Scott Westerfeld to autor znany większości zapewne dzięki dystopijnej serii:
"Brzydcy".
"Lewiatan", otwierający całkiem nowy cykl, to steampunk, w którym autor przedstawia alternatywną wersję I Wojny Światowej, gdzie nie brak potężnych, bojowych maszyn Niemieckich, a także niezwykłych, żywych organizmów - wynalazków darwinistów. Kiedy najpotężniejsze mocarstwa Europejskie szykują się do wojny, gdzie znajdą swoje miejsce, nastoletni bohaterowie powieści?
Alek, a właściwie Aleksander, to syn arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i Zofii Chotek - tragicznie zamordowanych w Sarajewie. Przez fakt, iż śmierć jego rodziców stała się motorem napędzającym nieuniknioną wojnę, Alek musi uciekać z Austro-Węgier, zanim dopadnie go polityczna intryga, której miał być ofiarą. Dobrą opcją zatem, wydaje się dla niego neutralna Szwajcaria, jednak towarzyszący mu krok w krok wrogowie, zrobią wszystko, by złapać go zanim przekroczy granicę. Tymczasem Deryn Sharp podstępem zaciąga się do brytyjskich Sił Powietrznych i z czasem, ląduje na pokładzie
"Lewiatana" - gigantycznego, powietrznego okrętu-wieloryba - jednego z wielu wynalazków darwinistów, łączących w sobie mechanikę i żywe organizmy. Gdy wybucha I Wojna Światowa, losy bohaterów krzyżują się w niesamowitych okolicznościach i to właśnie wtedy, zaczyna się także ich niebezpieczna, wspólna przygoda.
Słowem wyjaśnienia, śmierć arcyksięcia Franciszka i Zofii nie jest fikcją literacką. Również w naszej rzeczywistości, ich zabójstwo stało się powodem wybuchu I Wojny Światowej. Scott Westerfeld biorąc sobie za cel, stworzenie steampunku, obsadzonego w Europie, sprawnie połączył alternatywną przeszłość z przyszłością, dodając dawnym czasom, mnóstwo mechaniki i nowych wynalazków, do których być może - dążą współcześnie naukowcy. Steampunkowy świat Westerfelda zadziwia barwami i szarościami. Wraz z bohaterami możemy obserwować szykujące się do wojny mocarstwa, a podszyte intrygami i niebezpieczeństwami przygody Alka i Deryn sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się od lektury. Naszą wyobraźnię, wspomagają także niesamowite ilustracje Keitha Thompsona, bez którego chyba nie byłabym w stanie sobie wyobrazić tych wszystkich, opisywanych przez Westerfelda wynalazków.
Bohaterowie to kolejny plus w powieści. Zostali wykreowani bardzo pomysłowo i jak to się mówi - z głową. Zarówno Alek, jak i Denryn, czy ich towarzysze, posiadają cechy sprawiające, że mimo kolejnych, pojawiających się na kartach powieści imion czy nazwisk, nie zapominamy kto jest kim, a charakterystyczne poczynania i sposoby myślenia poszczególnych osobników, także i nam zapadają w pamięć. Mnie osobiście, bardzo do gustu przypadł książę Aleksander. Chłopiec w krótkim czasie musiał z beztroskiego książątka zmienić się w dziedzica korony nad Austro-Węgrami, uciekającego przez spiskowcami i muszącego pogodzić się ze śmiercią rodziców. Jego poczynania wydawały mi się bardzo naturalne i rzeczywiste, co sprawiało, że czułam wręcz duchową więź z Alkiem, któremu oczywiście kibicowałam, ilekroć przeżywał jakieś niebezpieczne przygody czy porachunki z wrogami.
Deryn z kolei, to temat dość drażliwy. Przez pewien czas, imponowała mi. Jej pomysł, by podstępem zaciągnąć się do Sił Powietrznych, bardzo przypadł mi do gustu, tym bardziej, że dziewczyna miała wszystko dokładnie przemyślane. Z pewnością, w tej postaci, mogą spodobać się wam takie cechy jak odwaga, czy lojalność wobec przysięgi złożonej podczas wstępowania do grona kadetów. Także jej fascynacja lataniem, wynalazkami darwinistów, czy choćby wytrwałość zapadają w pamięć. Czemu jednak ja, jakoś w połowie książki, zapałałam ogromną niechęcią do tej postaci? Bo wydawała mi się naprawdę okrutna i protekcjonalna. Jej cięty język działał mi na nerwy, a fakt, że uważała się za jakiegoś idealnego-kadeta, tylko jeszcze bardziej pogłębiał negatywne uczucia, które względem niej żywiłam. Mimo wszystko, kreację bohaterów uważam za naprawdę olbrzymi plus, bo jak wspominałam - są to bohaterowie uniwersalni i wręcz... namacalni.
Pędząca akcja i kolejne przygody bohaterów, a także naprzemienna narracja Alka i Denryn sprawiają, że przez powieść mknie się niemal tak szybko, jak porusza się pożoga - maszyna bojowa, którą podróżuje młody książę. Styl pisania pana Westerfelda skupia całą uwagę czytelnika na wydarzeniach z książki, a piękne ilustracje dodają uroku całości. Co prawda opisy pewnych działań bohaterów i mechaniki były dla mnie średnio zrozumiałe, ale steampunkowy klimat wynagradzał wszystkie nieścisłości. Nie wiem czy książka spodobałaby mi się tak bardzo, jeśli wcześniej nie byłabym zakochana w gatunku, niemniej jednak mimo wszystko,
"Lewiatana" serdecznie polecam, a ja z niecierpliwością wyczekuję spotkania z drugim tomem.
7/10
Pozdrawiam,
Sherry
Hmm mam mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się powrót do I Wojny Światowej i osadzenie jako głównego bohatera, syna Franciszka. Już jestem ciekawa jego przygód i jak cała seria się skończy (wiemy jak naprawdę, ale ciekawa jest alternatywna wersja). Z drugiej strony odepchnęła mnie bohaterka - lubię dziewczyny, które są wyraźne, a nie ciche i "biedne, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność! No i jeszcze steampunk... Maszyny, wybuchy to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę postaram się przeczytać, ale podczas dłuższej przerwy i raczej wypożyczoną, niż kupioną. :)
Pozdrawiam
Bohaterka jest wyraźna i stanowczo nie biedna, ale kurczę... Strasznie w pewnym momencie mnie zaczęła denerwować. Mimo to, jestem fanką kreacji postaci przez pana Westerfelda ^^ Bo chociażby Alek... No chłopak jest naprawdę wspaniały! :D
UsuńI wcale się nie dziwię, że nie chcesz ryzykować. :) Mam nadzieję, że jeśli kiedyś ją gdzieś zdobędziesz, lektura ci się spodoba :)
Pozdrawiam,
Sherry
Mam na półce, kupiłam za 13 zł w realu :) Za niedługo po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOch! Ładną promocję zdobyłaś. :) Ja też ją jakiś czas temu upolowałam z okazją i cieszę się, że zdecydowałam się na zakup :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Widziałam tę książkę po promocji w jakimś supermarkecie. Ale nie wzięłam, bo jak wiesz, ja za historią nie bardzo, tym bardziej taką wojenną. Czytam ten Twój opis treści i się wyłączam. Czytam jeszcze raz i kicha, nadal nic nie rozumiem. Takie tematy kompletnie do mnie nie przemawiają. Fajnie, że autor połączył swoją fantastykę z faktycznymi wydarzeniami (bo to w sumie coś jak w Hyperversum), fajnie, że bohaterowie są dobrze wykreowani; fajnie, że akcja pędzi i autor dobrze prowadzi narrację. Ale, kurczątko, nadal nie mam na nią ochoty...
OdpowiedzUsuńWiem, wiem i przyznam ci szczerze, że sądzę, iż ta książka w pewnym stopniu by cię mogła męczyć. :o Tak mi się wydaje. Także nie będę zmuszać, mam nadzieję, że wkrótce polecę ci coś faktycznie dla ciebie :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
O, nie znałam jeszcze takiego gatunku, jakim jest steampunk. To pewnie "Bękarty wojny" się do tego zaliczają, prawda? :). Kurcze, bardzo mnie zainteresowałaś tą książką, jestem ciekawa, jak historia wybuchu i całej wojny może być przedstawiona inaczej...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Nie oglądałam "Bękartów wojny" (wiem, hańba - nadrobię to ^^), ale nie sądzę, żeby to był steampunk. Bo zasadniczo, w tym gatunku chodzi o to, że dawne czasy i historia łączą się z mechaniką. :) I to ona ma największe znaczenie w tym gatunku. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Steampunk i wysoka ocena, muszę to sprawdzić. :) Nie wiem czemu, ale jakoś nie mogę trafić na dobrą powieść utrzymaną w tym gatunku. Wydaje mi się, że polubiłabym Deryn, a sam opis Lewiatana mnie zaintrygował. :)
OdpowiedzUsuńJa też długo nie mogłam na nic trafić. :) A teraz, po "Lewiatanie" mam... powiedzmy większą motywację do dalszego szukania steampunków. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
No, no. Brzmi nieziemsko. Chętnie poznam inną wersję wojny.
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ciekawy wybór lektury, muszę przyznać, jakoś tak nie w stylu Sherry... I ocena wysoka, może kiedyś uda mi się sprawdzić co to ;)
OdpowiedzUsuńA tam! Steampunk zawsze jest mile widziany u Sherry na półce, choć rzeczywiście niespecjalnie lubię książki wojenne ^^ A wręcz unikam ich jak ognia ^^
UsuńAle ostatnio w ogóle Sherry sięga po wszystko, czego wcześniej nie czytała więc... nadchodzi czas zmian ^^
Pozdrawiam,
Sherry
Ta książka, jak i seria jest dla mnie trochę dziwna. Bo na początku mi się spodobała, a po jakimś czasie zaczęłam nie lubić tej historii. I teraz nie wspominam jej jakoś zbyt dobrze. :D Mało też pamiętam. Ale fakt postać dziewczyny trochę wkurzała.
OdpowiedzUsuńO rany! Mam nadzieję, że ze mną nie będzie podobnie, tym bardziej, że przed paroma dniami dorwałam "Behemota" i naprawdę pozytywnie się na niego zapatruję ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jakoś kompletnie nie mam przekonania do tej serii, a zazwyczaj moja kobieca intuicja się nie myli, więc chyba i tym razem jednak jej zaufam. Zresztą obecnie mam co czytać na najbliższe 1,5 miesiąca :))
OdpowiedzUsuńAch! Skoro intuicja podpowiada, by nie brać się za tą książkę, to słuchaj jej! :D Tym bardziej, że u mnie też zazwyczaj się nie myli, także... :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie jestem przekonana do tej pozycji, serii, mimo, że zazwyczaj czytują właśnie taką tematykę. Cóż, nie mówię "nie", więc zobaczę, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf of Books :)
W takim razie, trzymam kciuki, żebyś wkrótce trafiła na jakąś książkę z tej tematyki, która przekona cię do siebie w 100 procentach :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Wiesz, kiedyś miałam taką fazę na powieści steampunk - jarałam się tym co niemiara. Ale potem trafiałam na książki spod tego szyldu i okazywało się, że one nawet koło steampunku nie leżały, no i się zniechęciłam... :/ Nie wiem, czy Lewiatan zaspokoiłby moje oczekiwania. Może warto spróbować? :)
OdpowiedzUsuńOjej, przykro mi, że się zniechęciłaś do tego gatunku. :( On rzeczywiście jest superfascynujący i jeśli jakiś autor ma wizję i dobre wykonanie, to naprawdę lektura jest superintrygująca i superpochłaniająca :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Pokochałam tę trylogię od pierwszych stron tego właśnie tomu. Może dlatego, że tak bardzo pokochałam literaturę steampunkową :P Dodam jeszcze, że z tomu na tom jest coraz lepiej, a i bohaterowie ulegają naprawdę sporym zmianom. :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę?! W takim razie ogromnie mi teraz ulżyło ^^ Liczę, że Deryn przejdzie jakąś nadludzką przemianę i mnie do siebie przekona, bo naprawdę dłonie mi się w pięści zaciskają, jak mam z nią styczność ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie czuję się zupełnie przekonana ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie zachęcam :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ta alternatywna wersja historii bardzo mi się podoba, ale w połączeniu z najnowszymi wynalazkami technicznymi już jakoś mniej. Nie lubię czytać o mechanicznych opisach maszyn itp. Sama nie wiem, mam mieszane uczucia:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie steampunk to taki... dość specyficzny gatunek, w którym największą wagę przykłada się do mechaniki i tym podobnych, więc skoro obawiasz się tego elementu, to może rzeczywiście nie powinnaś się skłaniać ku tej pozycji. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Chciałam kiedyś przeczytać "Brzydkich" tego autora, ale jest ogromny problem z dostępnością, więc ostatecznie sobie darowałam.
OdpowiedzUsuń"Lewiatana" wielokrotnie widziałam na różnych wyprzedażach (żadna nowość, nie? :-) ) ale jakoś nigdy nie zdecydowałam się jej kupić. Nie miałam pojęcia, że został tam wpleciony autentyczny wątek z I wojny światowej, więc jest to dla mnie spore zaskoczenie. Z jednej strony lubię takie zabiegi, ale z drugiej, nigdy nie interesowałam się historią (oprócz starożytnej!) na tyle, by znać ją z detalami, dlatego, mogę łatwo zgubić granicę między prawdą a fikcją ;-)
Wspaniali bohaterowie, pędząca akcja, ilustracje (!)- same plusy. Ale jakoś nadal nie wiem, czy to powieść dla mnie. Może dlatego, że steampunk to dla mnie wciąż nieodkryty ląd? ;-) Zobaczymy, może warto to zmienić ;-)
Pozdrawiam!
Ja też! I nawet szukałam książki do wymiany na lubimyczytac, ale nikt nie był chętny/lub nikt nie miał na zbyciu. :( Przykre. Ale z tego co słyszałam, to wcale nie jest ta seria tak genialna jak początkowo mówili i podobno "Lewiatan" jest dużo lepszy :o
UsuńJa też historią się nigdy nie interesowałam, ale tu została wpleciona z takim innowacyjnym powiewem świeżości, co było naprawdę fajnym zabiegiem!
Ilustracje są ABSOLUTNIE PRZEFANTASTYCZNE! A poza tym, mam słabość do książek z obrazkami - muszę się przyznać ^^ To chyba już nigdy mi się nie zmieni ^^
Pozdrawiam!
Sherry
A coś Philipa Reeve czytałaś? :)
OdpowiedzUsuńNie, bo nigdy nie miałam pojęcia od czego zacząć, jeśli o tego autora chodzi. :(
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie przepadam akurat za tymi czasami w historii, ale kiedyś książka mnie trochę kusiła. Obecnie już mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie będę zmuszać, bo nieraz czytelnicy po prostu czują chemię do danej książki, nieraz nie ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Hm, powiedź, myślisz, że by mi się spodobała ta książka? Bo po tym co piszesz (akcja, bohaterowie, wykonanie) mam wrażenie, że tak. Ale z drugiej coś mi mówi, że to jednak nie to... I sama już nie wiem. ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie mam pojęcia. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę wszystkie te opisy mechaniki i takiego specyficznego... podejścia do tych wynalazków i odkryć darwinistów, a'la mechanik właśnie. Ja osobiście byłam na to przygotowana, bo wiedziałam, że tego właśnie po steampunku mogę się spodziewać, ale jak by było z tobą? Kto wie?
UsuńPozdrawiam!
Sherry