źr. |
Fantastic Beasts: The Crimes of Grindelwald
Uniwersum Harry'ego Pottera
Czas trwania: 2 godz. 14 min.
Know freedom. Know yourself.
Długo wyczekiwana, magiczna premiera drugiej części Fantastycznych zwierząt. Niegasnący entuzjazm Potteromaniaków, mieszane opinie ze strony widowni, zapowiedź dalszej podróży. W dzisiejszej opinii postaram się przekonać was, czemu naprawdę warto jest pokochać Zbrodnie Gnidelwalda. Zacznijmy zatem!
źr. |
źr. |
Czemu druga część serii jest warta zachwytów?
- Newt Scamander ZNOWU kupuje serca widowni. Przepraszam bardzo, ale nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że jest w nim cokolwiek do znielubienia. To tak kochana, prosta, niewinna, czysta, cudowna, przyjazna, miła, sympatyczna istota, że ja po prostu dałabym mu cały świat i więcej, gdyby tylko poprosił. Myślę, że warto tu zauważyć, że jest też interesująco wykreowany, jak na głównego bohatera serii. Zazwyczaj bohaterowie są super epiccy, istne herosy tego świata. Newt jest przeuroczy, absolutnie przeuroczy. Nie obchodzi go sława, czy nawet pokonanie kogokolwiek. On po prostu wie co jest dobre, a co złe i trzyma się swoich przekonań, nieważne czym musiałby za to zapłacić. UWIELBIAM tę kreację.
- Wprowadzenie nowych bohaterów. Z których każdy kolejny jest ciekawszy od poprzedniego. W końcu mamy szansę zobaczyć więź pomiędzy braćmi Scamander, poznać tajemniczą, dawną miłość Newta - Letę Lestrange, czy chociażby stać się świadkami narodzin interesującej relacji między kimś kogo być może część z nas nie spodziewała się już spotkać i kimś kogo w przyszłości pozna Harry Potter...
- Młodszy Dumbledore! Szczerze, cała ta sprawa z wprowadzeniem młodszej wersji Dumbledore'a trochę mnie przerażała, jeśli mam być szczera. Bałam się, że coś spieprzą w kreacji i że młodsza wersja nie będzie pasować do tej starszej. Na szczęście nad wszystkim patronuje sama autorka, która - jeśli wierzyć Eddiemu, daje obsadzie WIELE szczegółów odnośnie ich postaci, by pomóc im wcielić się w rolę, i może dzięki temu, Dumbledore był po prostu taki jaki powinien być, wiecie? Plus, Jude Law świetnie się spisał, co tu więcej dodać.
źr. |
źr. |
- Grindelwald! Po pierwsze - Johnny Depp nie rozczarowuje. Po drugie - naprawdę go uwielbiam jako antagonistę? Jest świetnie wykreowany, tak że jest w jego rozumowaniu coś, co każe się też widzowi zastanowić nad tym co jest dobre, a co złe. Jego czyny i słowa naprawdę kilkakrotnie kazały mi poddać pod wątpliwość, po której stronie ja bym stanęła, gdybym znalazła się przed wyborem, przed jakim stanęli czarodzieje.
- Delikatne nakreślenie więzi pomiędzy Grindelwaldem i Dumbledorem. Ci którzy siedzą już w uniwersum HP od jakiegoś czasu, wiedzą, że relacja tych dwojga była wyjątkowa. Nie sądziłam, że zobaczenie ich razem w jednej serii, w młodszych wersjach, będzie tak interesujące, ale było. Naprawdę było. I wierzę, że w kolejnej części zostanie przedstawione jeszcze ciekawiej.
- Powrót do Hogwartu we flashbackach - naprawdę doceniam. Fakt, że Fantastyczne zwierzęta nie są obsadzone w jednym miejscu, a raczej dzieją się w wielu - pierwsza część Nowy Jork, druga - Paryż, trochę sprawia, że tęsknię za znajomymi murami zamku Hogwart. Także fakt, że mogliśmy ponownie wrócić do znajomych miejsc... i przy tym poznać młodszą, nie-mniej-uroczą-wersję Newta... Jestem poruszona.
- Efekty specjalne. Na Zeusa. Jestem osobą, która przykłada wielką wagę do piękna na ekranie, pewnie częściowo dlatego, że sama jestem po grafice, a częściowo dlatego, że mam bardzo wyczulony zmysł widzenia i jeśli coś z kolorami nie gra, natychmiast włączają się we mnie światełka alarmowe. Ale tutaj, w tym filmie, jestem ZAKOCHANA. Efekty specjalne są fenomenalne. Ukazana magia, zaklęcia, tło - jak dla mnie Oscarowa robota.
źr. |
źr. |
- Solidnie nakreślona historia, ze szczegółami. Podoba mi się, że za wszystkim stoi Rowling bo ona doskonale wie co robić, a czego nie robić. Fakt, że to ona stworzyła uniwersum i teraz dalej może je rozwijać, jest fantastyczny - wszystko ze sobą współgra, a równocześnie potrafi zaskoczyć. Jestem wielką fanką.
- Fantastyczne zwierzęta - podoba mi się jak w każdej części twórcy wprowadzają coś nowego. I w tej części poznamy nowe stwory, z których jest szansa, że duża część trafi do waszych serc.
- Wszechobecna, wyczuwalna magia. Jest niewiele serii filmowych, które tak potrafią mnie wykraść ze świata realnego. A jednak wszystko co powiązane z HP, robi to z łatwością. Od pierwszej sekundy czułam się tak, jakbym została wessana do magicznego świata. To było tak jakbym latała, a zakończenie filmu okazało się bolesnym lądowaniem w rzeczywistości, mimo że cień historii towarzyszył mi przez parę dni po skończeniu filmu.
- Poruszający, mroczny klimat i trudne decyzje, przed którymi stają bohaterowie. Podoba mi się, jak intensywna jest ta historia. Jak emocjonalna staję się jeśli chodzi o postacie i o to co robią. To jak bogate jest uniwersum - przepełnione kolorami, magią, detalami, ale równocześnie złem - to sprawia, że przywiązuję się jeszcze mocniej.
- Zapowiedź tego co wciąż przed nami. Samo zakończenie filmu było dość emocjonalne, pewne sekrety wyszły na światło dzienne, bohaterowie dokonali wyborów, a założę się, że konsekwencje tego wszystkiego będą im towarzyszyć przez jeszcze jakiś czas. Nie sądzę, by przyszłość była dla nich łaskawa, myślę, że seria będzie dużo bardziej mroczna i brutalniejsza, niż mogłoby się zdawać. Jestem jednak podekscytowana i nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jakie niespodzianki jeszcze zaserwuje nam Rowling.
źr. |
źr. |
Wydaje mi się, że ludzie, którzy teraz krytykują film, oczekiwali od niego czegoś innego. Być może czegoś bardziej dynamicznego, przepełnionego akcją, nagłymi zwrotami - czegoś szybkiego, mocnego. Przygody. Tymczasem Zbrodnie Grindelwalda są czymś innym. Ten film to podróż wgłąb magicznego świata. To podróż wgłąb umysłów, podróż wgłąb historii, budującej świat, w którym przyjdzie żyć później Harry'emu i spółce.
Myślę, że ten film to przede wszystkim produkcja zadedykowana fanom serii - tym, którzy już przepadli dla uniwersum, tym którzy oddychają magią. Bo pozwala on zobaczyć inne oblicze świata, inne problemy, inne kolory, inny rodzaj magii. Ten film, to w gruncie rzeczy budowanie napięcia i filarów, na których później powstanie coś większego.
Ja, która od filmu nie oczekiwałam niczego specjalnego, bo wiedziałam, że i tak moja wyobraźnia nie okaże się wystarczająca, jeśli chodzi o to co kryje uniwersum po prostu dałam się zabrać w tę podróż i absolutnie nie czuję się rozczarowana. Ten film jest w pewnym stopniu spokojny, subtelny - buduje napięcie. Stawia zdecydowanie bardziej na emocje, niż na akcję.
Część krytykujących ten film zastanawia się po co w ogóle został wprowadzony wątek Lety, na przykład - i to jest coś czego nie zrozumieją. Te wszystkie detale, to jest dokładnie to na co czekali fani serii, którzy nie oczekują od Fantastycznych zwierząt tylko i wyłącznie akcji, ale przede wszystkim, oczekują odpowiedzi na pytania, które pozostały jeszcze po HP. I te odpowiedzi w serii o Newcie, otrzymują.
Osobiście, jestem zachwycona tym filmem. Jestem zachwycona ilością szczegółów, mrokiem, nowymi bohaterami. Jestem zachwycona flashbackami, zapowiedzią tego co nadejdzie i wciąż rozwijającymi się relacjami pomiędzy postaciami. Podoba mi się, jak seria nie skupia się tylko i wyłącznie na jednym osobniku, a raczej wędruje po życiach wielu, pokazując je i dając widzowi do zrozumienia, że on też ma wybór, po czyjej stronie stanąć.
Wydaje mi się, że na przestrzeni obydwu filmów z serii, zaszły zmiany, jeśli chodzi o dyrektorów, bo praca kamery jest teraz inna - dostosowana w taki sposób, by widz czuł się tak, jakby stał się częścią świata czarodziejów.
Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda to zdecydowanie produkcja dla Potterheads. Szczerze, nie sądzę, by was rozczarowała. Jest absolutnie fenomenalna, jest magiczna, ekscytująca, ale też łamie serce. Jeśli nie obawiacie się wkroczyć w to tornado emocji - zachęcam do obejrzenia!
Pozdrawiam,
Sherry
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć | Zbrodnie Grindelwalda
źr. |
źr. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz