piątek, 3 kwietnia 2020

Opowieść Podręcznej - Margaret Atwood


The Handmaid's Tale
Wydawnictwo Wielka Litera, 2017
368 str.

Uciekinierka z przeszłości

Ekstremiści przejęli rząd, tworząc Republikę Gilead, w której to kobiety otrzymują ściśle przypisane im role do odegrania. Czytelnik wstrząsającą, antyutopijną rzeczywistość poznaje poprzez narrację Podręcznej, w oczach innych będącej jedynie naczyniem do zapłodnienia. Skazana na życie w czerwieni, podkreślającej jej status, musi oduczyć się chcieć czegokolwiek, a także przyzwyczaić do myśli, że to co miała w przeszłości już nigdy nie wróci. 

źr.
Jest coś naprawdę mrożącego krew w żyłach w powieści Atwood. Czy to tragiczne, obdarte ze szczęścia, brutalne realia stworzonego przez nią świata? Czy też fakt, że jakkolwiek dramatyczne - pozostają nie tak odległe od tego co aktualnie dzieje się na świecie i jak postrzegane są kobiety w niektórych krajach? Do tego wszystkiego dochodzi też powolne opadanie w morze beznadziei, z którego nie ma ucieczki, chyba że zapomnisz, iż jesteś człowiekiem, a tym samym należy ci się prawo do życia, czucia, myślenia. Przerażający jest obraz nędznego snucia się tymi samymi ulicami, tymi samymi korytarzami, bez poczucia celu, wyzbytym z oczekiwań. W książce Atwood, kobiety nie istnieją. Istnieją jedynie ciała służące mężczyznom. Istnieją usta niewydające dźwięku. Istnieje posłuszeństwo lub kara, istnieje podporządkowanie się lub zniknięcie. 

źr.
Ironiczne jest to, że książka jest spokojna. Melancholijna wręcz. Pełna sentymentalizmu. Nie ma tu epickich walk, nie ma aktów przemocy jako-takich. Tych, którzy szykowali się na agresję, uprzedzam: to nie tego typu lektura. Poznajemy świat po odmienieniu, widzimy skutki, nie przyczynę czy sam rozwój tragedii, z czym wiąże się naprawdę nieśpieszne tempo akcji. Właściwie przez większą część czasu, nic konkretnego się nie dzieje. Niektórzy mogliby wręcz powiedzieć, że książka jest leniwa. Narratorka często gubi się w swoich własnych myślach, mieszając różne ramy czasowe czy lawirując pomiędzy marzeniami sennymi, a rzeczywistością, czego efektem jest książka, której czytanie można porównać do majaczenia. Pomimo ciężkiej tematyki, powieść napisana jest dość lekko. Na tyle lekko, że lekturę teoretycznie można skończyć w jeden dzień, ale osobiście nie byłam w stanie. Co parę rozdziałów musiałam robić sobie przerwy, by przetrawić to o czym przeczytałam.

źr.
Będę szczera - już dawno nie czytałam książki, która byłaby tak dobra i równocześnie wzbudzała we mnie całe fale wściekłości. Nie jestem pewna czy w trakcie lektury czułam więcej złości na wszystko o czym czytałam, czy przerażenia, gdy w pełni uzmysłowiłam sobie jak blisko nam do przekroczenia niewidzialnej granicy, wyznaczonej przez autorkę, sugerującej upadek człowieczeństwa i pewnych wartości. Wiele z jej spostrzeżeń było trafnych, więc lektura zdecydowanie dała mi do myślenia. Zdaję sobie sprawę, że sposób w jaki została napisana książka ma swoich zwolenników, jak i przeciwników, ale ja osobiście zaliczam się do tych pierwszych. Błądzenie po umyśle narratorki, jej pasywność, zmęczenie i brak oczekiwań kompletnie mnie przekonały i pozwoliły mi zasmakować surowego klimatu nowych realiów. Przepadłam w lekturze, przekonana, że czasami do zbudowania przerażającej atmosfery nie potrzeba rozlewu krwi, a zwyczajnego... poddania się. Myślę, że brak  nadziei, brak jakiekolwiek światełka w tunelu to coś co już na zawsze będzie mi się kojarzyło z lekturą tej powieści. Powieści, która - tak swoją drogą - jeszcze na długi czas nie opuści moich myśli.

źr.
Opowieść Podręcznej to książka irytująco przyjemna w odbiorze. Aż chciałoby się, żeby była trudniejsza do przyswojenia, by można było skupić się na czymkolwiek innym niż na przedstawionej w niej rzeczywistości, niestety przed tragizmem sytuacji narratorki nie ma ucieczki. Zdecydowanie nie żałuję jej poznania, zwłaszcza, że lekturze towarzyszyło mnóstwo emocji. Od wspomnianej przeze mnie złości, po smutek, strach i melancholię. Co jednak ważniejsze - powieść Atwood zmusza do myślenia. O wielu rzeczach. O wolności, kobietach, prawach i posłuszeństwie. O walce, przetrwaniu i upadku. O docenianiu chwil, o pragnieniach, marzeniach i perspektywie wyrzeczenia się samego siebie. Wstrząsająca.

Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz