienia dumnego nazwiska Snow oraz ambicja, by udowodnić, że jest godnym przedstawicielem rodu. Kłamstwa i udawanie nie są mu obce, ale wie co to współczucie, zaznał strachu i poczucia przyjaźni. Takie a nie inne przedstawienie tej postaci, zmusza czytelnika do zaakceptowania, że ludzie nie rodzą się złymi, a to jak widzimy poszczególne wydarzenia, zależy od perspektywy i tego w jakich warunkach zostaliśmy wychowani. Obserwowanie pełnego dumy, ale i nadziei na przyszłość Coriolanusa, rozsmakowującego się w miłości, czy braterstwie, przywiązanego i lojalnego rodzinie, okazało się niezwykle interesujące. Zwłaszcza, że za towarzyszkę miał barwną trybutkę z Dystryktu Dwunastego.

źr.
Dzięki temu, że akcja książki dzieje się nie tak długo od zakończenia brutalnego konfliktu pomiędzy Kapitolem, a rebeliantami, dostajemy lepszy obraz na Panem wciąż podnoszącego się z kurzu wojny. Wielu bohaterów, z Coriolanusem włącznie, wciąż rozpamiętuje tragiczne wydarzenia i życie w okupowanej stolicy, co pozwala nam spojrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy. Dostajemy szansę na zbadanie skutków wojny i poznanie narracji Kapitolczyka, co odsłania całkiem nowy obraz kraju. Poza tym, świetnie uchwycono tu też początkowe fazy rozwijania Głodowych Igrzysk. Wersja turnieju z Ballady ptaków i węży jest dużo bardziej surowa, a przez to zyskuje nieznaną nam wcześniej, warstwę dramatyzmu. Czytelnik ma szansę zatem docenić to jak uniwersum stworzone przez Collins ewoluowało, tak samo zresztą jak idea Igrzysk, w początkowej fazie uważana za koszmar, później będąca uwielbianą formą rozrywki Kapitolu. Coriolanus, jak i postacie mu towarzyszące będą siłą pchającą turniej do przodu, do formy znanej nam w trylogii, co ściślej wiąże prequel z przygodami Katniss.

źr.
Muszę przyznać, że tempo akcji jak i dynamika książki, różni się od tego co znamy z trylogii. O ile tam, wszystko było gorączkowe i pełne napięcia, o tyle tutaj wydarzenia toczą się wolniej, przez co również dzieło czyta się z nieco innymi emocjami. Zmiana ta wynika z potrzeby Collins do snucia rozważań i głębokich refleksji. Posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że ten tytuł, najbardziej ze wszystkich powieści pisarki, nadaje się na nazwanie "studium natury człowieka". Autorka zwraca wielką uwagę na obraz wojny, na różne perspektywy, oraz stawia trudne pytania na temat kontroli, władzy, sądzenia innych, wymierzania kar oraz niszczenia, by stworzyć coś nowego - potencjalnie lepszego. Prowokuje śmiałymi stwierdzeniami, pyta czy jeśli wojna to tragedia, może być ona również czymś nieuniknionym, co warto wykorzystać do swoich celów. Poza tym, sporo czasu poświęciła tematowi ludzkich zachowań, tego jak tkwi w nas dzikość i zwierzęcość oraz desperacka potrzeba przetrwania. Wszystkie te filozofie spowodowały, że po odłożeniu książki, trudno o niej przestać myśleć. Suzanne Collins nigdy nie kryła się z tym, jak jej uniwersum właściwie wcale nie jest tak dalekie od rzeczywistości i wydaje mi się, że dzięki najnowszej powieści, po raz kolejny udowodniła, że Panem kryje się w każdym z nas i niewiele wystarczy, by wypłynęło na powierzchnię.

By sięgnąć po Balladę ptaków i węży, zdecydowanie nie trzeba znać trylogii. Przez to, że akcja książki dzieje się pół wieku przed wydarzeniami z Igrzysk Śmierci, fabuła niczego nie spoileruje, również przyszłości Coriolanusa (choć mnóstwo tu sugestii, co jednak nie odbiera przyjemności czytania). Fani książek Collins jednak, mogą liczyć na sporo nawiązań do cyklu, z wieloma smaczkami wiążącymi się z Dwunastym Dystryktem i Kapitolem.

Po przeczytaniu Ballady ptaków i węży, z całą pewnością mogę napisać, że cieszę się, iż Suzanne Collins zdecydowała się napisać tę powieść. Rzuca ona nowe światło na wydarzenia, uniwersum i postacie, zmusza do refleksji i nadaje całości jeszcze większej głębi, niż wcześniej. Nie spodziewajcie się powtórki z rozrywki z Igrzysk Śmierci. Książka jest wolniejsza i pozbawiona desperacji, wyczuwalnej z trylogii, przez co nie warto oceniać ją miarą jaką ocenialiście przygody Katniss. Prequel spełnia swoją rolę, podając mnóstwo nowych informacji i pomagając czytelnikowi zrozumieć świat wykreowany. Mnie przede wszystkim ujął głębią, barwnymi, realnymi, pełnokrwistymi postaciami, surowymi uczuciami oraz wielowarstwowością.

Jeśli macie otwarte umysły, uwielbiacie reflektować na trudne tematy i choć odrobinę ciekawi was młodość Coriolanusa Snowa, serdecznie polecam sięgnięcie po Balladę ptaków i węży. Na tyle na ile nie przypomina ona stylem, czy klimatem trylogii, na tyle można ją docenić za wiele innych rzeczy, nieopisanych w przygodach Katniss. Osobiście, cieszę się, że stanowi indywiduum i autorka podeszła do pisania jej, z innymi doświadczeniami. Sporo można się dzięki temu nauczyć.

Pozdrawiam,
Sherry


Książkę miałam przyjemność poznać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Media Rodzina. Serdecznie dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz