Red Rising, tom 1
Drageus Publishing House, 2014
432 str.
"Chciałem żyć w pokoju. Ale moi wrogowie rozpętali wojnę."
Nastoletni Darrow nie ma nic przeciwko bycia Czerwonym, a więc częścią najbardziej wyzyskiwanej klasy w kosmosie, która znajduje się na samym końcu łańcucha pokarmowego. Chłopak wie jak przetrwać, a jako jeden z najważniejszych żywicieli swojego klanu, nie oczekuje wiele, pchany do dalszego działania przez miłość i przywiązanie do rodziny. Wszystko się zmienia, gdy przedstawiciele najważniejszej klasy - Złoci, Zwycięzcy, Zdobywcy odbierają mu to co najdroższe. Zdeterminowany, by wymierzyć sprawiedliwość, Darrow wkrótce stanie się częścią większego planu i wkroczy prosto w paszczę lwa, by zniszczyć system od środka.
Na tyle na ile pierwszy tom serii Red Rising bazuje na dobrze znanych i wielokrotnie wykorzystanych w przeszłości schematach, na tyle przedstawia świeżą, ekscytującą perspektywę i niesamowitych bohaterów, dzięki czemu mimo wszystko wybija się ponad inne książki sci-fi/dystopia młodzieżowa. Coś co bardzo cenię w powieściach to wykreowanie sensownego świata i zasad funkcjonowania. Pierce Brown stworzył naprawdę solidne podstawy do istnienia uniwersum. Skolonizowane planety, kasty społeczne, którym odpowiadają kolory, potężne rodziny. Wszystko to zostało doprawione odpowiednią ilością odniesień do kultury, mitologii i filozofii.
Wraz z intrygującym, dobrze opisanym, nowym uniwersum, do którego łatwo przywyknąć, zagłębiamy się w świetnie zaplanowaną i doskonale rozpisaną intrygę, za narratora mając zdeterminowanego Darrowa, który ewoluuje na przestrzeni całej powieści. Pierce Brown zadbał o to, by czytelnik się nie nudził, serwując mnóstwo zwrotów akcji, a także trzymając nas w napięciu aż do ostatniej strony. Nie mogę zliczyć momentów, gdy w trakcie lektury oczy błyszczały mi z ekscytacji, a ja umierałam z ciekawości, by sprawdzić co czeka na głównego bohatera na kolejnej stronie. Ponieważ pióro autora jest niezwykle przyjemne i lekkie, pomimo chwilami ciężkiej tematyki, trudno oderwać się od powieści.
Myślę, że za kolejną wielką zaletę książki można uznać Darrowa samego w sobie. Szczerze mówiąc, nie istnieje wiele głównych bohaterów, za którymi faktycznie przepadam. W powieściach młodzieżowych, protagoniści często okazują się przedramatyzowanymi lub wyidealizowanymi, pustymi i nieco bladymi, nijakimi skorupami. Z radością powitałam więc bohatera Red Rising, który nie tylko jest faktycznie barwną postacią, ale również wielokrotnie zachwyca podjętymi taktykami, czy śmiałymi planami. Łatwo się z nim zżyć, a jeszcze łatwiej pokochać, zwłaszcza, że ma głowę na karku, jest błyskotliwy i sprytny, co było miłą odmianą po typowych idiotkach pokroju Mary Sue, które znam z innych dystopii młodziezowych. Poza tym, Pierce Brown nie przesadził w kreacji, utrzymując dobry balans pomiędzy zaletami i wadami Darrowa, dzięki czemu jawi się nam jako jeszcze bardziej realistyczny.
Myślę, że autor świetnie się spisał w kwestii konstrukcji całej książki, której naprawdę niczego nie brakuje. Mimo że - jak już wspomniałam - wykorzystuje ona dobrze znane schematy, dzięki połączeniu sci-fi i dystopii, oraz plejadzie barwnych postaci, od powieści nie da się oderwać. Piórowi Browna nie mam nic do zarzucenia, jest ono przystępne, barwne i uzależniające, dzięki czemu tytuł się pochłania. Dialogi nie wydają się puste czy sztuczne, a dzięki sensownym opisom jesteśmy sobie w stanie wyobrazić świat Darrowa, tak jakby wykwitał przed naszymi oczami. Poza tym, ta dbałość o detale! Świetnie skrojona fabuła, która ani na sekundę nie pozwala nam się nudzić! Wspaniałe!
Czytanie pierwszego tomu Red Rising jest przygodą i rozrywką samą w sobie. Uwierzcie mi, w pewnym momencie akcja tak przyśpiesza, że zaczyna przypominać nurt rwącej rzeki, z której czytelnik nie jest w stanie się uwolnić (nie to, żeby chciał w pierwszej kolejności). Wraz z zapadającymi w pamięci bohaterami pierwszo i drugoplanowymi, wpadamy w czytelniczą dziurę i dajemy się pogrążyć w świecie, który Darrow chce wywrócić do góry nogami. Pierwszy tom jest szybki, magnetyczny i błyskotliwy, a wraz z intrygującą końcówką, pozostawia czytelnika z rosnącym apetytem na kontynuację. Jeśli cenicie sobie naprawdę dobre dystopie/sci-fi młodzieżowe, nie wyobrażam sobie byście chcieli przegapić dzieło Pierce'a Browna. Osobiście polecam z całego serca, bo doskonale się przy nim bawiłam.
Pozdrawiam,
Sherry
Złota krew | Złoty syn | Gwiazda zaranna
Iron Gold | Dark Age
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz