Der letzte erste Blick
First, tom 1
Wydawnictwo Jaguar, 2019
376 str.
Szczyt marzeń Emery to rozpoczęcie studiów z czystą kartą. Bez towarzyszących jej nazwisku plotek czy kłamstw. Trudno jednak o zachowanie spokoju i wmieszanie w tłum, gdy już pierwszego dnia, ląduje się na dywaniku za pobicie współlokatora. Na dodatek na horyzoncie czai się inne niebezpieczeństwo: jak wielką katastrofą okazałoby się bowiem zakochanie w najlepszym przyjacielu owego współlokatora - czarującym Dylanie?
Przed przystąpieniem do lektury powieści pani Iosivoni, nie miałam jakiś specjalnych oczekiwań względem książki. Liczyłam co najwyżej na kilka godzin rozrywki. Niestety, mimo wszystko czuję się rozczarowana treścią.
Zdecydowanie największym minusem powieści jest główna bohaterka. Irytująca, dziecinna, nieco płytka - przede wszystkim jednak: nieciekawa i drażniąca, utrudniała mi czytanie książki. Trudno bowiem rozkoszować się lekturą, gdy narratorka okazuje się niewydarzonym dziewczęciem, którego nie da się polubić. Decyzje jakie podejmowała, jej zachowanie względem innych - nie byłam w stanie nadać im sensu. Na tyle na ile co poniektórzy drugoplanowi bohaterowie faktycznie wydawali się dość interesujący i barwni, na tyle Emery po prostu nie cierpiałam od pierwszej, do ostatniej strony.
W związku z faktem, że główna bohaterka nie przypadła mi do gustu, wątek romantyczny również nie wzbudził we mnie ciepłych uczuć. Skoro zaś główny element powieści - romans, okazał się kiepski, możecie się domyślić, że lektura również nie była udana.
Co więcej: irytowało mnie nachalne przypominanie czytelnikowi, jak bardzo Emery pasuje do nowej grupy przyjaciół - czemu dokładnie Emery stała się jej częścią nadal pozostaje dla mnie zagadką, bo faktycznie - ze swoimi problemami i wiecznym uskarżaniem na interakcje międzyludzkie, nie nadawała się na kumpelkę roku. Poza tym, autorka niepotrzebnie wyjaśniała pewne rzeczy - skoro czytelnik ma przed oczami zarówno dialogi jak i opisy, potrafi on dojść sam do pewnych wniosków - na przykład co czują względem siebie postacie. Pani Bianca natomiast, czasami traktowała widza tak, jakby ten nie potrafił myśleć sam za siebie i trzeba mu było wszystko wyjaśniać.
Inna rzecz, która mnie rozczarowała, to tempo akcji. Po powieści z gatunku NA nie oczekiwałam niesamowitych zwrotów czy dynamiki, ale już pewnej lekkości owszem. Zazwyczaj przy tego typu pozycjach mogę się zrelaksować, a kartki aż same się przewracają, ponieważ lektura jest tak przyjemna. W przypadku dzieła Bianki Iosivoni natomiast, bardzo się męczyłam z czytaniem, niewiele rzeczy mnie zainteresowało i koniec końców skończyłam książkę bardzo nieusatysfakcjonowana.
Chciałabym też nadmienić, że nie kupuję humoru tej powieści. Obiecywano mi coś dowcipnego, natomiast osobiście, ani razu nawet się nie uśmiechnęłam przy lekturze, zirytowana i zdezorientowana nielogicznym zachowaniem Emery. W książce jest mnóstwo niepotrzebnych opisów i dialogów plus - tutaj ze strony technicznej: dopatrzyłam się kilku błędów, które musiały umknąć przy korekcie.
First Last Look jest do bólu schematyczne. W powieści nie ma absolutnie niczego nowego, a dodając do tego fakt, jak bardzo irytująca jest główna bohaterka oraz jak męcząca i nieciekawa jest książka sama w sobie, nie mogę powiedzieć, że polubiłam moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Wydaje mi się, że jej pióro jest bardzo specyficzne i może przypaść do gustu pewnym czytelnikom, niestety - ja się do nich nie zaliczam.
Przed przystąpieniem do lektury powieści pani Iosivoni, nie miałam jakiś specjalnych oczekiwań względem książki. Liczyłam co najwyżej na kilka godzin rozrywki. Niestety, mimo wszystko czuję się rozczarowana treścią.
Zdecydowanie największym minusem powieści jest główna bohaterka. Irytująca, dziecinna, nieco płytka - przede wszystkim jednak: nieciekawa i drażniąca, utrudniała mi czytanie książki. Trudno bowiem rozkoszować się lekturą, gdy narratorka okazuje się niewydarzonym dziewczęciem, którego nie da się polubić. Decyzje jakie podejmowała, jej zachowanie względem innych - nie byłam w stanie nadać im sensu. Na tyle na ile co poniektórzy drugoplanowi bohaterowie faktycznie wydawali się dość interesujący i barwni, na tyle Emery po prostu nie cierpiałam od pierwszej, do ostatniej strony.
W związku z faktem, że główna bohaterka nie przypadła mi do gustu, wątek romantyczny również nie wzbudził we mnie ciepłych uczuć. Skoro zaś główny element powieści - romans, okazał się kiepski, możecie się domyślić, że lektura również nie była udana.
Co więcej: irytowało mnie nachalne przypominanie czytelnikowi, jak bardzo Emery pasuje do nowej grupy przyjaciół - czemu dokładnie Emery stała się jej częścią nadal pozostaje dla mnie zagadką, bo faktycznie - ze swoimi problemami i wiecznym uskarżaniem na interakcje międzyludzkie, nie nadawała się na kumpelkę roku. Poza tym, autorka niepotrzebnie wyjaśniała pewne rzeczy - skoro czytelnik ma przed oczami zarówno dialogi jak i opisy, potrafi on dojść sam do pewnych wniosków - na przykład co czują względem siebie postacie. Pani Bianca natomiast, czasami traktowała widza tak, jakby ten nie potrafił myśleć sam za siebie i trzeba mu było wszystko wyjaśniać.
Inna rzecz, która mnie rozczarowała, to tempo akcji. Po powieści z gatunku NA nie oczekiwałam niesamowitych zwrotów czy dynamiki, ale już pewnej lekkości owszem. Zazwyczaj przy tego typu pozycjach mogę się zrelaksować, a kartki aż same się przewracają, ponieważ lektura jest tak przyjemna. W przypadku dzieła Bianki Iosivoni natomiast, bardzo się męczyłam z czytaniem, niewiele rzeczy mnie zainteresowało i koniec końców skończyłam książkę bardzo nieusatysfakcjonowana.
Chciałabym też nadmienić, że nie kupuję humoru tej powieści. Obiecywano mi coś dowcipnego, natomiast osobiście, ani razu nawet się nie uśmiechnęłam przy lekturze, zirytowana i zdezorientowana nielogicznym zachowaniem Emery. W książce jest mnóstwo niepotrzebnych opisów i dialogów plus - tutaj ze strony technicznej: dopatrzyłam się kilku błędów, które musiały umknąć przy korekcie.
First Last Look jest do bólu schematyczne. W powieści nie ma absolutnie niczego nowego, a dodając do tego fakt, jak bardzo irytująca jest główna bohaterka oraz jak męcząca i nieciekawa jest książka sama w sobie, nie mogę powiedzieć, że polubiłam moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Wydaje mi się, że jej pióro jest bardzo specyficzne i może przypaść do gustu pewnym czytelnikom, niestety - ja się do nich nie zaliczam.
Pozdrawiam,
Sherry
First Last Look | First Last Kiss | First Last Night | First Last Song
Powieść miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jaguar. Bardzo dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz