piątek, 22 lipca 2016

|| About Sherry || Fun fakty

źr.

Cześć,

Tę notkę obiecałam wieeeki temu dobremu znajomemu, później kilka osób mi jeszcze o tym przypominało i w końcu jest! Zadowoleni? :D Starałam się wybrać takie fakty, by za dużo nie zdradzić, a równocześnie zdradzić coś o czym wcześniej mogliście nie wiedzieć. Bo wiemy jak to wszystko wygląda. Ja jestem tutaj - wy jesteście tam. Tworzę coś, a wy - zwłaszcza z notek przemyśleniowych, ale nie tylko, możecie sporo o mnie powiedzieć. Ale może was czymś dzisiaj zaskoczę...? Choć jednym faktem...?


  • Mam pamięć fotograficzną i problem z pamięcią krótkotrwałą. Za to jeśli chodzi o długotrwałą, naprawdę potrafię zadziwić. Plus - mam pamięć do bezużytecznych informacji, faktów, które rzuciły mi się w oczy, cytatów i złotych myśli, tak że potrafię zrzucać z nimi jak z rękawa. I zazwyczaj to robię. W konwersacji z innymi. Tja. Plus, jak to rasowy nerd, lubię cytować ulubione postacie z seriali. Nie wiem czy ludzie wokół zdają sobie z tego sprawę, ale cóż. Ich strata, nie?

  • W realnym świecie, nie używam słowa "Tak". W sensie... w ogóle. Od parunastu miesięcy? Może nawet lat? Używam hiszpańskiego odpowiednika, czyli "Sí". Serio. Nie pamiętam kiedy ostatnio powiedziałam słowo "tak". Wszyscy wokół mnie się przyzwyczaili. Natomiast jeśli rozmawiam z kimś obcym, to najpierw reakcją na tę moją tendencję jest uśmiech typu "jakaż pocieszna ta istotka", ale z czasem też przywykają. Cóż mogę powiedzieć. Natomiast w internecie sprawa ma się inaczej. Także trzeba te dwa światy - internetowy i realny, trochę oddzielić.

  • Tak, w realnym świecie też jestem tak sarkastyczna, złośliwa i cięta jak na internecie. Każdy z mojego otoczenia by to potwierdził.

  • Jak wiele innych, dziwnych osób, mam wybrany utwór, który chciałabym by zagrał na moim pogrzebie. A właściwie kilka, ale moim wymarzonym jest utwór "Light of the Seven". Co ta "Gra o Tron" ze mną zrobiła, Zeusie. 


  • Nie tylko w internecie nadużywam wyrazu "słusznie". To słowo chyba najczęściej wychodzi z moich słów, jeśli mam być szczera. Oprócz zwyczajowego sarkazmu i pesymizmu. 

  • Moją ulubioną porą roku jest jesień, ALE ulubionym miesiącem w roku już grudzień. Choć przepadam też za lipcem lub sierpniem. Zwykle zależy od roku. Jeśli mam dobry humor w lipcu, to sierpień już wychodzi słabiej. Jeśli natomiast lipiec mnie męczy, sierpień będzie lepszy. Taka dziwaczna zależność. 

  • Choć zwykle jestem stateczną osobą - uwielbiam ryzykować i wystawiać swoją psychikę i nerwy na próby. Poważnie. To trochę trąci masochizmem -  i mimo że nie mam zamiaru podawać przykładów, bo to już jest zbyt osobiste, to uwierzcie, niektórzy by mnie ocenili jako popieprzoną, gdyby dowiedzieli się co mam na myśli.

  • Mam tą dziwną tendencję do nadawania obiektom imion. W sensie, mój telefon ma imię, mój komputer ma imię, ekran ma imię. Jeśli czuję się z czymś związana, z czym mam do czynienia na co dzień, nadaję mu imię. I w pewien sposób to czyni mnie bardziej przywiązaną do owego obiektu. Ta, jestem porąbana, cóż poradzicie? Natomiast innym faktem jest to, że nikomu nie mówię jak ma co na imię, więc nawet jeślibyście mnie spytali "hej, Sherry! Jak ma na imię twój telefon?", cóż. Nie powiedziałabym wam. To coś co traktuję osobiście. Nie próbujcie tego zrozumieć - taka drobna rada. :D

źr.

  • Przez fakt, że gdy byłam młodsza, złamałam sobie rękę jeżdżąc na rolkach na lekcji wf-u, mam teraz traumę i boję się zarówno rolek jak i łyżew. I jest to trochę przykre, nie będę kłamać, tym bardziej, że przed wypadkiem kochałam rolki, a i łyżwy sprawiały mi radość. Tylko wiecie, gdzieś w głowie ciągle wrzeszczy ten głos, żebym nie ryzykowała bo to się może skończyć w jeden sposób.

  • Mam wiele ukochanych zapachów, ale naprawdę. Naprawdę. Naprawdę kocham kilka wyjątkowych. Zapach czekolady. Moja ukochana świeczka to truskawki w czekoladzie i o Zeusie. Odlatuję, jak tylko czuję to cudo. Oczywiście kocham też zapach książek. Natomiast jeśli chodzi o kwiaty, najbardziej przepadam za orchideą. Ogólnie, mam tendencję do zbierania świeczek, a w okresie zimowym królują u mnie pomarańcze z goździkami i jabłko z cynamonem.

  • Ludzie kolekcjonują rzeczy, nie? Ja też jestem typem zbieracza. I nie chodzi wyłącznie o książki, czy wyżej wspomniane świeczki. Moim głównym celem są kubki. Kocham kupować kubki. I tak, mam ich sporo, a w przyszłości będzie jeszcze więcej. Doszło do tego, że rodzina sprzeciwiła się, bym wszystkie swoje ukochane kubki trzymała w kuchni, bo było ich za dużo, więc jak na chwilę obecną, zdecydowaną większość mam w pokoju, w specjalnej szafce. 

  • Jestem w połowie Elfem. 

źr.

No! To było zabawne. Może kiedyś to powtórzymy. :)

Pozdrawiam,
Sherry


8 komentarzy:

  1. Wiem, że nie wpadałam dawno, naprawdę dawno, kiedyś nadrobię starsze wpisy, ale ten musiałam przeczytać! Witaj Elfie! ;) To jakie imię ma...? :D Si, zamiast tak, brzmi interesująco. ;) Uwielbiam ludzi, którzy mają głowę do cytatów, ja zapominam najprostszych... :(


    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zapamiętuję jakby... wszystkich. Chciałabym pamiętać te mega piękne cytaty, które mnie tak inspirują, ale głównie moją pamięć poprawiło Criminal Minds? :D W sensie, naprawdę zależało mi by zapamiętać te piękne słowa, które zaczynają i kończą odcinki? I trochę ich mam w głowie. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o słowo "tak" ja wręcz go nadużywam :-P Chyba chodzi o to, że nie umiem odmawiać, a gdy się rozpędzę potrafię powiedzieć tak kilka razy jakbym się zacięła i wychodzi z tego "taktaktak" :-D Naprawdę tego nie kontroluję, może to taki rodzaj jąkania :-P Kiedyś też zdarzało mi się powiedzieć "Si", ale akurat w moim przypadku się to ie przyjęło. Jeśli chodzi o kubki- też je uwielbiam! <3 Nie dysponuję może zbyt wielką kolekcją, bo przeważnie przywiązuję się do jednego konkretnego, ale kubek, to obok książki jeden z najbardziej trafionych prezentów jeśli o mnie chodzi. Nie przepadam jednak za takimi w klasycznym prostym kształcie. Zdecydowanie wolę takie zwężające się ku dołowi. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale jakoś w takim lepiej mi wszystko smakuje :-P
    Cieszę się, że zdecydowałaś się w końcu na ten post i koniecznie trzeba będzie go jeszcze powtórzyć :-) Swoją drogą, ileż ja mam zaległości w takich obiecanych notkach :-P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mówię jednego "Si", zazwyczaj "Si, si". Nie wiem. :D Lubię się powtarzać. Ale generalnie ja przez 85% czasu jestem urwana myślami od ziemi i tego co się dzieje...? Więc... powiedzmy, że JEŚLI coś już do mnie dotrze, a nie wiem co dokładnie to mówię "Si, si" asekuracyjnie, z nadzieją, że nie wpakuję się w tarapaty. :D Ostatnio byłam w banku i była taka sytuacja, więc to takie true story. :D
      Moje kubku ogólnie też nie są... nudne? Też lubię dziwne kształty, ale to na co szczególnie zwracam uwagę do wzór i kolory. :D Wszystko musi coś dla mnie znaczyć. Więc jestem dość wybredna, ale kiedy już jakiś kubek mega mi się spodoba, to żadna siła mnie nie powstrzyma przed kupieniem go. :)
      Wezmę sobie to do serca! I nie martw się - kiedyś w końcu będziesz mieć takie wakacje życia, że nadrobisz i zaległości blogowe i czytelnicze. Poza tym, "zaległości". Nie lubię tego słowa, bo to kwestia... psychiki. To człowiek sobie mówi, że to jest z nim coś nie tak, że odkłada pewne rzeczy i biorą się "zaległości". Ale prawda jest taka, że nikt cię nie nabije na pikę za nieprzeczytanie jakiejś książki, tak? Więc nie stresuj się, spokojnie sobie żyj i wykreśl słowo "zaległości" ze słownika. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Tez mówię "si" - ale to z włoskiego xD
    i mam podobnie jeśli chodzi o łyżyw/rolki, tyle, że ja się połamałam na lodowisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ciekawe czy włoskie i hiszpańskie Si się czymś różni w wymowie. :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Obserwowana przeze mnie blogerka jest półelfem, moja koleżanka to królowa wróżek, a mój smok leży sobie w ogródku i wygrzewa się na słoneczku.
    Bardzo ciekawe fakty, jak dla mnie może być więcej takich postów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, mój smok nie lubi słońca, więc jest w jaskini pod domem, ale twój widzę jest bardziej zapatrzony w naturę. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń