środa, 22 listopada 2017

Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta - W. Bruce Cameron


The Dogs of Christmas
Wydawnictwo Kobiece, 2017
290 str.

Kilka odmieniających życie przypadków

źr.
Zazwyczaj największe zmiany w życiu, przytrafiają się człowiekowi bez zapowiedzi. Coś na ten temat może wam powiedzieć Josh  Michaels, któremu pewnego dnia, w ręce przypadkowo wpada dorosła suczka w ciąży. Mimo że mężczyzna nie ma doświadczenia ze zwierzakami, bierze sobie za punkt honoru zaopiekowanie się opuszczoną Lucy i szczeniaczkami. Jak potoczą się losy istnego zwierzyńca, izolującego się od innych Josha, wciąż rozpamiętującego rozstanie z dziewczyną i uroczej, pomocnej, ale nieco zdystansowanej Kerri - nowej pomocy i konsultantki Josha? Jedno jest pewne - nie będzie nudno.

źr.
Nazwisko autora wydaje się wam dziwnie znajome? Nic dziwnego, w końcu to autor osławionego Był sobie pies. W swojej najnowszej powieści: Psiego najlepszego, postanawia ofiarować czytelnikom nie tylko uroczą, utrzymaną w zimowo-przedświątecznych klimatach lekturę, ale również kontynuuje tradycję obsadzania w głównych rolach powieści, szczekających czworonogów. Jako że jest to pierwsze dzieło W. Bruce'a Camerona, z jakim się zetknęłam, nie mogę stwierdzić czy recenzowana przeze mnie pozycja jest lepsza czy gorsza od poprzedniczek - to co wiem jednak, to że książka mnie po prostu kupiła i wywołała niejeden uśmiech na mojej twarzy. Co musicie przyznać - o czymś świadczy.

źr.
Powieść nie należy do tych specjalnie nieprzewidywalnych czy zaskakujących, autor trzyma się schematów jakimi rządzi się literatura obyczajowa, potrafi jednak prowadzić akcję w sposób na tyle interesujący, by czytelnikowi nie chciało odrywać się od treści. W dodatku zgraja szczeniąt sprawia, że serce rośnie, aż dociera do nas, że w którymś momencie zżyliśmy się z nimi bardziej niż nam się początkowo wydawało. To co z całą pewnością mnie najbardziej urzekło, to sposób w jaki autor pisał o psach. Autentycznie czuć było jego miłość, podziw i przywiązanie do tych zwierząt - potrafił sprawić, by zwykłe szczenię wydawało się mieć bardziej bogatą i kolorową osobowość niż niejeden ludzki bohater książki. Jeśli zaś o nich chodzi, muszę przyznać, że naprawdę życzyłabym sobie by W. Bruce Cameron więcej uwagi poświęcił kreacji Kerri, a także relacji kwitnącej pomiędzy kobietą a Joshem, ponieważ połowiczne przedstawienie obydwu tych elementów sprawiło, że były mi po prostu obojętne.

źr.
Nie da się odmówić autorowi lekkości pióra, interesującego przeplatania losów czworonogów i ludzi, oraz tworzenia pełnego, klimatycznego obrazu tła. Psiego najlepszego pokazuje najpiękniejsze strony relacji pomiędzy psem a człowiekiem, budzi ekscytację w związku ze Świętami i czaruje ciepłem oraz niewielką nutą refleksji płynącej ze środka. Uświadamia jak ważne jest trzymanie się teraźniejszości, życiem pełnią życia i kochanie ludzi oraz zwierząt wokół siebie. Połączenie humoru i chwytających za serce scen, daje w efekcie przyjemną, klimatyczną powieść obyczajową, w której zanurzenie się jest rozrywką samą w sobie. Jeśli poszukujecie czegoś słodkiego, ale nie przesłodzonego - czegoś uroczego, ale nie kiczowatego i w końcu - czegoś w klimacie Świąt, a jesteście fanami psów - serdecznie zachęcam do przeczytania najnowszej powieści autora. Jest więcej niż prawdopodobne, że absolutnie was oczaruje.

Pozdrawiam,
Sherry


Za udostępnienie egzemplarza powieści, serdecznie dziękuję Buisness & Culture!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz