niedziela, 4 października 2015

Pojedynek - Marie Rutkoski

źr.
The Winner's Curse
Niezwyciężona, tom 1
Feeria Young, 2015

Powinność, a przywiązanie

Pewnego dnia, siedemnastoletnia Kestrel, córka jednego z najwybitniejszych Generałów Imperium, kupuje na targu, niewolnika. To pozornie nieznaczące wydarzenie, nie dość, że związuje losy tych dwojga razem, uruchamia również, lawinę zdarzeń, która pozostawi ślad zarówno na życiu dziewczyny, jak i mieszkańców skolonizowanego miasta. Bo może nadejść czas trudnych decyzji, w trakcie których podejmowania, okaże się, że pojedynek pomiędzy sercem i rozumem, będzie nie do uniknięcia. 

Książka pani Rutkoski, należy do bardzo przyjemnego podgatunku fantastyki, nazywanego high fantasy, na którego punkcie, osobiście, mam obsesję. Nie dość, że pisarze, w swoich książkach, mają okazję stworzyć swoje światy, swoje uniwersum i zasady, które się nimi rządzą, to mają do opowiedzenia mnóstwo historii, tworzonych w zasadzie od podstaw i nic nie ogranicza ich ruchów. Uwielbiam te powieści, bo czytając je, mam wrażenie, jakbym zagłębiała się w czyichś fantazjach, w mgle marzeń i pomysłów, z głowy danego autora. Jaką przygodę, gwarantuje czytelnikowi, Marie Rutkoski?

"Happiness depends on being free, and freedom depends on being couraeous"

źr.
Muszę powiedzieć, że chyba liczyłam na nieco za dużo, jeśli chodzi o tą książkę, bo mimo że była ona całkiem niezła i miło się ją czytało, w pewien sposób, bardzo mnie zawiodła. Przede wszystkim: świat stworzony przez panią Rutkoski nie był tak rozbudowany jak na to liczyłam. Otrzymaliśmy strzępki informacji, na czym polega polityka Imperium, na czym polega spór pomiędzy dwoma ludami, jak w ogóle działa polityka i jakimi zasadami rządzi się świat. W gruncie rzeczy, miałam wrażenie, jakby autorka całkiem zignorowała fakt, że wykreowała coś swojego, uniwersum, które powinno być niesamowite, które powinno oczarowywać i całą swoją uwagę skupiła na pierwszoplanowych wydarzeniach. Co dla jednych pewnie będzie dobre, ale dla mnie - dla czytelniczki, która ma na swoim koncie już multum przeczytanych powieści z high fantasy i liczy na cudowne tło, z mocnymi fasadami, które będą wspierać całą historię i nie będą kolidować z logiką wydarzeń z pierwszego planu, ten aspekt powieści, wypadł fatalnie.

Jeśli chodzi o akcję, było bardzo w porządku. Generalnie, dynamika i płynność są utrzymane, od początku do końca, dzieje się sporo, więc czytelnik nie czuje znużenia, jego umysł pracuje na wysokich obrotach, a wszystko przez kolejny aspekt powieści, czyli strategiczno-polityczny klimat historii. Osobiście, jestem z niego zadowolona, bo dzięki takiej atmosferze, można było bardziej, poczuć tę walkę, tytułowy pojedynek, wiem jednak, że znajdą się ludzie, którym takie elementy będą przeszkadzać.

źr.
Bohaterowie są... niezbyt wyjątkowi. Autorka nie stworzyła nikogo, kogo wcześniej już by w literaturze nie było, choć sama Kestrel jest dość interesująca. Mnie co prawda nie udało się jej polubić, irytowała mnie niesamowicie, ale powiedzmy, że zdążyłam się już przyzwyczaić, że postacie żeńskie, rzadko kiedy, zyskują sobie moją sympatię. To co ujęło mnie w charakterze siedemnastolatki, to fakt, jak strategiczny umysł posiadała. Była także co prawda naiwna, wyjątkowo zaślepiona i głupia, ale miała swoje wielkie chwile, parę razy byłam na granicy podziwiania jej, także warto tu, ten aspekt Kestrel, pochwalić. Gorzej ma się sprawa z męskim bohaterem - Arinem. Doprawdy nie wiem, czemu dziewczęta za nim szaleją, bo według mnie, nie ma w nim, niczego interesującego. Mówi się co prawda, że jest przystojny, że szarmancki, że ujmujący, że tajemniczy. Ale w żaden sposób się dla mnie nie wyróżniał, właściwie, to losy jego, jak i Kestrel, były mi obojętne.

Obiecywano mi intrygi, obiecywano mi zdrady i dostałam je... ale tylko częściowo. Może liczyłam na nieco bardziej zagęszczoną atmosferę, nieco więcej brutalności, okrucieństwa, pomysłowości, bo dostałam interesującą historię, która jednak... była dla mnie tylko cieniem, czegoś znacznie większego i wspanialszego. Czytając te powieść, w głowie tworzyła mi się inna historia, z tego samego świata, jednak tocząca się zupełnie w innym kierunku. Bardziej interesującym.

źr.
Co jeszcze mnie zawiodło, a wręcz moim zdaniem - było maksymalnie przesadzone, kiczowate i dramatyczne w najgorszy możliwy sposób? Wątek romantyczny. Autorka, zamiast skupić się na bardziej intrygujących i zajmujących wątkach, niemal całą konstrukcję i ewolucję postaci, oparła na romansie, co jak dla mnie jest śmieszne i nieco koliduje z wydarzeniami, jakie mają się dziać w kolejnych tomach trylogii. Rozumiem, że uczucie pomiędzy dwójką bohaterów, z dwóch różnych ludów, nienawidzących się nawzajem, motyw a'la Romeo i Julia, jest ciekawy i przyjemny. Ale trzeba go umieć w dobry sposób rozegrać, a nie opierać większości wydarzeń, właśnie na nim. Bo zamiast dobrej historii high-fantasy, otrzymujemy dramę nastolatki z niespełnioną miłością na koncie.

Możecie myśleć, po przeczytaniu powyższych akapitów, że skoro tak bardzo rozpisałam się o wadach książki, całość oceniam negatywnie. Ale w gruncie rzeczy, skupiłam się na krytyce, wiedząc, że pewnie w przyszłości, ludzie będą zbyt zachwyceni plusami pióra Marie Rutkoski, by ostrzec przed tymi jej słabościami, dlatego tym razem to ja będę Złym Gliną, wam pozostawiając możliwość, bycia tym Dobrym. Tym, który będzie zachęcał, który będzie się zachwycał, który będzie urzeczony opowieścią o Kestrel i Arinie.

Konflikt dwóch ludów, konflikt sumienia i rozsądku, konflikt serca i rozumu. Pojedynek pomiędzy poczuciem powinności, a przywiązania. Pomiędzy nadzieją, a nienawiścią. W świecie wykreowanym przez Marie Rutkoski może nie być wygranych, zwłaszcza że zbliża się burza, burza, która może obrócić bohaterów przeciwko sobie. Klimatyczna, przyjemna, wartka, płynna historia, od której nie oderwiecie się nawet na chwilę, bo pióro autorki was momentalnie pochłonie, od pierwszego akapitu. Jeśli macie ochotę na przeżycie przygody, takiej, która zajmie wasze myśli przez cały czas trwania lektury, a która nie będzie zbyt skomplikowana... "Pojedynek", będzie dobrym wyjściem. Bardziej wymagającym fanom fantastyki, nie polecam.

6/10
Pozdrawiam,
Sherry


Pojedynek | Zemsta | The Winner's Kiss




42 komentarze:

  1. Mimo, że na ogół po fantastykę raczej nie sięgam, to ta pozycja wyjątkowo mnie ciekawi. Nie wiem czy mi się spodoba, ale nie zaszkodzi spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie. :) Skoro rzadko masz do czynienia z fantastyką, to prawdopodobnie nie będziesz mieć aż takich wymagań do tej książki jak ja i prawdopodobnie, spodoba ci się ona bardziej, także pewnie, pewnie. Miłego czytania. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Czyli do książki podejdę z dystansem, bez większych oczekiwań :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twoje recenzje, wszystko potrafisz świetnie uargumentować, jasno przedstawić, bardzo dobrze rozumiesz to o czym czytasz, a o czym chciałabyś czytać i piszesz swoje spostrzeżenia!
    Przyznam, że książka "Pojedynek" ciekawi mnie. Niektóre minusy, które opisałaś mogą jednak i mnie przeszkadzać, dlatego gdybym sięgała po tę powieść to postaram się z dystansem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo. :) Minni zawsze wie, jak podnieść Sherry na duchu. :)
      Doskonałe wyjście. :) Obawiam się, że właśnie moim błędem było podejście do tej książki z wymaganiami. Ale w sumie, to też nie moja wina, bo po tych wszystkich zachwytach na goodreads? Oczywiście, że spodziewałam się czegoś... rewelacyjnego. A niestety dostałam coś tylko dobrego. Szkoda. Ale życzę, żeby tobie ta pozycja spodobała się dużo bardziej! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Ciekawa książka...Muszę przyjrzeć się jej bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rażą mnie przecinki. Nie za dużo ich?
    Co do książki - uwielbiam te okładki i zakochałam się, jak zobaczyłam je za granicą. Ale widzę, że jednak nie jest to nic fascynującego. Pewnie przeczytam, bo mnie ciągnie do tego, ale nie będę się nastawiać na nic mega.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie sądzę.
      Czy nic fascynującego? Z mojej perspektywy - nie. Aczkolwiek inni, ci którzy wymagają mniej od fantastyki, prawdopodobnie będą oczarowani. Kwestia gustu i jak wspomniałam - oczekiwań.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  6. Lubię właśnie ten podgatunek fantasy, więc po tę książkę nie sięgnę. Czasem przyjemniejsze jest samo odkrywanie prawd o nowym świecie niż samych wydarzeń! Dobrze wykreowane miejsce akcji w powieściach fantasy to podstawa, według mnie. Podziękuje tej książce, gdyż po recenzji widze, iż jest to przeciętna pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! A tutaj, niestety autorka nam tego poskąpiła. Tego smaku świata i tak dalej, więc czuję się trochę oszukana. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  7. Bardzo mnie ta książka zainteresowała, odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Na pewno przeczytam, bo opis mnie intryguje i sama okładka mnie przyciąga :D Ale podejdę do niej w takim razie z dystansem, żeby się nie zawieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię ci się. I ja byłam oczarowana opisem i okładką i faktem, że na goodreads ludzie się nią w większości zachwycają. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Czuję, że raczej bym się na niej zawiodła :| Nie mówię nie, ale jakoś niezbyt mnie przekonuje ;)

    Pozdrawiam,
    Księgarz Cmentarny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, nie zmuszaj się. Z tego gatunku jest tyle naprawdę udanych tytułów, że możesz trafić na coś lepszego. Potencjalnie. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. Spodziewałam się czegoś absolutnie genialnego, ale będę pamiętać o ostrzeżeniach Złego Gliny Sherry :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Okeeej.
    eM czytała pierwszą część, ale czytała też drugą. I szczerze powiedziawszy, jak eM się zgadza w większości z tym co napisałaś o pierwszej, bo powiedzmy sobie szczerze, była średnia, to chciałaby Cię mocno zachęcić do przeczytania drugiej części.
    Bo jest lepsza.
    Z tego co eM pamięta, mniej bezsensownego romansu plus więcej brutalności.
    Serio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej. Okej. W takim razie, ufam, że faktycznie jest tak jak twierdzisz i zaryzykuję z dwójką. :) Po skończeniu jedynki właśnie się zastanawiałam, czy jest sens dalej to męczyć, ale skoro poziom się poprawia - jestem na tak. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. Szkoda, że książka nie do końca zachwyca, bo okładka jest wprost... rewelacyjna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak. Śliczna jest. Co też mnie zasmuca. Bo nie wiem czy chcę kupować tę książkę tylko dla oprawy graficznej, skoro wiem, że nie będzie mi się chciało już powracać do samej treści. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  12. Hmm, ciekawa jestem, jak to u mnie będzie z recenzją tej książki, gdy w najbliższym czasie po nią sięgnę. Bo niby z jednej strony nie czytam zbyt wiele fantastyki na co dzień, z drugiej zaś, pewne wymagania mam jednak narzucone. Dla mnie wątek miłości mógłby w ogóle nie istnieć, albo stanowić jedyni tło dla całej historii. Poczekamy, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie, najlepiej jest, jeśli wątek miłosny jest - bo jestem romantyczką do szpiku kości, ale albo umiejętnie wpleciony w treść, tak żeby nie przysłaniał ważniejszych wydarzeń, albo właśnie tak jak ty piszesz - żeby był w tle. To jest idealne wyjście, bo wtedy szale dobrych elementów książkowych, są wyważone. :)
      Miłego czytania! Mam szczerą nadzieję, że ciebie ten tytuł zachwyci bardziej.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  13. Jakoś ani troszkę nie ciągnie mnie do tej książki. Nie wydawało mi się wcześniej, by była specjalnie atrakcyjna, a teraz tylko to potwierdziłaś. Lubię wątki romantyczne, naprawdę - nie lubię jednak, gdy przesłaniają fabułę książki, która teoretycznie głównie skupia się na czymś innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To chyba jesteś jedną z niewielu osób, które nie wyczekują premiery! :D Powiew świeżości! I czuję dokładnie to samo, względem wątków romantycznych. Jak napisałam w komentarzu wyżej, dobrze jest, jak wszystkie elementy książki, także romans, równoważą się, albo zgrabnie przeplatają. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  14. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i choć faktycznie z pozoru brzmi ciekawie, to nie wiem czy po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja podchodzę do tej powieści, licząc na dobre, wciągające fantasy, ale chyba jednocześnie na nic więcej - i mam nadzieję, że się na "Pojedynku" nie zawiodę :)

    Pozdrawiam,
    Natalia G. z bloga: http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję! :) Trzymam kciuki, żeby tobie książka bardziej przypadła do gustu. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  16. Hm, no teraz mam zagwozdkę, bo miałam na ten tytuł ogromną ochotę, wiesz pomysł i to wszystko... No wiele oczekiwałam, ale teraz nie wiem już sama. Na pewno podejdę do niej z dużym dystansem jeśli już. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Ale powinnaś się cieszyć. :D No wiesz, jak tak ostatnio sprawdzałam, KTOŚ narzekał na zbyt wiele zachwytów u Sherry, więc teraz masz coś dla zrównoważenia. :D
      Mam nadzieję, że jeśli przeczytasz tę książkę, spodoba ci się ona bardziej. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  17. Z jakiego powodu odwrócono tę rozpłaszczoną kobietę na okładce, doprawdy nie rozumiem ;) Jakoś mnie to wyjątkowo razi w oczy. Co do samej ksiąki, za urban fantasy nie przepadam i raczej unikam tego gatunku, chyba, że ktoś mnie mocno zachęci. Tutaj nie czuję się zachęcona, raczej wygląda mi to na pozycję dość letnią. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. High fantasy! Urban fantasy też uwielbiam, ale to trochę inny klimat, którego rozumiem, że wiele osób może nie lubić, bo w gruncie rzeczy, jest trudnym. Dużo szczegółów i tak dalej. High fantasy też może być szczegółowe, ale mam wrażenie, że pozycje z tego gatunku czyta się o wiele szybciej niż z urban fantasy. :)
      Przykro mi, że nie mogłam cię zachęcić do tej książki. :( Może następnym razem...
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
    2. Kochana, ja nawet różnicy nie znam między tymi gatunkami, troszkę mi ja naświetliłaś (swoją drogą, ciekawe czy ktoś napisał post z chcarakterystyką gatunków, tak jak ja kiedyś pisałam o YA i NA ;))
      Twoja doskonała jak zwykle recenzja nie ma nic wspólnego z moją niechęcią, po prostu jak nie ma wielkiego romansu, to zazwyczaj jestem anty ;)

      Usuń
    3. Kiedyś myślałam nad takim ogólnym postem na temat fantastyki i podgatunków, ale plany nie doszły do skutku. :D Ale spoko, spoko - wszystko przed nami, jak to się mówi. :)
      Rozumiem. Też po książkach nauczyłam się spodziewać porządnego wątku romantycznego. I choć czasami nie gra on wielkiej roli w ocenie powieści, jeśli powiedzmy zachwycała w innych aspektach, to akurat "Pojedynek" w innych aspektach, ważnych, był... dość przeciętny.

      Usuń
  18. Spodziewałam się większych fajerwerków. Nie mówię Rutkowski nie, ale raczej nie będę szczególnie niecierpliwie wypatrywać Pojedynku. Mam ciekawsze tytuły na oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ja też. I chyba w tym problem. Może gdybym tak wiele się nie spodziewała, w tym momencie, nie byłabym tak zawiedziona. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  19. Pomimo wszystko chciałabym przeczytać. Książka chodzi za mną już od tak długiego czasu, że i tak chętnie się zapoznam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale rozumiem. Też tak czasami mam, że jeśli coś wpadło mi w oko, nawet negatywne recenzje nieraz nie są w stanie zmniejszyć mojej ciekawości. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  20. Książkę mam w planach i myślę że odbiorę ją nieco lepiej bo nie mogę pozbyć się porównania do "Rywalek", które choć przyjemne nie postawiły zbyt wysoko poprzeczki;-) Szkoda tylko, że autorka nie postarała się bardziej przy kreacji świata, bo ten aspekt jest dla mnie bardzo ważny w fantastyce. Cóż nie można przecież mieć wszystkiego;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam szczerą nadzieję, że odbierzesz ją lepiej. :) Bo wyobrażam sobie, jak fajnie byłoby się pozachwycać tą książką i w ogóle. :) Miłego czytania, zatem!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń