wtorek, 5 stycznia 2016

Oddam ci słońce - Jandy Nelson


I'll give you the sun
Moondrive, 2015
375 str.

Eksplozja kolorów

źr.
Jude i Noah to bliźnięta. Ona jest typem buntowniczki, chcącej urealnić wizję siebie, jako Pani swojego życia. On jest nieśmiałym artystą, przemawiającym sztuką, a nie słowami. Ona jest zadziorna i bezczelna, chce wszystkiego. On bacznie obserwuje, bada ludzkie zachowania. Ona znajduje się na drodze życia, pełnej zabawy, towarzystwa, śmiechu i słońca. On szuka czegoś czego nie można sprecyzować. I mimo różnic, nikt inny nie rozumie ich tak, jak rozumieją się wzajemnie. Ale dorastanie jest ciężkim okresem, pełnym zawirowań i niespodziewanych wydarzeń i w gruncie rzeczy, w pewnym momencie, może pojawić się szczelina, z dnia na dzień, przybierająca coraz większy rozmiar...

"Nasze prawdziwe osobowości są głęboko ukryte w tych fałszywych."

źr.
Zawsze myślałam o czytaniu jak o swego rodzaju sztuce. Jednak po raz pierwszy zdarzyło mi się, czytając właśnie powieść Jandy Nelson, mieć wrażenie, że autorka podarowała czytelnikom nie tyle co książkę, a raczej obraz. Trudno to opisać, trudno to wyjaśnić. Ale pisarka dysponuje tak plastycznym, pięknym stylem pisania, że osobiście wydawało mi się jakby każde kolejne zdanie było niczym machnięcie pędzla. Plamy barw pojawiały się wokół mnie, do tego stopnia pochłaniając moją uwagę, że nawet się nie zorientowałam kiedy całkowicie straciłam poczucie z rzeczywistością, a całym sercem i duszą zaangażowałam się w to, co w danym momencie przeżywało rodzeństwo.

"To było zarazem dobre i złe. Miłość buduje i niszczy. Tak samo uparcie daje radość i łamie serce."

źr.
Obawiam się, że nie wszyscy ludzie doszukają się w powieści tego, czego moglibyśmy się spodziewać po typowej powieści Young Adult. Próżno tu wyczekiwać niesamowitych zwrotów akcji, nieprzewidywalności, wydarzeń z fajerwerkami na koniec. To co dostaniemy od autorki, to refleksyjną podróż wgłąb dusz dwójki młodych ludzi, z pozoru - tak skrajnie od siebie różnych, w rzeczywistości - bardzo do siebie podobnych. Każde z nich, będzie miało coś do zaoferowania. Niesamowity pokład emocji, rozczarowania i zawodu, opakowany w paczkę ze słów, barwiących kolorami. I choć powinnam, ze względu na podobieństwo charakterów, identyfikować się z pyskatą Jude, to Noah okazał mi się bliższy. Bo okazało się, że w więzi łączącej czytelnika z bohaterem, nie będzie chodziło o podobieństwo w zachowaniu codziennym, a o proste i skomplikowane jednocześnie - pokrewieństwo dusz.

"Liczą się tylko światy, które mogę stworzyć, nie ten syf, w którym muszę żyć."

źr.
Co zaskakujące - pokrewieństwo pomiędzy mną, jako czytelnikiem, a Noahem, było tak wyraziste, że odczuwałam je nie jako coś budującego, coś przynoszącego pozytywne wibracje. Nie, bo w chwili gdy poczułam, że bariera "ja - książka" się złamała i wsiąknęłam w to wszystko całą sobą, zdałam sobie sprawę, że targające chłopcem uczucia są do tego stopnia intensywne, iż staliśmy się jednością i wraz z Noahem upadałam, wraz z Noahem oddychałam sztuką, delektowałam w nieszczęściu i samotności. Kosztowałam złości, niechęci, współzawodnictwa i nienawiści. Być może po części dlatego, koniec końców Jude nie byłam w stanie zaakceptować i choć po pewnym czasie rozumiałam jakie pobudki nią kierują, nie sprawiło to, że zaczęłam ją lubić - co najwyżej tolerować.

"- A może każdy składa się z wielu różnych osób - stwierdzam. - Może cały czas gromadzimy te różne ja."

źr.
Ta powieść jest przesiąknięta wszystkim. Samotnością, dorastaniem, gniewem, miłością, rozczarowaniem, porażką, zwycięstwem, śmiercią, poczuciem niezrozumienia, okruchami złamanego serca, pustką po utraconymi kawałkami duszy, artyzmem, sztuką, pięknem, brzydotą, zazdrością. To wiele barw, tworzących jeden wielki obraz, który emanuje tak wieloma emocjami, że po skończeniu powieści, człowiek ma wrażenie, jakby się przebudził z jakiegoś snu. Snu, z którego pozostałościami będzie musiał żyć już do końca życia. Bo to jedna z tych książek. Książek, które czytelnik chce zachować na zawsze. Fakt jak "Oddam ci słońce" wtargnęło to delikatnego miejsca wewnątrz mnie, zaatakowało najczulsze struny i pozostawiło jeden wielki zamęt zarówno w moim sercu jak i myślach, świadczy sam za siebie - powieść Jandy Nelson przemawia własnym językiem. Zdecydowanie chcecie się nim upajać.

Oczywiście polecam.
9/10
Punkt odebrany za Jude. 

Pozdrawiam,
Sherry


38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ci się podobała.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Czytalam sporo recenzji tej książki, ale chyba po zadnej nie czułam sie tak przekonana do lektury, jak po Twojej! Naprawdę świetnie piszesz!:D
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) To bardzo miłe.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Uwielbiam ją :)
    http://love-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To świetnie, że utożsamiłaś się z bohaterem książki, również uwielbiam to uczucie:)
    Pozdrawiam
    http://ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świadczy o świetności lektury. ;)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  5. Nic dodać, nic ująć. Na mnie tez niezwykłe wrażenie zrobił styl pisarki autorki. Bo książka jest zwyczajnie... namalowana, a nie napisana :) Na początku szło dość opornie, ale z każdym rozdziałem było co raz lepiej. Chyba nigdy jej nie zapomnę :) A wątek z Brianem uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o to mi chodziło. :) Ja też! I żałuję, że mimo wszystko Briana było tak niewiele, jeśli popatrzeć na całość książki...
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  6. Początkowo nie byłam do niej przekonana, ale ostatnio ta powieść coraz bardziej mnie ciekawi i chyba w końcu będę musiała się za nią rozejrzeć :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowna książka - jedna z najlepszych, jakie przeczytałam w 2015 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też jest na liście najlepszych. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Świetna recenzja. Książki nie czytałam, ale na podstawie wielu pozytywnych recenzji, powoli się do niej przekonuję, jako że na początku miałam w stosunku do niej mieszane uczucia. Żałuję trochę, że nie skusiłam się na zakup książki na Targach w Krakowie, ale mam nadzieję, że uda mi się mimo wszystko zdobyć książkę w najbliższym czasie :)

    Pozdrawiam,
    http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Na pewno będziesz miała jeszcze wiele okazji, by zdobyć ten tytuł - a kiedy już się to stanie - trzymam kciuki, by książka cię zauroczyła!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. Wszedzie trafialam na ten tytul ale jakos nigdy nie zwracalam na niego szczegolnej uwagi jednak po przeczytaniu twojej recenzji moge powiedziec tylko jedno -koniecznie musze poznac losy Jude i Noaha! Ciekawa jestem z ktorym z tej dwojki ja sie utożsamie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa. Jak już przeczytasz - daj znać!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. Ja mam jakiś problem z tą książką chyba, bo wszyscy się nią zachwycają, a mnie jakoś do niej nie ciągnie. ;) Chociaż czuję, że kiedyś na pewno sama się przekonam jak to z nią jest. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej czytałam właśnie niewiele opinii odnośnie tej książki - właściwie to czytałam tylko recenzje blogerów, z którymi czuję podobieństwo czytelnicze, właśnie po to, by nie nastawiać się na nie-wiadomo-co. Ale koniec końców - chciałam ten tytuł przeczytać jeszcze zanim trafił do Polski i... cieszę się, że koniec końców intuicja mnie nie zawiodła.
      Mam nadzieję, że JEŚLI kiedykolwiek zdecydujesz się na zaznajomienie z tym tytułem, będzie to bardzo przyjemne i udane spotkanie. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. Cudowna książka! Na mnie też zrobiła ogromne wrażenie i na długo nie mogłam o niej zapomnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mega mnie zaintrygowałaś :D Aż żałuję, że nie kupiłam jak miałam okazję :c
    Pozdrawiam ciepło ;*
    myslamipisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będziesz miała jeszcze okazję. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  13. O mamo... Wiesz, że sprawiłaś iż mam dreszcze? Już dawno nie czytałam u ciebie tak emocjonującej opinii. ;) Możesz być dumna z tego tekstu, jest piękny! A to tylko sprawia, że jeszcze bardziej chcę ją przeczytać i mam jeszcze większe wyrzuty sumienia, że tego nie zrobiłam... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Twoje słowa bardzo dużo dla mnie znaczą. :) I ja bym się tylko cieszyła na twoim miejscu, że taka lektura wciąż przed tobą! Tym bardziej, że kiedy pozycję czyta się pierwszy raz... No wiadomo, to jest nieporównywalnie najlepsze wrażenie. :) Na pewno cię zauroczy. <3
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  14. Prześwietna recenzja <3 muszęmuszęmuszę przeczytać! *__*

    A tak z innej beczki, czytałaś już "Miecz lata"? :D
    Wiem, że też kochasz wujka Ricka i jestem bardzo ciekawa co sądzisz o Magnusie i jego przygodach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam. :( Mam na półce od taaak dawna, ale od czasu kiedy ją nabyłam, miałam bardzo zły okres w swoim życiu i nie chciałam wtedy czytać książki ulubionego autora, żeby się niepotrzebnie nie zrazić - wiesz o co chodzi. Wspomnienia zostają.
      Ale wkrótce nadejdzie czas na Magnusa i jestem pewna, że mnie zauroczy! Tym bardziej, że jestem strasznie zainteresowana nordycką mitologią, uwielbiam o niej czytać!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
    2. Jasne, rozumiem :c Z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję :D Mnie Magnus naprawdę zauroczył i myślę, że z Tobą będzie tak samo *__*

      Usuń
    3. Też tak myślę! Postaram się, żebyśmy wkrótce miały okazję porównać nasze wrażenia! :)

      Usuń
    4. Trzymam Cię za słowo :3 <3

      Usuń
    5. Specjalnie dla ciebie, więc! :D

      Usuń
  15. Brzmi naprawdę świetnie i chętnie bym się z nią zapoznała, zwłaszcza że tak zachwalasz, ale trochę się obawiam, bo ostatnio jakoś nie podchodzą mi powieści Young Adult. W każdym razie będę ją miała na oku. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. I nie będę zmuszać, wiadomo - raczej czytelnik wie podświadomie co jest dla niego dobre a co nie. Ale jeśli kiedyś odpoczniesz od YA i postarasz się dać temu gatunkowi kolejną szansę - miej na uwadze ten tytuł, okej? :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  16. Kurczę zdążyłam już zapomnieć o tej książce, a tu taka pozytywna opinia! Klimaty refleksyjnie uwielbiam i czuję, że to będzie coś równie dobrego, co "Gdyby nie ona". Nie sądzę jednak bym poczuła tak silną więź z bohaterami jak w tamtym przypadku, ale cieszę się, że Ty również znalazłaś taką "swoją" książkę ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, możliwe. :) Do mnie trafiła idealnie. Po prostu Noah to... pokrewna dusza. Naprawdę. Dziwne, że aż tak bardzo uzależniłam się od niego. Od nas. Od niego ze mną. :)
      Mam nadzieję, że jeśli (kiedy) sięgniesz po tę książkę, zrobi na tobie ogromne wrażenie! <3
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń