niedziela, 5 stycznia 2020

Najgorsze książki przeczytane w 2019

źr.

Cześć,

Mogliście poczytać już o moich ulubieńcach 2019, więc teraz przyszła pora na największe rozczarowania...



  • Kintsugi, Tomasa Navarro to prawdopodobnie najgorszy poradnik, z jakim kiedykolwiek się zetknęłam. Bardzo nie polecam. [RECENZJA]


  • Zeszły rok uświadomił mi, że naprawdę muszę sobie dać spokój z dalszym czytaniem książek Abbi Glines, bo moja czara cierpliwości się przelała. Nie chcę cię stracić było... po prostu tragiczne. [RECENZJA] Pragnij mnie natomiast, zaburzyło mi miłe wspomnienia jakie miałam wobec serii Sea Breeze, więc... [RECENZJA]. Chyba faktycznie nadszedł czas, by skończyć moją przygodę z panią Glines.


  • Nie dajcie się zwieść ślicznym okładkom i trzymajcie się od tej serii z daleka, serio! Tusz [RECENZJA] i kontynuacja: Iskra [RECENZJA] są absolutnie koszmarne. Płytkie, proste jak drut, naiwne, przewidywalne, z główną bohaterką, którą chcę się wyklinać co dwa zdania, za jej głupotę i nieporadność. Nie polecam.


  • Jeśli szanujecie swój czas i zdrowie psychiczne, koniecznie obchodźcie Prosty układ szerokim łukiem. Tak okropnego erotyku nie czytałam od naprawdę dawna i od razu zaznaczam, że nie mam wygórowanych wymagań odnośnie tego gatunku. Książka pani Figaro jednak, to szczyt wszystkiego. Wciąż jestem zdegustowana. [RECENZJA]


  • Jest mi przykro, że Kwiaciarka zamiast fajnej, klimatycznej powieści okazała się być ciągnącą się bez sensu opowiastką, w której akcji praktycznie brak. Byłam podekscytowana fabułą, ale ta nie była mocnym punktem obydwu tomów. Nie mówię, że to najgorsze książki jakie czytałam, ale wydaje mi się, że oczekiwałam od nich czegoś innego - stąd to rozczarowanie. [RECENZJA]


  • O W kajdankach miłości chcę wspomnieć, bo była to najgorsza książka pani Bromberg jaką dane mi czytać kiedykolwiek, więc nie powiem, żeby mnie nie zawiodła. Generalnie sprawiła, że zaczęłam kwestionować prozę  tej autorki, także następnym razem pięć razy się zastanowię, zanim sięgnę po jej dzieła. [RECENZJA]


  • First Last Look, z kolei, ma jedną z najbardziej irytujących bohaterek, z jakimi zetknęłam się w gatunku New Adult, także... nie powiem, żebym miło wspominała lekturę tej powieści. [RECENZJA]


  • Jeśli chodzi o Hazel Wood, to nie będę kłamać - jestem rozczarowana, bo książka jest niezwykle klimatyczna i naprawdę chciałabym, by fabuła była równie dobra jak utrzymująca się nad historią mroczna atmosfera... niestety. [RECENZJA]


  • Wciąż nie wierzę, że przetrwałam lekturę książki Zenith (nie bez uszczerbku na psychice niestety!). Była po prostu... koszmarna. Jedna z najgorszych powieści jakie czytałam w CAŁYM SWOIM ŻYCIU, ale wszystkie frustrację wylałam w długiej, acz koniecznej recenzji, więc zapraszam. [RECENZJA]


  • Żałuję, że Jedyne takie miejsce do mnie trafiło, bo - na Zeusa - ta książka jest kompletnym niewypałem w moich oczach. Przesłodzona, masakrycznie nierealistyczna, z jedną z najbardziej irytujących bohaterek jakie kiedykolwiek poznałam... Tragedia. [RECENZJA]


  • Błękit nie jest najgorszą książką... po prostu nie ma w sobie też niczego świeżego, o czym nie czytałabym już 1752482 razy w powieściach YA. Aczkolwiek wydaje mi się, że młodsze czytelniczki, przepadające za romansami, odebrałyby tę pozycję znacznie lepiej, dlatego nie odradzam. [RECENZJA]


  • Szóstka wron ląduje na tej liście nie dlatego, że jest złą książką. Bo nie jest. Właściwie to jest całkiem dobra. Po prostu mnie rozczarowała, bo spodziewałam się po niej czegoś dużo więcej. Spotkanie z nią nauczyło mnie, by nawet od bardziej lubianych autorek nie oczekiwać cudów, bo można się naprawdę zawieść. Nie żałuję jednak, że ją przeczytałam. Przykre jest to, że nie będę jej wspominać tak miło, jak miałam nadzieję. [RECENZJA]


  • Mroczniejszego odcienia magii nie zrecenzowałam, bo właściwie nie wiem co miałabym napisać o tej książce. Cholernie mnie sfrustrowała bo pomimo interesującego konceptu na powieść, sama lektura nie porywa i właściwie niewiele się tam dzieje. Plus żeńska bohaterka naprawdę straszliwie działała mi na nerwy. Znów - to nie jest najgorsza książka jaką dane mi  było czytać w 2019, ale jak na możliwości V.E. Schwab, uważam, że to dzieło wypadło bardzo słabo.


  • Chmura też nie jest tragiczną książką. Wydaje mi się wręcz, że młodsi czytelnicy (nastolatkowie - rówieśnicy bohaterki) naprawdę bawiliby się z nią nieźle i doceniliby element thrillera młodzieżowego. Ja jednak jestem nieco rozczarowana. [RECENZJA]


  • W 2019 przeczytałam drugi tom serii Szkoła strachu: To jeszcze nie koniec lekcji! i o ile jedynkę wspominam całką mile - biorąc pod uwagę fakt, że to literatura dziecięca/dla młodszej młodzieży, a ja od tego gatunku, już na samym wstępie, nie oczekuję wiele. Niestety dwójka naprawdę mnie rozczarowała. Nie tylko fabuła była dużo bardziej oklepana i banalna niż w jedynce, ale też do obsady głównych bohaterów dołączyła jedna bardzo, BARDZO irytująca istota.


A co wylądowało na waszej liście niewypałów 2019? Znacie którąś z książek z mojej listy? Jeśli tak, co o niej myślicie? Dajcie znać, chętnie poczytam co macie do powiedzenia. :)

Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz