wtorek, 7 stycznia 2020

Królestwo kanciarzy - Leigh Bardugo


Crooked Kingdom
Szóstka wron, tom 2
Wydawnictwo MAG, 2017
608 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1!

Strach jest jak feniks

Z jakiegoś powodu, naprawdę uwielbiam ideę duologii. Gdy trylogie czasami wydają mi się przeciągnięte i zbyt przedramatyzowane, duologie zawierają dokładnie tyle akcji ile trzeba i zdecydowanie rzadziej nie spełniają moich oczekiwań. W przypadku Szóstki wron od Leigh Bardugo, po rozczarowaniu pierwszym tomem, po dwójce nie spodziewałam się wiele, licząc po prostu na solidne zwieńczenie historii Kaza i ekipy. Jak koniec końców wypadła książka?

źr.
Coś co rzuciło mi się w oczy przy czytaniu kontynuacji, to że ogólny poziom powieści uległ poprawie. O ile jedynka wydawała mi się nieco wybrakowana i mało barwna, o tyle w dwójce wiele elementów, które nie wzbudziły mojej sympatii wcześniej, zostało poprawionych, a tym samym, przypadły mi do gustu. Jednym z moich zarzutów odnośnie tomu pierwszego, był fakt, że nie potrafiłam zżyć się z postaciami. Bo o ile faktycznie różnili się od siebie i stanowili sześć interesujących bytów, nie czułam się do nich przywiązana. W dwójce, jakimś cudem autorce udało się rozniecić we mnie iskrę sympatii do co poniektórych. Wciąż nie czuję potrzeby pisania pieśni pochwalnych na temat kreacji narratorów przez Bardugo, ale ich przygody w sequelu śledziło mi się znacznie przyjemniej niż w poprzedniczce. Być może to kwestia niezłej ewolucji, czy tego, że bohaterowie wypełzli ze swoich skorupek i w końcu pokazali nieco kolorów i charakteru, swoimi działaniami i decyzjami. To co się nie zmieniło, to że ich młody wiek nadal mnie drażnił i zasadniczo uważam, że autorka zamiast nastolatków, w roli głównej powinna była obsadzić młodych dorosłych. Wszystko miałoby wtedy nieco więcej sensu.

źr.
Królestwo kanciarzy to niezła cegiełka i przed przystąpieniem do lektury, nieco się jej obawiałam, pamiętając jak tom pierwszy niemiłosiernie mi się dłużył. Nie będę kłamać - nie wszystkie fragmenty sequela wydawały mi się ekscytujące. Były momenty, kiedy musiałam zmuszać się do czytania dalej, choć wszystko we mnie krzyczało by odłożyć książkę, bo mnie zwyczajnie nudziła. Koniec końców jednak muszę powiedzieć, że dwójka i tak wypadła lepiej, jeśli porównać ją do jedynki, a wszystko dlatego, że ogólna konstrukcja fabuły i poszczególnych wątków, była mniej pogmatwana i nieco bardziej przemyślana. Gdy akcja zwalniała, towarzyszyło mi poczucie, że ślimacze tempo nie potrwa długo, bo autorka zaskoczy mnie czymś ekscytującym w kolejnym rozdziale. I zazwyczaj miałam rację. Bardugo wciąż przeplata przeszłość z teraźniejszością, dodając powieści nieco melancholii, a równocześnie pokazując co sprawiło, że szóstka bohaterów skończyła tak a nie inaczej. Jest to bardzo istotne, ponieważ dzięki temu zaczynamy rozumieć ich sposób postępowania.

źr.
Pierwszej części duologii brakowało charakteru. Wydawała mi się po prostu bezbarwna i nużąca - pomimo ogromu potencjału kryjącego się za konceptem na powieść. Dwójka, na szczęście nie przyniosła takiego rozczarowania - wręcz przeciwnie. Bardugo miała solidny pomysł i tym razem, udało jej się go świetnie wcielić w życie. Historia była faktycznie ekscytująca i wciągająca, wątki tworzyły interesującą całość, a zwroty akcji gwarantowały zadowolenie. Jestem wielką fanką tego jak autorka zgrabnie utkała sieć intryg, racząc nas przystępną dynamiką i generalnie niesamowicie opracowując detale tej historii. Chylę czoła, bo skonstruowanie tak zawiłej, acz trzymającej się kupy fabuły, nie mogło być łatwym zadaniem. Podczas czytania sequela wciąż towarzyszyło mi poczucie, że nie jestem w pełni zaangażowana w to co się dzieje, co sprawiło, że moja ocena znów nie jest zbyt wygórowana, ale po gorzkim rozczarowaniu jedynką, mogę z całą pewnością napisać, że dwójka się jakoś wybroniła i będę ją wspominać dużo milej niż poprzedniczkę.

Królestwo kanciarzy to jak najbardziej udana kontynuacja, która w dobrym stylu zamyka historię szóstki bohaterów duologii, równocześnie pozostawiając furtkę na więcej w przyszłości. Nie oczekiwałam po tej książce cudów, ale jestem szczęśliwa, że ostatecznie pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Dzięki temu, w tej chwili serię mogę faktycznie polecić fanom gatunku i świetnie skonstruowanych powieści fantasy dla młodzieży.

Pozdrawiam,
Sherry


Szóstka wron | Królestwo kanciarzy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz