środa, 22 kwietnia 2020

Las na granicy światów - Holly Black


The Darkest Part of the Forest
Wydawnictwo Jaguar, 2020
328 str.

Na granicy nadzwyczajności

Kiedy pewnego dnia, ze szklanej trumny znika rogaty chłopiec, który spał w niej przez ostatnie setki lat, miasteczko Fairfold staje się świadkiem niepokojących zdarzeń. Z magicznego lasu przepełnionego nadnaturalnymi stworzeniami, wymyka się bowiem wielkie niebezpieczeństwo. W centrum tego wszystkiego, z jakiegoś powodu znajduje się rodzeństwo: Hazel i Ben. Czy uda im się połączyć fakty na tyle szybko, by groza opanowująca ich miasto, nie zniszczyła tego co jest im drogie?

źr.
Przez ostatnich kilka lat, sporo się mówiło o twórczości Holly Black. Nie będąc częścią fenomenu, przyglądałam się rosnącej popularności autorki i recenzjom pełnych zachwytów, aż moja ciekawość stała się na tyle nie do zniesienia, bym koniec końców, zdecydowała się sięgnąć po najnowsze dzieło pisarki: Las na granicy światów. Przede wszystkim, warto tu pochwalić uniwersum, w jakim obsadzona jest akcja książki. Małe miasteczko z przesądnymi mieszkańcami, uzależnionymi od noszenia amuletów na szczęście i wiedzącymi, że nie powinno nie drażnić nadnaturalnych stworzeń. Tajemniczy las, przepełniony magicznymi istotami, które kuszą, obiecują, czarują, ale i atakują, a nawet zabijają, jeśli się je sprowokuje. Dzięki tym dwóm miejscom, czuło się przenikającą światy magię i nadludzką siłę emanującą zarówno pięknem i dzikością, jak również okrucieństwem. Oprawa historii jest zatem jak najbardziej zachęcająca, przypomina bowiem mroczną baśń, co już samo w sobie brzmi niesamowicie. 

źr.
Jestem fanką bohaterek, które nie czekają na królewiczów, którzy mieliby je wybawić z kłopotów, a tak się składa, że Hazel należy do wojowniczek, co niezwykle przypadło mi do gustu. Spodobał mi się jej upór, dążenie do celu i odwaga. Przypominała rycerzów z bajek, co jak mniemam - było zamysłem autorki, także wielkie brawa. Jeśli chodzi o relacje, myślę, że więź pomiędzy rodzeństwem została przedstawiona dość interesująco, zwłaszcza biorąc pod uwagę rodzinne tło. To co z kolei mnie zawiodło, to użycie motywu tak zwanej "insta-love", czy nagłej, zbyt szybkiej miłości. Nie zdradzę kogo dotyczyła w przypadku tej powieści, ale pozostawiła mnie rozczarowaną i rozgoryczoną bo zapowiadało się tak dobrze... Inny element niezyskujący mojej aprobaty to złoczyńca. Zawód jest podwójny, bo początek lektury zapowiadał się niesamowicie klimatycznie, a ja nie mogłam się doczekać by poznać Tego Złego, bo autorka sporo obiecywała. Gdy jednak doszło do spotkania, niebezpieczna aura wyparowała pożarta przez dziecinność. Aż chciałoby się, żeby złoczyńcy byli tak inteligentni jak autorzy sugerują, że są.

źr.
Myślę, że największy problem jaki miałam z tą powieścią, to styl autorki. Fabuła była dość dobra, tło absolutnie skradło moje serce, klimat sprawił, że ciekawość rosła, nawet wątki postępowały w dość interesującym kierunku. Niestety, fakt, że nie byłam w stanie wgryźć się w lekturę sprawił, iż czytanie jej niekoniecznie sprawiło mi taką przyjemność na jaką miałam nadzieję. Akcja zwalnia tam gdzie nie powinna, niektóre wątki zostają niepotrzebnie rozwleczone i choć czasami jest na to wyjaśnienie - autorka przeplatała rozdziały z teraźniejszości z tymi skupiającymi się na przeszłości przybliżającymi nam bohaterów i ich historię, to forma i tak nie wzbudza entuzjazmu. Chwilami dzieło czytało mi się bardzo topornie, a gdy dochodziło do ważnych, ekscytujących sytuacji, dynamika ginęła, przez co wydarzenie traciło na znaczeniu i sprawiało wrażenie niedojrzałego. Zresztą pisarka sama zaznaczyła, że pisząc tę powieść, czuła, że historia wymyka jej się z rąk i to naprawdę czuć. Chaotyczność i nerwowość Holly Black zostały, niestety, uwiecznione na stronach książki i trochę żałuję, że tak się stało, bo z takim konceptem, można było stworzyć coś wyjątkowego.

źr.
Las na granicy światów to interesująca pozycja. Przepełniona wierzeniami ludowymi, magią i mrocznym klimatem, zdecydowanie przyciąga uwagę od pierwszych stron. Ton historii przypomina baśń, a o poszczególnych nadnaturalnych stworzeniach czyta się z rosnącą ciekawością. To prawda, że osobiście mogę dać tej książce jedynie ocenę "dobrą" i wciąż żałuję, że pióro autorki okazało się tak toporne i pozbawiło powieści swoistego czaru, oraz uniemożliwiło mi wsiąknięcie w lekturę, ale nie mogę napisać, że niektóre z elementów dzieła, nie oczarowały mnie. Jeśli lubujecie w niezwykłych książkach dla młodzieży, balansujących na granicy YA i fantasy, jest szansa, że najnowsze dzieło Holly Black wam przypadnie do gustu co najmniej tak jak mnie. Nie spodziewajcie się cudów, a być może skradnie wam serce nawet bardziej. Nie powiem, żebym nie była odrobinę zawiedziona po lekturze, ale nie skreślam nazwiska autorki, mając nadzieję, że jej inne książki zagwarantują mi większe emocje.

Pozdrawiam,
Sherry


Powieść miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jaguar. Serdecznie dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz