środa, 24 lutego 2016

Serial: Outlander - sezon 1

źr.
Sezony: 2 (premiera: kwiecień)
Rok produkcji: 2014 - ...
Gatunek: Dramat, Kostiumowy, Romans
Na podstawie cyklu powieściowego: "Outlander", Diany Gabaldon

It's Fine, Sassenach

Seria "Outlander" Diany Gabaldon, jest znana - myślę, całkiem dobrze. Opowieść o Claire - podróżniczce w czasie i Jamie'm - rudowłosym ucieleśnieniu snów kobiet na całej kuli ziemskiej, podbiła serca czytelników, także moje - zapraszam do recenzji pierwszego tomu - do tego stopnia, że grupa geniuszy postanowiła nakręcić na jej podstawie serial. Sezon pierwszy skupia się na wydarzeniach z  "Obcej" - początku cyklu, tym samym przenosząc nas prosto w objęcia XVIII wiecznej Szkocji. Jeśli chcecie wiedzieć, za co kocham ten serial... zapraszam do recenzji.

źr.

  • Zacznijmy od początku. Jak się ma serial do książki
Znakomicie! Poważnie, to jedna z bardziej udanych ekranizacji, jakie w życiu widziałam! Wszystkie te opisy, które były w książce? Przyzwyczajenia? Zachowania? Kultura? Stroje? Poszczególne wydarzenia? Przedstawione perfekcyjnie. Fabuła serialu nie odbiega od tej książkowej, wręcz powiedziałabym, że trzyma się jej, czasami ulegając drobnemu przeobrażeniu. Wszystkie najważniejsze wątki zostały na ekranie ukazane, a oprócz nich, mieliśmy kilka innych perełek - momentów, których trudno doszukiwać się w książce. Twórcy serialu postanowili oprzeć wszystko na powieści, ale nie trzymać się jej ściśle i postawić też na własną inwencję, co dało mieszankę IDEALNĄ.

źr.
źr.

  • O czym serial w ogóle jest?
A no proste. Mamy koniec I Wojny Światowej. Małżeństwo Randall, po latach rozłąki, w końcu mogą do siebie powrócić. By uciec od zgiełku świętującej Wielkiej Brytanii, lądują w małym Szkockim miasteczku. Claire - pielęgniarka i zarazem główna bohaterka, przenosi się w czasie o dwieście lat i ląduje w Szkocji okupowanej przez Brytyjczyków. Jako Angielka, na dodatek rzucona w nieznane, nie może więc liczyć na ciepłe przyjęcie. Wkrótce stanie w obliczu konfliktów, intryg i życia porywczych górali w kitlach. 

Pewną podwaliną książki jak i serialu, jest oczywiście romans. Claire jest rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami - mężem, którego zostawiła w "swoich czasach" i uroczym, zabawnym, przystojnym Jamie'm, z którą zaczyna ją łączyć dziwna więź i nić porozumienia. Czy jednak porywy jej serca będą mieć znaczenie, jeśli wkrótce przyjdzie jej zmierzyć się z czymś tak okrutnym, czego świadkiem jeszcze nigdy nie była?

źr.
źr.

  • Jaka jest gra aktorska?
Znakomita! Obsada jest dobrana absolutnie znakomicie, począwszy od pierwszoplanowych ról, po te mające niewielki udział w całości. Anglicy mają brytyjskie akcenty, Szkoci mają szkockie akcenty. Anglicy mają swoje specyficzne zachowania, Szkoci mają dzikość i pierwotność górali. Wszystkie maniery, zachowania, nawet nieznaczące gesty, zostały przedstawione na ekranie z dużą autentycznością, tak że nie mamy problemu by wsiąknąć we wszystko co się dzieje.

Szkoci są groźni, szorstcy, przemawia przez nich impulsywność. Są skorzy do walki, drażliwi i chwilami ordynarni. A to wszystko, sprawia, że nie mamy problemu, by poczuć się, jakbyśmy przenieśli się do ówczesnej Szkocji. 

źr.

  • Co myślę o dwóch najważniejszych osobach w obsadzie?
Że jest pomiędzy tyle chemii, że udało im się stworzyć niesamowicie autentyczną, żywą, cudowną relację pomiędzy Jamie'm, a Claire w serialu! Caitriona Balfe i absolutnie wspaniały Sam Heughan to gwiazdy, świecące jasnym blaskiem. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek inny mógł lepiej od nich, wcielić się w role, jakie przyszło im zagrać.

Claire była taka jak w książce, taka jak powinna być. Nieugięta, nieustępliwa, zdeterminowana, czasami zbyt impulsywna i drażniąca - ale przede wszystkim, Caitriona pięknie uchwyciła do wewnętrzne rozdarcie bohaterki. Pomiędzy tym co było, co zostało jej odebrane, a nowym wyzwaniem, nową miłością, nowym mężczyzną, nową rzeczywistością. Wielkie brawa!

źr.
źr.

  • Przedstawienie Jamesa Alexandra Malcolma MacKenzie Frasera w serialu
Perfekcja. Sam wykonał niesamowitą robotę! Jego wygląd jest idealny. Jego gra aktorska jest idealna. Jego akcent jest idealny. Jego  mimika jest idealna. Jego ciało - nazeusa - jest idealne! W moim przypadku było tak, że serial zaczęłam oglądać kiedy tylko była jego premiera, a więc na długo, zanim w Polsce pojawiło się wznowienie serii książkowej. Miałam więc przyjemność najpierw poznać serialowego Jamiego. I nakrólaJerzego - to była miłość od pierwszego wejrzenia. 

Później poznałam książkowy pierwowzór i oto dopadło mnie natchnienie - Jamie Fraser to ideał. I chcę go tak bardzo, że aż boli. Czyli po pierwsze: brawa dla Diany Gabaldon za kreację tego promyka słońca, tej fontanny uciechy i po drugie: brawa dla Sama, który zagrał idealnie i rozkochał w sobie... wszystkich widzów płci żeńskiej...?

źr.
źr.

  • Soundtrack
Epickość w czystej postaci. Bardzo klimatyczna muzyka, z dudami, z... no z dźwiękami, które przenoszą czystą Szkocję do naszych serc. Plus - genialna piosenka otwierająca kolejne epizody. Genialna!
  • Kostiumy
Jak wspomniałam, twórcy postarali się o autentyczność i nie tylko kostiumy, ale i otoczenie, drobne elementy, dodatki - wszystko trzymało się kupy.
  • Sceneria
Serial kręcono w Szkocji, jak możecie się domyślać. I dzięki tym wszystkim ujęciom... nie zakochałam się w Szkocji - o nie. Ja... utożsamiłam się z nią. Dostałam lekkiej obsesji. W tej chwili, dzięki temu wszystkiemu co się naoglądałam w serialu - jest moim marzeniem. A to znaczy BARDZO dużo.

źr.
źr.

  • Główny powód czemu kocham Outlander?
Zachowanie równowagi pomiędzy wszystkimi scenami. EMOCJE. To nie jest serial, który ogląda się tak "na odczep się". Ten serial naprawdę czasami krzywdzi duszę, krzywdzi serce, dotyka najczulszych strun. Mamy tu piękne, czułe ujęcia romansu, mamy pikantne sceny seksu, mamy okropne, absolutnie przerażające i brutalne sceny walk czy tortur - tak realnie przedstawione, że naprawdę, czasami musiałam zasłaniać oczy dłońmi.

To wszystko - gra aktorska, świetne ujęcia, świetny scenariusz, soundtrack i emocje, sprawiają że przeżywamy akcję niesamowicie mocno i koniec końców, bardzo się zżywamy z całą produkcją. Kibicujemy, złościmy się, śmiejemy, jesteśmy przerażeni, jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy załamani. Ja osobiście - płakałam przy tym serialu. A to powinno być waszym realnym wyznacznikiem tego, jak genialny jest to serial.

źr.
źr.
źr.

"Outlander" to opowieść baśniowa, magiczna, a jednocześnie brutalna, okrutna, łamiąca serca. To romans, który rozpala do czerwoności i porusza najczulsze struny. To walka, o miłość, o własny głos, o idee, o wyższe cele. To serial absolutnie, niewiarygodnie przepiękny, taki przy którym naprawdę - ciężko powstrzymać chwilami łzy. To produkcja, która potrafi zawładnąć myślami i wciągnąć widza wprost w objęcia Szkocji. BARDZO POLECAM.

Co zaś się tyczy kolejności oglądania/czytania. Ja osobiście, najpierw widziałam serial, bo jak wspomniałam - gdy się rozpoczynał, nie było jeszcze w Polsce wznowienia serii. Następnie, kiedy czytałam książkę, raz jeszcze powtórzyłam seans i to właśnie wam doradzam. Czytanie poszczególnych rozdziałów, a następnie natychmiastowe zobaczenie tego wszystkiego na ekranie - idealne wyjście!

Pozdrawiam,
Sherry


sezon 1 | sezon 2



22 komentarze:

  1. Ogólnie jeszcze parę miesięcy temu, gdyby mi ktoś powiedział, że będę oglądać seriale bym go wyśmiała, ale zaczęłam Kroniki Shannary i ubóstwiam! <3
    Na ten może też się skuszę, brzmi ciekawie :3
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zaczęłaś oglądać seriale i że ci się podoba! :) Też jestem fanką Shannary - miło że nie ja jedyna ^^
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Także serial widziałam pierwszy, książkę przeczytałam dopiero później i oczywiście się w obu zakochałam :D Teraz nie mogę doczekać się kolejnego sezonu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! :) Poza tym, na równi z drugim sezonem, będę czytać tom drugi serii, także jestem podwójnie zniecierpliwiona. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Trochę obawiam się serialu - książki mi się podobały, zwłaszcza trzeci tom, ale nie jestem pewna, czy filmowy Jamie mnie przekona. Chociaż ciacho z tego aktora niezłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że cię przekona! Nie znam widza żeńskiego serialu, który po jego oglądnięciu, nie byłby absolutnie zakochany w Samie, który gra naszego rudowłosego Szkota. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tym serialu. Ale jak będzie czas to się skusimy :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Też najpierw obejrzałam serial, a później sięgnęłam po książkę :) Ciekawa historia, ale spodziewałam się, że bardziej mi się spodoba. Czekam teraz na drugi sezon, chociaż znowu nie zdążyłam jeszcze zabrać się za drugi tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już sobie postanowiłam, że poczekam z drugim tomem do rozpoczęcia się drugiego sezonu i będę czytać na równi z nim. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  6. Pierwsze słyszę o tym serialu, ale bardzo się cieszę, że o nim napisałaś! Koniecznie muszę obejrzeć, więc od razu zabieram się za to. Bardzo w moim klimacie. :) Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam pomóc! :) Miłego oglądania!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
    2. Właśnie obejrzałam pięć odcinków, absolutnie zakochałam się w Jamiem. :D

      Usuń
    3. Nie mogło być inaczej! :D

      Usuń
  7. Jestem w trakcie czytania dlatego postanowiłam nie oglądać serialu ale chyba zmienię zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, czytanie też jest dobre! :D Ale jak wspomniałam - jak przeplatasz serial z książką - wyjście jest idealne! :) Miłego doczytywania/oglądania!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Bardzo spodobała mi się książka, ale serial dosłownie zawładnął moim sercem :) Rzadko zdarzają się tak dobre ekranizacje, w tym przypadku serial.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Taka pozytywną recenzję w pełni zrozumie tylko serialomaniczka, taka jak Ty sama. ;) Nawet ja nie mogę się nią tak opisać, ale serial od dawna mam w planach, a Twoje uczucia, co do serialu tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że to historia dla mnie. Podróże w czasie, rozdarte serca, miłość, przystojni panowie, cudowne muzyka i kostiumy... Nie wiem, czym mogłabym się zniechęcić. Plany na wakacje! ;D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, po prostu czuję, że też pokochasz ten serial! :D I oczywiście pokochasz Jamiego bo nie znam jeszcze ani jednej osoby, która po oglądnięciu Outlandera, nie kocha Jamiego, heloł. :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. Rany, Sherry tak zaczarowałaś mnie tą recenzją że nagle zapomniałam o tych wszystkich serialach które czekają w nie mającej końca kolejce i chcę zobaczyć właśnie ten. Myślę, że skorzystam z Twojej rady i obejrzę co nieco właśnie w trakcie lektury. Tylko jak to zrobić żeby przypadkiem nie zspojlerować sobie za mocno do przodu książki?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, nie wiem. Tak bardziej trzeba wiesz, na wyczucie. Powiedzmy, w jakimś super momencie kończy się dany rozdział - prawdopodobnie w serialu odcinek też zakończy się czymś takim. :) Ale powiem ci, że jak będziesz wyprzedzać, podczas czytania - odcinkami lekturę, to absolutnie nic się nie stanie. Bo magia pozostanie ta sama. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń