Haunting Violet
Wydawnictwo Akapit Press, 2011
320 str.
Jak bardzo jeden duch jest w stanie zepsuć dzień?
Violet nie wierzy w duchy i gdybyście byli na jej miejscu, też byście nie wierzyli. W końcu dziewczyna całe życie spędziła asystując matce-oszustce udającej medium, wie zatem, że rytuały spirytystyczne to zwyczajne bujdy. Problem zaczyna się, gdy pewnego dnia nawiedza ją duch zamordowanej arystokratki, która to nie spocznie dopóki jej morderca nie zostanie ukarany. Violet nie ma wyjścia. Musi odkryć tożsamość zabójcy i to szybko, zanim sama znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Książki Alyxandry Harvey to takie moje małe guilty pleasure. Kroniki Rodu Drake'ów do dzisiejszego dnia wspominam niezwykle miło, pamiętając jak przyjemnie mi się je czytało oraz jak bardzo lubiłam bohaterów z serii. Zabierając się za Córkę medium nie spodziewałam się niczego specjalnego, wiedząc, że wiele czytelników było zawiedzionych, ale równocześnie miałam nadzieję, że ze mną będzie inaczej i książka przypadnie mi do gustu.
Myślę, że największy minus tej powieści to styl w jakim została napisana. Po jakości treści, można wywnioskować, że autorka wydaje się nieco niepewna wymyślonej przez siebie fabuły, co potwierdza mnóstwo niepotrzebnych scen, bohaterów krążących bez celu i nieadekwatne czasami, do ich charakterów, zachowanie. Zazwyczaj jeśli pisarze tworzą jakąś sekwencję wątków, jest na to konkretny powód, natomiast wiele elementów, wprowadzonych przez Harvey w tej powieści, wydaje się po prostu niepotrzebnych i - nie da się ukryć - przerysowanych. Postacie reagują w przesadzony sposób, sztuczna dramaturgia sprawia, że ma się ochotę wywrócić oczami - tego typu rzeczy. Innym problemem pozostaje fakt, jak ciężko było mi wsiąknąć w lekturę, bo przez jakieś sto początkowych stron strasznie się nudziłam i nie byłam w stanie przyzwyczaić się do nieśpiesznego tempa oraz, często zmieniającej humory, głównej bohaterki. Nie zrozumcie mnie źle - Violet nie jest najgorszą czy najbardziej irytującą żeńską narratorką, jaką dane mi było poznać, ale znów - miałam wrażenie, jakby autorka nie była pewna na jaką osobę chce ją wykreować.
Jako że akcja książki toczy się w XIX wiecznej Anglii, aż chciałoby się poczuć nieco klimatu tamtejszych czasów, niestety - pomimo ogromu potencjału, Harvey nie udało się mnie zainteresować tłem. Jest to element, nad którym wciąż ubolewam, bo wydaje mi się, że solidnie nakreślona, nieco gotycka atmosfera byłaby w stanie uratować tę pozycję.
Córka medium jest powieścią nieco naiwną i bezbarwną. Nie jest to najgorsza książka jaką czytałam - właściwie to po tym jak przyzwyczaiłam się do wolnego tempa akcji i zaczęłam traktować tę pozycję jako lekkie czytadło z przewidywalną fabułą, reszta lektury upłynęła mi dość miło, dzięki czemu mogłam się zrelaksować. Książka zdecydowanie ma szansę bardziej trafić do młodszych czytelników, zwłaszcza tych, którzy nie oczekują wiele, a liczą na co najwyżej na nieco paranormalną, prostą historię z dość uroczym wątkiem romantycznym oraz tajemnicą w tle. Wszystkim innym lekturę odradzam.
Książki Alyxandry Harvey to takie moje małe guilty pleasure. Kroniki Rodu Drake'ów do dzisiejszego dnia wspominam niezwykle miło, pamiętając jak przyjemnie mi się je czytało oraz jak bardzo lubiłam bohaterów z serii. Zabierając się za Córkę medium nie spodziewałam się niczego specjalnego, wiedząc, że wiele czytelników było zawiedzionych, ale równocześnie miałam nadzieję, że ze mną będzie inaczej i książka przypadnie mi do gustu.
źr. |
Jako że akcja książki toczy się w XIX wiecznej Anglii, aż chciałoby się poczuć nieco klimatu tamtejszych czasów, niestety - pomimo ogromu potencjału, Harvey nie udało się mnie zainteresować tłem. Jest to element, nad którym wciąż ubolewam, bo wydaje mi się, że solidnie nakreślona, nieco gotycka atmosfera byłaby w stanie uratować tę pozycję.
Córka medium jest powieścią nieco naiwną i bezbarwną. Nie jest to najgorsza książka jaką czytałam - właściwie to po tym jak przyzwyczaiłam się do wolnego tempa akcji i zaczęłam traktować tę pozycję jako lekkie czytadło z przewidywalną fabułą, reszta lektury upłynęła mi dość miło, dzięki czemu mogłam się zrelaksować. Książka zdecydowanie ma szansę bardziej trafić do młodszych czytelników, zwłaszcza tych, którzy nie oczekują wiele, a liczą na co najwyżej na nieco paranormalną, prostą historię z dość uroczym wątkiem romantycznym oraz tajemnicą w tle. Wszystkim innym lekturę odradzam.
Pozdrawiam,
Sherry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz