poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Serial: Titans - sezon 1

źr.
Sezony: 3 (zamówiony)
Rok produkcji: 2018 - ...
Gatunek: Akcja, Sci-Fi

The edge of outlawry

Będę szczera - byłam na równi przerażona jak i podekscytowana tym projektem, od momentu gdy DC ogłosiło, że zabierają się za Titans. Czemu? Bo trójka z czwórki bohaterów Titans, to jedne z moich NAJUKOCHAŃSZYCH postaci komiksowych. Nie żartuję. Modliłam się, żeby ten serial nie przypominał produkcji z Arrowverse i nie uwierzycie - moje modlitwy zostały wysłuchane! Czy to jednak wystarczyło, by nie spieprzyć pierwszego sezonu? 

źr.
źr.

  • Szczerze, ekipę Teen Titans darzę ogromnym uczuciem od dzieciństwa kiedy oglądałam Młodych Tytanów na Cartoon Network. Wraz z dojrzewaniem i moją rosnącą miłością do powieści graficznych, do mojego umiłowania postaci z animacji, doszło absolutnie uwielbienie postaci komiksowych, także musicie zrozumieć, że ten projekt naprawdę sporo dla mnie znaczył od samego początku. Dajcie mi być nerdem w spokoju, proszę. 
  • Na początek porozmawiajmy o bohaterach. Dick Grayson to - nie będę kłamać - moja najukochańsza męska postać komiksowa. Brenton Thwaites był jednak tak czarujący w swojej roli, świetnie oddając zagubienie i życie na rozdrożu dobra i zła, zwłaszcza jak na budowaną storyline, która szczęśliwie bazowała na komiksowej. To prawda jednak, że parę rzeczy zostało zmienionych, jednak coś nad czym ja najbardziej rozpaczam to BRAK AKROBATYKI. Twórcy, dlaczego?! :( Akrobatyka to nieodłączna część Graysona, to... jego dzieciństwo, to podwaliny umiejętności Robina, więc DLACZEGO?! Poza tym jednym szczegółem jednak, byłam w miarę usatysfakcjonowana, także Brenton - dobra robota!
  • Raven, ahhhh. Raven to jedna z moich najukochańszych bohaterek DC. Jeśli chodzi o serialową wersję - jest dobrze. Może nie super-adekwatnie do tego co znam, ale biorąc pod uwagę fakt, że DC buduje pewną przestrzeń dla rozwoju Titans, jestem w stanie zrozumieć czemu poszli taką a nie inną drogą. To co mogę pochwalić to fakt, że od początku twórcy podkreślają wagę relacji Grayson-Rachel. W sezonie pierwszym, Raven jako persona właściwie jeszcze nie istnieje (tak samo zresztą jak ekipa Titans), jest dopiero w trakcie formowania, ale po finale serii 1, można sporo oczekiwać od sezonu 2, jeśli chodzi o ukształtowanie się Raven. 
  • Muszę przyznać, twórcy całkiem nieźle wybrnęli z sytuacji z Beast Boyem (trzeci komiksowy ulubieniec, o którym wspomniałam na początku). Zielone włosy mnie jak najbardziej satysfakcjonują, zwłaszcza, że nie oczekiwałam za wiele w jego kwestii już na samym wstępie. Na plus.
  • Starfire... Będę szczera. Nigdy nie byłam wielką fanką tej postaci. Na tyle na ile imponowały mi jej zdolności, sama bohaterka właściwie pozostawała mi obojętna. Serial przedstawia naprawdę dobrą wersję Starfire. Kory jest silna, zdecydowana i stawia innych do pionu, gdy się rozsypują, więc generalnie jestem całkiem miło zaskoczona. 

źr.
źr.

  • Sezon pierwszy Titans, właściwie jest dopiero podwalinami czegoś dużo większego. Ekipa Titans wciąż się formuje, bohaterowie dopiero co uczą się funkcjonować ze swoimi mocami, wiele wątków pozostaje niedomkniętych, by dać szansę twórcom do kształtowania ich w przyszłości. 
  • Jako że sama nie spodziewałam się wiele, jeśli chodzi o podobieństwa do komiksów - nie jestem rozczarowana odstępstwami od oryginalnych historii, ale równocześnie rozumiem narzekania tych, którzy liczyli na nieco więcej. Myślę, że nauczona doświadczeniem, po prostu nauczyłam się doceniać różnice i zauważać w nich piękno, wiecie? Innym polecam to samo. Oglądanie produkcji tego typu nie będzie was aż tak drażnić, jeśli pójdziecie za moją radą. 
  • To co zdecydowanie doceniam, to że serial jest mroczny. Jest mnóstwo krwi, walki, agresji.  Ale również nostalgii, rozważań na temat natury człowieka i  tego co jest dobre i złe. Surowy klimat odróżnia tę produkcję od Arrowverse i to jest dobre, poważnie. Musicie się jednak liczyć, że wraz cięższą atmosferą, akcja będzie wolniejsza. Pierwszy sezon właściwie przyśpiesza dopiero w ostatnich odcinkach. Jeśli więc oglądanie tej produkcji wciąż przed wami, przygotujcie się na nieco intensywny klimat i leniwszą akcję (nafaszerowaną jednak niespodziankami!)
  • Ach, uwielbiam ilość superbohaterów w tej produkcji! Nie chcę zdradzać za wiele, ale naprawdę cieszę się, że twórcy wyciągają coraz więcej postaci z wora DC. Bo uwierzcie mi, DC ma jedną z najciekawszych i najbardziej zróżnicowanych plejad zarówno superbohaterów, antybohaterów jak i złoczyńców. Oklaski za Jasona Todda, oklaski za Donnę! 
  • Efekty specjalne robią wrażenie. Naprawdę solidna robota, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę to co serwowały dotychczas seriale powiązane z DC. 
  • Sezon pierwszy kończy się cliffhangerem co jest dobre (mimo że początkowo ostatnim odcinkiem sezonu 1, był pierwszy epizod sezonu 2), ale to co jest jeszcze lepsze to scena po napisach finału, zwiastująca coś nawet jeszcze wspanialszego. :)

źr.
źr.

To co mogę napisać na temat Titans, to że pierwszy sezon jest, w mojej opinii lepszy niż całe Arrowverse, ale nie dziwcie się. Mnie zawsze ciągnęło do mroczniejszych produkcji i całej tej gadki o braku człowieczeństwa i poszukiwania odpowiedzi na pytanie: dokąd ktoś może się posunąć w poszukiwaniu sprawiedliwości, by samemu nie stać się potworem.

Po skończeniu serii pierwszej nie byłam rozczarowana, właściwie to moje zainteresowanie i ciekawość odnośnie przyszłości tej produkcji rosły, więc możecie się domyślić, że serial jak najbardziej polecam. Wciąż nie przebija Gotham, ale kto wie co przyniesie przyszłość, prawda?


Pozdrawiam,
Sherry


sezon 1 | sezon 2 | sezon 3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz