sobota, 18 listopada 2017

Spektrum. Leonidy - Nanna Foss


Leoniderne
Spektrum, tom 1
Wydawnictwo Driada, 29.11.2017

O pustce i wszystkich kolorach Spektrum

Do wielkich, życiowych zmian, nie da się przygotować - o czym wie najlepiej piętnastoletnia Emi i jej przyjaciele. Wraz z serią tajemniczych, dziwacznych zdarzeń, na czele z przyjazdem pełnego energii i chaosu, rodzeństwa do miasta, coś dziwnego zaczyna się dziać wokół Emi. Coś na co naprawdę trudno znaleźć logiczne wytłumaczenie. Nadzwyczajne umiejętności, piętrzące się zagadki i najwyraźniej - zbliżające się niebezpieczeństwo, sprawią, że nic już nie będzie takie jak dawniej.

Powieść duńskiej autorki - Nanny Foss, jest nie tylko wstępem do serii, ale przede wszystkim połączeniem delikatnego wątku fantasy, z young adult i przygodą. Mimo że książka liczy sobie ponad pięćset stron, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że stanowi jedynie wprowadzenie. Po przewróceniu ostatniej strony, pytań jest więcej niż odpowiedzi, bohaterowie wciąż nie mają pojęcia na czym tak naprawdę stoją i z czym się mierzą, a wraz z nimi, zagubiony jest również czytelnik. Nie można odmówić jednak autorce wyobraźni i pomysłu, który miejmy nadzieję - przybierze ciekawą postać w kolejnych tomach.

Jeśli chodzi o samą książkę, zaskoczyło mnie przede wszystkim tempo akcji. Powieści młodzieżowe o takich gabarytach jak Leonidy, przyzwyczaiły mnie do szybko dziejących się wydarzeń i wielu zwrotów, podtrzymujących uwagę aż do końca. Jeśli zaś chodzi o pierwszy tom Spektrum, akcja ma dość leniwe tempo i pomimo że pióro autorki jest lekkie i dość przyjemne, lektura straszliwie mi się dłużyła. Dodatek w postaci informacji powiązanych z astrologią i fizyką, niczego nie ułatwił.

Zawiodła mnie również kreacja bohaterów, zwłaszcza Emi. Przez pewien czas, chciałam zrzucić winę za jej naiwność, ciągłe zagubienie, strach i irytującą drażliwość na wiek, ponieważ z doświadczenia wiem, jak konfundujące jest mieć piętnaście lat, zwłaszcza będąc nerdem. Autorka jednak przez dużą część czasu starała się udowodnić czytelnikowi, że Emi jest dojrzała jak na swój wiek, a z takim zestawem cech jakie miała główna bohaterka, było to po prostu niemożliwe i wszystkie zabiegi mające zrobić z Emi dziewczynę, za którą chciałoby się podążać i o której przygodach czytałoby się z przyjemnością, kończyły się fiaskiem i moją irytacją.

Równie źle przyjęłam postać męską w postaci przystojnego Noa, którego też Emi sobie wyśniła, zanim zobaczyła go w rzeczywistości. Motyw bad boya nigdy jakoś specjalnie mnie do siebie nie zrażał - wręcz przeciwnie, zawsze byłam podekscytowana tym by przedrzeć się przez warstwy chłodu i sprawdzić co kryje się tak naprawdę głęboko we wnętrzu drażliwego bohatera. Kreacja Noa, miała w sobie jednak mnóstwo dziur logicznych, chwilami czułam się tak, jakby autorka zaserwowała chłopakowi rozdwojenie jaźni, a dodając do tego masę niepotrzebnych ataków hormonów, finalnie dało nam to dość nieciekawego, humorzastego piętnastolatka zachowującego się jakby był na sterydach.

Za co mogę pochwalić Nannę Foss, to sam pomysł na powieść, który jak już wspomniałam - na chwilę obecną, wciąż pozostaje jedynie ogólnym zarysem - pewną wizją, podaną czytelnikowi, by ten przyzwyczaił się do obcowania z bohaterami w świecie zdominowanym przez dziwne wydarzenia. Plastyczne opisy i interesująco rozwijające się umiejętności bohaterów każą mi jednak przypuszczać, że w kolejnych tomach, możemy się spodziewać rozwoju relacji, być może jakiejś ewolucji postaci i wątków z elementami fantasy. Pomimo że Leonidy było dość chaotyczne, zwariowane i tylko lekko magiczne, pozwoliło mi poznać całą gamę ciekawych, drugoplanowych bohaterów, których to w przeciwieństwie do pierwszoplanowych - nie trudno było polubić.

Jeśli macie ochotę przeżyć przygodę wraz z wachlarzem energicznych, pełnych wątpliwości nastolatków, którzy w jednej chwili zostaną wessani do oka cyklonu paranormalnych aktywności i wyjątkowych mocy - powinniście wziąć pod uwagę pierwszy tom serii, autorstwa duńskiej autorki. Z lekkim piórem, krystalizującą się powoli przed naszymi oczami ideą na powieść fantasy z młodymi ludźmi w roli głównej i całą masą zagadek, na które aż chce się znaleźć odpowiedzi, Nanna Foss zabiera czytelnika do zaśnieżonej Danii i całkiem zwyczajnej szkoły, w której swój los przypieczętuje szóstka nie całkiem zwyczajnych nastolatków.

Premiera już 29 listopada!
Pozdrawiam,
Sherry


Leonidy | Geminiderne | Ursiderne


Za udostępnienie przedpremierowego egzemplarza, serdecznie dziękuję pani Dominice z Buisness & Culture!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz