niedziela, 14 marca 2021

Dlaczego TBR Jar i Sherry nie idą razem w parze

źr.

Cześć,

Dziś odpowiem na pytanie w tytule posta.


Story time! Parę lat temu natknęłam się na pomysł z TBR Jar (tytuły nieprzeczytanych książek wrzucone do słoiczka, z którego losuje się kolejną powieść do przeczytania) i stwierdziłam: "hej, to całkiem fajny pomysł!". Jako że wówczas moja kolejka książek do przeczytania liczyła nimal 400 pozycji, możecie sobie wyobrazić, że karteczek z tytułami było mnóstwo. 

Kiedy przyszła pora losowania i zobaczyłam pierwsze wylosowane dzieło najpierw zmarszczyłam czoło: "posiadam taką książkę?", a następnie przyszło rozczarowanie bo kompletnie nie chciało mi się czytać owej pozycji, jako że była z gatunku kryminał, a na tego typu książki muszę mieć konkretny nastrój. Po paru kolejnych nieudanych losowaniach dotarło do mnie, że ja i TBR Jar to chyba nie jest dobre połączenie.

źr

  • Na tyle na ile cała idea TBR Jar jest naprawdę fajna, nie sprawdzi się jeśli jak ja nie lubicie czuć się zobowiązani do przeczytania jakiegoś tytułu. Jako że jestem osobą bardzo samokrytyczną, zazwyczaj po wylosowaniu tytułu narzucałam na siebie niezdrową presję, by faktycznie ową powieść poznać. Jeśli mi się nie udawało, przychodziło ogromne rozczarowanie i mentalne samo-biczowanie. 

  • Jako, że jestem osobą, która lubi chodzić własnymi ścieżkami, to losowanie tytułu i bycie zobowiązanym do przeczytania go, sprawiało, że moja ochota na czytanie gasła, bo nie lubię jak mi się coś narzuca, a kiedy już coś jest mi narzucone, moją naturalną reakcją jest bunt. Tak więc nie tylko nie czuję chęci do poznania danego tytułu, ale wręcz mam potrzebę czytania wszystkiego co NIE JEST wylosowaną pozycją. Możecie się domyślać, że ta cecha mojego charakteru zazwyczaj mocno się gryzie z samokrytyką i wywierania na siebie presji. 

  • Czasami po prostu nie ma się ochoty na konkretny gatunek, tak jak to było ze mną i z wylosowanym jako pierwsze kryminałem. I pewnie, można wykonać kilka takich TBR Jar-ów, powiedzmy z podziałem na gatunki jak fantastyka, romans, kryminał... Ale to z kolei wiąże się z większą ilością pracy, a że cały pomysł z TBR Jarem już raz się u mnie nie sprawdził, nie sądzę, by owa praca się opłacała w moim przypadku. 

źr

Nie zrozumcie mnie źle, nie krytykuję całego pomysłu, bo jak wspomniałam: brzmi fajnie! Zwłaszcza, jeśli nie macie pojęcia po co sięgnąć w następnej kolejności. Wiem, że parę osób skorzystało z TBR Jara i odkryło absolutne perełki wśród tytułów ze swojej kolejki. Znałam też osobę, której udało się wyrwać z czytelniczego marazmu bo wylosowała przypadkowy tytuł i książka ją zaskoczyła nie tylko gatunkowo, ale też treścią. Poza tym, zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją osoby, które w kolejce mają jedynie powieści, które BARDZO chcą przeczytać i po prostu nie wiedzą od której zacząć. W takim przypadku, TBR Jar jest idealnym wyjściem. 

Do tego wszystkiego dochodzi też element niespodzianki. Pomyślcie tylko: im większa jest wasza kolejka, tym większa niespodzianka was czeka, gdy wylosujecie jakiś tytuł. Może to będzie coś co dostaliście w prezencie i o czym kompletnie zapomnieliście? Albo książka, którą kupiliście w dniu premiery, ale nie mieliście czasu przeczytać, pomimo mijających lat? 

Poza tym, sama idea jest naprawdę solidna, jeśli nie narzucacie sobie niezdrowej presji odnośnie przeczytania wylosowanego tytułu (jak to było w moim przypadku), a po prostu bierzecie go pod uwagę. Muszę przyznać, że na tyle na ile TBR Jar u mnie się nie sprawdził, to sam moment losowania był ekscytujący.


Szczerze mówiąc, nie żałuję, że wypróbowałam cały pomysł, bo myślę, że sporo z niego wyniosłam. A jak jest z wami? Próbowaliście kiedyś korzystania z TBR Jara? Sprawdziło się to w waszym przypadku? Czy ta idea kompletnie was nie interesuje? Dajcie znać!

Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz