Kristen Clark to nie tak do końca normalna studentka. W sensie, serio. Jest pewien odsetek ludzi, którzy w społeczeństwie uważani są za "dziwacznych", a Kristen do nich należy. Nie ze swojej winy - wypadek w dzieciństwie pociągający za sobą... mnóstwo skutków, porzucenie przez bliskich - to wszystko ukształtowało Kristen i fakt, że jest beznadziejna w okazywaniu emocji i naprawdę w otoczeniu ludzi, wyróżnia się słabą komunikacją. Nie łapie żartów, nie łapie uczuć, nie łapie emocji, nie łapie czasu. Przerąbane.
W pewien, naprawdę beznadziejny dla niej dzień, no wiecie - kłótnia z współlokatorką, śmierć bliskiego, zawieszenie na uczelni, groźba utraty dachu nad głową, naszą dziwaczną Kristen znajduje pewna kobieta z CIA, nadzorująca tajny rządowy projekt, którego Kristen ma być częścią. Polega on na... wysyłaniu świadomości dziewczyny do wspomnień martwych osób, w celu badania okoliczności ich śmierci i łapaniu "złych gości". Myślicie, że Kristen przyjmie wyzwanie i wkroczy w mózgi trupów?
Okej, zacznijmy od tego, że sprawa nie ma się tak łatwo, jak sobie wyobrażacie. Wspomnienia trupów są ulotne i mają termin ważności, więc by wydobyć z nich informacje, trzeba się śpieszyć i należycie zadbać o ciało nieboszczyka. Po drugie - samo wchodzenie w świadomość jest mega niebezpieczne i wiąże się z wielkim ryzykiem. Nie chcę pisać na czym to dokładnie polega, ani jakie konsekwencje niesie, ale... Jest intensywnie. Na dodatek Kristen jest dziwaczną personą i w chwili, w której zostaje zaangażowana do projektu Stitchers, mroczna, jak dotąd utajniona przeszłość, daje się jej we znaki. Musi więc odkryć co się dokładnie stało z jej rodziną, o co dokładnie chodzi w jej życiu, a na dodatek nie stracić zdrowych zmysłów, przeżywając wspomnienia tragicznie zamordowanych ludzi. Hardcore. Na szczęście! W projekcie nie jest osamotniona...
Sama fabuła i pomysł na wszywanie świadomości człowieka do wspomnień jest GENIALNY. Genialny, nie uważacie? I musicie wierzyć, że zastosowanie tegoż elementu w serialu, jest jeszcze bardziej intrygujące i przynosi wiele efektów ubocznych, wiele tajemnic, wiele zagadek, wiele nowych perspektyw, uczuć i zmian dla Kristen. I choć po pierwszym odcinku nie byłam przekonana, czy "Stitchers" będzie serialem, który tylko polubię czy też będę się nim w przyszłości szczerze zachwycać - na szczęście okazało się, że późniejszy rozwój fabuły i wątków jest tak interesujący i wciągający, że dosłownie nie można się oderwać.
Każdy odcinek to teoretycznie inna zagadka do rozwiązania, inna śmierć do wyjaśnienia, inny "zły gość" do złapania. Ale wszystkie epizody - poza odcinkiem specjalnym - Halloweenowym, są ze sobą bardzo ściśle powiązane, ze względu na przewijające się sekrety życia prywatnego Kristen i... programu, w którym angaż jej zaproponowano. Może się okazać, że jest on przykrywką dla czegoś większego, ale... czego?
Ogólnie, Kristen z tym swoim wyobcowaniem, specyficzną... chorobą, na którą cierpi i brakiem umiejętności w zacieśnianiu więzi, jest bardzo interesującą przewodniczką po uniwersum, w którym się znajdziemy. Z jednej strony silna, zimna, zamknięta w sobie i nieufna, z niewyparzonym językiem, z drugiej - pod wieloma warstwami - delikatna jak kwiat. A rzeczy, z którymi przyjdzie jej się mierzyć... Ma szczęście, że gdzieś za rogiem zawsze czai się pewien uroczy kujon, gotowy pomóc i wykaraskać z kłopotów...
Cameron - kwintesencja serialu, poważnie. Absolutnie go UWIELBIAM, jestem tak wielką fanką, że na Boga, po odcinku finałowym, chyba mi się zatrzymało serce. Powracając do Camerona - to nie typ bad boya czy pana IDEALNEGO bez ani jednej skazy, do którego seriale przyzwyczaiły. Nie, Cameron to uroczy geniusz, który jest po prostu nerdem. Ma obsesję na punkcie nauki, obsesję na punkcie pewnych pop-kulturalnych... produkcji i jest fanem Doktora Who! Czy mógłby być jeszcze bardziej idealny?
Tak, oczywiście - występowanie tych dwóch postaci w serialu, oznacza że mam swoje OTP. #Camsten to życie. Ale nie myślcie, że w sezonie pierwszym jest wątek romantyczny - oooooch, nieee. Chyba właśnie dlatego cały fandom jest tak podekscytowany sezonem numer dwa, licząc że może teraz...? Poza tym - jeśli już mam coś mówić - odcinek specjalny - Halloweenowy zawierał tyle słodkich scen, że co chwilę z moich ust wydobywało się "AWWWWW". Nie mam pojęcia co musieli pomyśleć rodzice, którzy mają pokój tuż za ścianą, no ale.
Ważne jest to, że oprócz Kristen i Camerona jest też kilka innych drugoplanowych postaci, które są bardzo, ale to bardzo barwne i wyraziste. Ważne jest to, że są mega ciekawe wątki, mega ciekawa fabuła, mega ciekawe dramatyczne ujęcia, mega ciekawa przeszłość głównej bohaterki, mega ciekawe dochodzenie i... Dialogi, które biją poziom epickości. Serio, relacja Camsten głównie opiera się na przezwiskach, na dogryzaniu sobie nawzajem, na złośliwym podkopywaniu pewności siebie. Ale też jest między nimi, między Cameronem a Kristen takie przyciąganie, taka chemia, tyle troski, lojalności i... iskier, że serce się rozczula.
Więc... tak. W tym serialu jest wszystko co potrzebne. Zachwycająca para głównych bohaterów. Zachwycające, błyskotliwe, humorystyczne dialogi. Interesująca fabuła, wciągające wątki, zwroty akcji. I choć nie mówię, że ten serial jest idealny - bo w sumie można by parę rzeczy poprawić, to i tak go uwielbiam i chociażby dla tych kłótni pomiędzy Cameronem a Kristen, będę do niego powracać jeszcze mnóstwo razy w przyszłości.
Plus! Finał to... szczyt wszystkiego! Załamanie nerwowe, palpitacja serca, duszności, emocje w strzępach, połamane na kawałeczki serce - gwarantowane. Także marcu i drugi sezonie... błagam, pośpieszcie się...
Brzmi świetnie. Aż zbyt świetnie. To jest ten moment, w którym zaczynam się zastanawiam czy mój brak czasu to plus czy minus i co zostanie porzucone - zabawa czy obowiązki. :(
Również uważam pomysł na fabułę za genialny. Była by z tego obłędna książka! Ogólnie z każdą kolejną recenzją seriali coraz bardziej przeklinam swój słomiany zapał, bo tyle mnie omija! Ale cóż ja poradzę na to, że cierpię na syndrom niechęci do oglądania czegokolwiek samemu, a jedyny serialomaniak jakiego znam osobiście, czyli mój brat, mieszka za daleko by to zmienić ;/ Ach, cała ja ;-) Pozdrawiam!
A ja trzymam mocno, mocno kciuki, żebyś kiedyś odkryła jakiś serial, który tak cię wciągnie, że nawet się nie będziesz zastanawiać czy powinnaś włączyć kolejny odcinek. :) Pozdrawiam, Sherry
Cameron mnie zachęca :P A tak na serio to nie miałam w planach serialu, gdzieś tam na niego wpadałam, ale coś słyszałam o skasowaniu i bałam się sięgać. Teraz wiem, ze nawet dla 2 sezonów warto, ale to już pod koniec maja chyba ;)
I tak być powinno. To jest taki nerd, że my - również nerdy, nie możemy się powstrzymać przed uwielbianiem takiego. :D I nie wierzę, żeby z tobą było inaczej, kiedy już weźmiesz się za serial. :D Pozdrawiam! Sherry
Kolejny serial który dodaje do listy "do obejrzenia" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że cię zainteresował! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
hm hm hm ile przez Ciebie ja mam seriali do obejrzenia xD
OdpowiedzUsuńI dobrze! Tyle wrażeń przed tobą! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Śmiesznie to opisałaś wszystko :D aż mi się serial spodobał :D
OdpowiedzUsuńW takim razie, bardzo się cieszę. :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jak skończę 11 sezonów Bones to obejrzę :D a jestem w 2. Hihi :)
OdpowiedzUsuńUh, ja się zacięłam na siódmym, ale postaram się wkrótce do niego powrócić. :) Stęskniłam się za tą produkcją <3
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jesteś okropna! Mam tyle seriali do obejrzenia, a tu jeszcze nowy do listy mi dołożyłaś :D
OdpowiedzUsuńps. dzięki :D
Proszę bardzo! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Brzmi super! I postać tego Camerona to już w ogóle! Geniusze są świetni <3 Na pewno obejrzę!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Takie typy nerdów to cudo. <3
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ostatnio go znalazłam i dodałam do mega długiej listy seriali, które muszę obejrzeć. Skoro polecasz to muszę się za niego czym prędzej zabrać :)
OdpowiedzUsuńMiłego oglądania!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Koniecznie muszę obejrzeć ten serial! Bardzo mnie zaciekawiłaś. Można go znaleźć na jakieś stronie internetowej?
OdpowiedzUsuńTak, osobiście polecam http://kinoman.tv/ :) Miłego oglądania!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Brzmi świetnie. Aż zbyt świetnie. To jest ten moment, w którym zaczynam się zastanawiam czy mój brak czasu to plus czy minus i co zostanie porzucone - zabawa czy obowiązki. :(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że nie masz czasu na obydwie te rzeczy. :(
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Również uważam pomysł na fabułę za genialny. Była by z tego obłędna książka! Ogólnie z każdą kolejną recenzją seriali coraz bardziej przeklinam swój słomiany zapał, bo tyle mnie omija! Ale cóż ja poradzę na to, że cierpię na syndrom niechęci do oglądania czegokolwiek samemu, a jedyny serialomaniak jakiego znam osobiście, czyli mój brat, mieszka za daleko by to zmienić ;/ Ach, cała ja ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja trzymam mocno, mocno kciuki, żebyś kiedyś odkryła jakiś serial, który tak cię wciągnie, że nawet się nie będziesz zastanawiać czy powinnaś włączyć kolejny odcinek. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Cameron mnie zachęca :P A tak na serio to nie miałam w planach serialu, gdzieś tam na niego wpadałam, ale coś słyszałam o skasowaniu i bałam się sięgać. Teraz wiem, ze nawet dla 2 sezonów warto, ale to już pod koniec maja chyba ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I tak być powinno. To jest taki nerd, że my - również nerdy, nie możemy się powstrzymać przed uwielbianiem takiego. :D I nie wierzę, żeby z tobą było inaczej, kiedy już weźmiesz się za serial. :D
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Nie no, spoko, dobijaj mnie i dawaj kolejne recenzje seriali, które przez ciebie MUSZĘ obejrzeć.
OdpowiedzUsuńUghhh...
Cóż mogę rzec - żyję po to, by utrudniać innym życie ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry