A Torch Against the Night
Ember In the Ashes, tom 2
Wydawnictwo Akurat, 2017
512 str.
Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1!
Trzy losy, jedna nić przeznaczenia
Kojarzycie to uczucie, kiedy wsiąkacie w jakąś historię tak bardzo, że czujecie się tak jakby w jakimś stopniu, stała się częścią was samych? Tym właśnie, po zaledwie dwóch tomach, okazała się być dla mnie opowieść snuta przez panią Tahir. Tom pierwszy mnie oszołomił i absolutnie rozkochał w piórze autorki. Tom drugi pozostawił w tak wielkim zdumieniu nad jej talentem, że właściwie mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że kosztował mnie kaca książkowego. Pochodnia w mroku to nie tylko zachwycająca, ekscytująca kontynuacja zdarzeń przedstawionych w poprzedniczce, którą zaczynamy odnajdując bohaterów dokładnie tam gdzie się znajdowali w finale Imperium Ognia - co ma znaczenie, ale także urozmaica naszą przygodę z serią, wprowadzając mnóstwo nowych elementów, które tylko uatrakcyjniają lekturę.
O ile tom pierwszy poznawaliśmy z dwóch perspektyw, o tyle w tomie drugim, autorka wprowadza trzecią, która z czasem stała się moją ulubioną, chyba przez fakt, jak bardzo mogliśmy się zżyć z narratorem i w końcu go tak naprawdę poznać. W Imperium Ognia mieliśmy do czynienia z bohaterami wychodzącymi ze strefy komfortu, w której żyli przez całe życie - którzy dopiero mierzyli się z nowymi uczuciami, którzy dopiero zaczynali podważać pewne rzeczy i dopiero zaczynali zadawać sobie pewne pytania. W tomie drugim, wszyscy ewoluują, mierząc się ze skutkami tragicznych decyzji i toczą tak zaciętą walkę z własnymi myślami, uczuciami i lękami, że obserwowanie tego, było jednym z najbardziej pochłaniających doświadczeń czytelniczych. Pochodnia w mroku rzuca nas w sam środek politycznej intrygi mogącej okazać się początkiem upadku Imperium, jednocześnie włączając nas w misję zdrajców, która zażąda od nich poświęceń, na jakie nie są gotowi, a na dodatek przeraża i gniecie klimatem oraz rozpaczliwymi pragnieniami tych, z którymi zdążyliśmy się zżyć.
Połączenie szybkiej, dynamicznej akcji, nagłych zwrotów, solidnej kreacji pełnokrwistych bohaterów, których można kochać i nienawidzić, przesiąkniętych magią legend i urzekającego klimatu inspirowanego Starożytnym Rzymem, zaowocowało powstaniem jednej z najlepszych serii fantasy, z jakimi kiedykolwiek miałam do czynienia. Pochodnia w mroku, to książka, która nie zawodzi. Mnóstwo dramatycznych wydarzeń, rozlewu krwi, intryg, które was pochłoną i zmagań bohaterów, mających siłę by pogrążyć czytelnika. Kontynuacja Imperium Ognia nie tylko daje nam poczuć na własnej skórze dreszcze spowodowane wołaniem ofiar i echem nieżywych, ale czaruje piękną, zdumiewającą, poruszającą opowieścią tych, którzy noszą w sobie pragnienia groźniejsze niż śmierć i stają w obliczu przerażających krzywd i wyzwań, mogących okazać się ostatecznością. Jeśli jesteście gotowi stawić oblicza tak potężnej, inspirującej historii, która mnie osobiście - rozkochała do nieskończoności, serdecznie polecam prozę pani Tahir. Nie zrezygnujcie z szansy bycia świadkami rodzenia się legendy.
źr. |
Życie to pasmo różnorakich w skutkach decyzji, które się na siebie nakładają i kształtując nas. Decyzje jednych, wnoszą ich na wyżyny. Decyzje drugich, skazują ich na wieczną ucieczkę. Jakiś czas temu, pewna Scholarska niewolnica i wojownik Imperium, wprawili w ruch coś większego od nich samych - coś z czego konsekwencjami i efektem domina, będą musieli się zmagać nie tylko odpowiedzialni za ten cały bałagan, ale także ci, którzy w jakikolwiek sposób są z nimi powiązani. Wkrótce okaże się, że gra nie dotyczy już tylko dwóch pogubionych dusz, ale całego Imperium i wszystkich zniewolonych, którym przyjdzie zapłacić krwawą cenę za walkę o wolność. Kontynuacja Imperium Ognia, zabierze nas w podróż po trzech zbłąkanych umysłach, kraju spętanego więzami, których nie da się przeciąć i intryg tak strasznych i poważnych, że będą mogły doprowadzić do ruiny więcej istnień niż podejrzewacie. Uwierzcie, po tej przeprawie - nikt, ani Elias, ani Laia, ani Helena, ani nawet czytelnik, nie będzie taki sam.
"Każda udana misja to seria katastrof, którym udało się w porę zaradzić."
źr. |
W przypadku kiedy pierwsza część jakiejś serii książkowej jest rewelacyjna, strach przed rozczarowaniem kolejnymi tomami jest ogromny. W końcu dany autor czy autorka mogli się wypalić lub wykorzystać wszystkie najlepsze pomysły i chwyty mające zwieść czytelnika, w książce będącej wprowadzeniem. Są jednak pisarze, do których naprawdę powinniśmy mieć zaufanie w kwestii ich talentu i wyobraźni. Sabaa Tahir, drugim tomem serii Ember In the Ashes, potwierdza to co już wiedziałam po przeczytaniu części pierwszej - że jest znakomita w swoim fachu. Co więcej - upewnia mnie w przekonaniu, że oddałam swoje czytelnicze serce w dobre ręce. W ręce kogoś kto rzuci mnie w otchłań nowych zawirowań, nowych przygód, nowych wątków i nowych dramatów, nie dających mi szansy oderwania się od lektury, dopóki nie dotrę do ostatniej kropki. W ręce kogoś kto upewni się, że uczucia pożrą mnie żywcem, a historia całkowicie pochłonie.
"To uczucia czynią cię człowiekiem - mówi Elias. - Nawet te niedobre mają swój cel. Nie tłum ich w sobie. Jeśli je zlekceważysz, z tym większą mocą dadzą o sobie znać."
źr. |
"Niepowodzenie nie ma takiego znaczenia. Ważne jest, co zrobisz, kiedy ci się nie powiedzie. Od tego zależy, czy jesteś dobrym przywódcą, czy kimś niewartym uwagi."
źr. |
"Większość ludzi jest tylko iskierką w wielkim mroku czasu. Ale ty taka nie jesteś. Jesteś pochodnią w mroku. Jeśli tylko zechcesz zapłonąć."
źr. |
10/10
Pozdrawiam,
Sherry
Imperium Ognia | Pochodnia w mroku | Żniwiarz u bram | Tom 4
Powieść miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Akurat. Serdecznie dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz