źródło |
Agnes Grey
Anne Brontë
Wydawnictwo: MG
Data wydania: czerwiec 2012
Liczba stron: 232
Jak pewnie wielu z was zdążyło zauważyć - bardzo, ale to bardzo lubię klasykę. Nie mam pojęcia czemu, ale po prostu wchłaniam ją jak gąbka i doświadczam przemożnej chęci do poznawania kolejnych tytułów. Z siostrami Brontë miałam styczność przy okazji czytania "Wichrowych Wzgórz". Tym razem poznajemy kolejną, po Emily panienkę Brontë - Anne i historię Agnes Grey. Zapraszam.
Agnes Grey ma dziewiętnaście lat, kiedy decyduje się zostać guwernantką. Jako córka skromnego pastora i wydziedziczonej nauczycielki, dorastała u boku siostry, w cieple rodzinnego uczucia, otoczona troską i miłością. Kiedy sytuacja materialna rodziny Grey osiąga poziom krytyczny, dziewczyna decyduje się wspomóc najbliższych i wyruszyć do bogatej rodziny Murray. Agnes spodziewa się, że wspomnienia z czasów nie tak dawnego dzieciństwa, sympatia do dzieci i upór, pomogą jej wytrwać na nowym stanowisku. Na miejscu może się jednak okazać, że marzenia to nie wszystko, a młodej, niedoświadczonej panience Grey, przyjdzie się mierzyć z przeciwnościami losu, o których wcześniej istnieniu, nie miała pojęcia.
źródło |
Generalnie rzecz biorąc, główna bohaterka to gwiazda sama w sobie. Cała książka jest poprowadzona z jej punktu widzenia, Agnes zwraca się bezpośrednio do czytelnika, opowiadając swoje przygody, snując tajemniczą, magiczną, nie zawsze piękną i łatwą historię jej życia. Zapada w pamięć, a jej charakterystyczne podejście do świata zdumiewa trafnością, nie tylko w stosunku do czasów, w których faktycznie toczy się akcja utworu, ale także uniwersalnością, do czasów, w których żyjemy teraz. Wiele rozważań bohaterki wydawało mi się zdumiewająco podobnych do moich własnych, co oczywiście stworzyło więź pokrewieństwa, pomiędzy mną, a Agnes. Panienka Grey charakteryzowała się rozsądkiem, spokojem, spostrzegawczością i uporem maniaka, który jest godny podziwu. W ludziach starała się widzieć dobro, a ponadto miała wielkie serce. Jeśli jednak myślicie, że była postacią wyidealizowaną, to chciałabym was wyprowadzić z błędu. Autorka tchnęła życie w dziewiętnastoletnią Agnes, nadając jej także słabości, wady, jak łatwowierność, dziecięca naiwność, czy bierność w niektórych sytuacjach, co powodowało, że postać wydawała się jeszcze bardziej namacalna i nam bliska.
źródło |
Fakt, że Agnes została wychowana w cudownej, rodzinnej atmosferze i że była otoczona praktycznie tylko przez bliskich przez całe dzieciństwo i okres dojrzewania sprawiły, iż dziewczyna szuka kontaktu z innymi ludźmi. Szuka własnego sposobu na życie, popełnianie błędów, dorastanie. A jej ciekawość świata każe nam również, spojrzeć na niego inaczej, każe nam uświadomić sobie, jak wielkim szczęściem jest poznawanie. Eksploatowanie. Kiedy bohaterka trafia do Murray'ów i zaczyna być guwernantką trójki nieznośnych, rozpieszczonych dzieciaków, w czytelniku zaczyna gotować się krew, a kibicowanie Agnes w walczeniu z przerażająco okrutnymi dzieciakami osiąga apogeum. Z czasem będziemy mogli obserwować nie tylko życie panienki Grey, ale także rodziny, do której przybywa. A wszystkie wątki, osadzone na tle dziewiętnastowiecznej Anglii, nabierają kształtu, kolorytu i czarują nas bogactwem i kunsztownością stylu autorki.
źródło |
W książce występują długie opisy, ale przez wzgląd na narrację, gdzie bohaterka kieruje swe słowa i przemyślenia prosto do nas - czytelników, one wcale nie wydają się męczące. Ba! Powieść pożera się, nie mogąc oderwać od treści i jakkolwiek akcja nie przepełniona jest zwrotami i dynamiką, tak całość jest bardzo płynna i czytelnik wsiąka w nią bez żadnych sprzeciwów. Dlatego uważam, że "Agnes Grey" jest idealną pozycją dla tych, którzy obawiają się ciężkiej klasyki. Książka Anne Brontë jest lekka, przyjemna, utrzymana w humorystycznym, czasami dramatycznym, refleksyjnym, swobodnym stylu, który przemawia do czytelnika i sprawia, że bardzo przywiązuje się do treści.
Z powieści bije optymizm i przesłanie, które każe nam walczyć o swoje pragnienia, które zakazuje nam wątpić w swe czyny i marzenia. Pojawia się także wątek romantyczny, nie wysuwający się jednak na pierwszy plan, co w rezultacie z mistrzowskim piórem pani Brontë, daje nam lekturę, o której nie będziecie chcieli zapomnieć. Poza tym, "Agnes Grey" jest dziełem ponadczasowym, problematyką dotykającą również współczesne realia. Będziecie zdumieni, jak bardzo trafna jest to lektura, w stosunku do dzisiejszych czasów.
Ja osobiście pozostaję urzeczona prozą kolejnej siostry Brontë, mając nadzieję, że w niedługim czasie, uda mi się zdobyć kolejne dzieło wielkiej trójcy.
9/10
Pozdrawiam,
Sherry
"Łaknienie piękna jest niedorzecznością. Rozsądni ludzie nie pragną go dla siebie ani nie dbają o to, czy widzą je w innych."
Mam w planach książki sióstr i właśnie twórczość Anne najbardziej mi się podoba... teraz to już na pewno sięgnę po Agnes Grey! :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Serdecznie zachęcam do sięgania po dzieła siostrzyczek, bo naprawdę ich twórczość jest absolutnie wspaniała. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Cóż, do mnie jakoś takie klimaty nie przemawiają. To znaczy - nie czytałam nawet wichrowych wzgórz. Ale, tak czy tak, nawet nie mam na nie ochoty...
OdpowiedzUsuńRozumiem. :) Do pewnego momentu w swoim życiu też nie chciało mi się sięgać po takie książki, ale nadeszły dni, kiedy ciekawość zaczęła mnie wypalać i tak odkryłam, że klasyka to absolutne perełki. :) Mam nadzieję, że i u ciebie kiedyś włączy się ta potrzeba czytania arcydzieł. :) Bo warto. Są wyjątkowe. Unikalne. Totalnie inne od dzisiejszych, a jednak tak... trafne.. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie mogę jakoś przekonać się do twórczości Anne Brontë, ale to głównie dlatego, że ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie znoszę klasyki. Dla mnie to zbyt ambitny gatunek, wymagający wytężenia umysłu, a ja lubię zwyczajność i prostotę przekazu, dlatego tak doskonale odnajduję się w niszowych, niezobowiązujących powieściach.
OdpowiedzUsuńCóż, wiadomo że nie wszyscy lubią to samo. :) Mogę zrozumieć twoją niechęć do tych książek, choć cieszę się, że jej nie podzielam bo jak pomyślę, co jeszcze mogę napotkać na swojej czytelniczej drodze z klasykami to aż mi się cieplej na sercu robi. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Na pewno przeczytam, bo mam w planach od dawna :)
OdpowiedzUsuńZachęcam! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Mi niestety z klasyką nie po drodze i zawsze mam z nią problem, albo mnie nudzi, albo denerwuje, albo zwyczajnie nie potrafię się wgryźć. Wichrowe wzgórza są wyjątkiem, je kocham całym sercem ;)
OdpowiedzUsuńSkoro "Wichrowe Wzgórza" kochasz, to może spróbuj "Agnes" bo krąży plotka, że wszystkie dzieła sióstr Bronte były pisane przez jedną z nich - Charlotte, a skoro to jedna autorka to może i kolejne książki oznaczone ich nazwiskiem przypadną ci do gustu. :) "Agnes" jest bardzo przyjemna, lekka. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Chciałabym mieć tę pozycję już za sobą!
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że uda ci się ją przeczytać już wkrótce! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja nie wiem czemu jeszcze nie czytałam żadnej książki Bronte. Ciągle sobie mówię, że w końcu przeczytam, ale jest mi do nich chyba nie po drodze. :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się przemożesz bo jeśli już ich styl pisania ci przypadnie do gustu to będziesz miała tyle cudeniek do odkrywania! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
O, klasyka :) Też uwielbiam klasykę, choć nie każda taka powieść mi się podoba. Np. uwielbiam "Przeminęło z wiatrem", ale za to nie podobały mi się "Wichrowe Wzgórza". Tę książkę na pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę "Wichrowe Wzgórza" ci się nie podobały? :o Ja, prawdę mówiąc, straciłam dla nich głowę. :) Ale zgodzę się, że są całkiem inne od "Przeminęło z wiatrem". :) Zupełnie dwa różne style. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jakkolwiek wszystkie książki sióstr Bronte uwielbiam, tak wykreowane przez nie niektóre bohaterki są... dla mnie nieznośne. Sprawa dotyczy między innymi Agnes... nie lubię jej, właśnie za tę łatwowierność, naiwność, wszelką dobroć serca i słabość równocześnie. Takie postaci są mi bardzo dalekie, ani nie potrafię ich myślenia pojąć, ani się z nimi utożsamić, a co dopiero zrozumieć. A tak poza tym "Agnes Grey" jako powieść bardzo lubię, pamiętam, że pochłonęłam w zastraszającym tempie. :)
OdpowiedzUsuńA mnie z tymi wadami Agnes strasznie się spodobała. :) Znaczy, okej. Bywały momenty, w których miałam ochotę krzyczeć do książki, żeby dziewczyna zawalczyła o swoje, żeby dała popalić tym bachorom, później Rozalii. Ale w gruncie rzeczy, przez swoje słabości, Agnes była bardziej rzeczywista. :) Bardziej realna. :) Niepapierowa. I za to ogromnie ją cenię. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Nie czytałam jeszcze tej książki, ale z autorką miałam już styczność podczas czytania "Lokatorki z Wildfell Hall" i ta ksiksiążka bardzo mi się podobała ;-)
OdpowiedzUsuń"Lokatorka z Wildfell Hall" jest moim celem, jeśli chodzi o twórczość sióstr Bronte, także mam nadzieję, że i to spotkanie przypadnie mi do gustu. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry