wtorek, 27 października 2020

Moja jesienna playlista

źr.

Cześć,

Ostatnio zauważyłam, że istnieją piosenki, które co prawda słucham przez cały rok, ale mają specjalne miejsce w moim sercu jesienią ze względu na klimat. Dziś postanowiłam podzielić się z wami niektórymi tytułami, które - jak wspomniałam: uwielbiam przez cały rok, jednak słucham szczególnie często jesienią. Enjoy!



Jesienią przychodzi melancholia więc tak delikatna i śliczna piosenka jak I Was Made For Loving You jest idealna <3


Piosenka nie najnowsza, a jednak jesienią powracam do niej jak do lekarstwa. 


Piosenki Jamesa Smitha naprawdę mają w sobie coś kojącego.


Kocham głos Jamesa Arthura. Jesienią mam w zwyczaju przesłuchiwać jego albumy, wręcz obsesyjnie. 


Ta piosenka jest w ogóle dla mnie ważna bo pomogła mi przebrnąć przez kilka trudnych momentów w moim życiu, więc oczywiście nie może jej zabraknąć również w mojej jesiennej playliście. 


Lewis Capaldi tak umiejętnie przenosi emocje do swoich piosenek, że zwłaszcza gdy przychodzi melancholia, uwielbiam słuchać jego małych arcydzieł.


Miałam małą zagwozdkę, którą piosenkę Eda Sheerana tu umieścić, główny bój toczyły Thinking Out Loud i Perfect. Koniec końców uznałam, że Perfect ma bardziej letnią niż jesienną aurę, więc postawiłam na pierwszy tytuł. :) 


Yep, yep. Tego cuda nie mogłoby tu zabraknąć.


Ta piosenka aż krzyczy do mnie "JESIEŃ", być może ze względu na użyte filtry i kolorystykę MV.


Jesienna playlista bez KODALINE? Niewyobrażalne.


Bo jesień wyzwala bunt i w ogóle. Albo jestem jedyna, to też możliwe. 


Tak, tak, jesienią jestem sentymentalna jak diabli, nie musicie mi tego mówić.


Oh Wonder to mój MUST, jeśli chodzi o jesień.


Labrinth <3 Ta piosenka jest taka smutna. Idealna na jesienne załamanie nerwowe. 


W sumie Lovesick Girls też mogłoby znaleźć się na tej liście, ale pozostańmy przy Stay, ze wzgląd na sentyment. 


Skoro zaś jesteśmy przy utalentowanych artystkach...


Wiem, że to drugi raz, gdy wstawiam Labrinth do tej notki, ale ALE! Zasługuje na to.


Wiecie kto jeszcze zasługuje na ponowne pojawienie się w notce? James Arthur!


Old but gold? Tak szczerze, miałam przerwę od tej piosenki. Chyba nie słyszałam jej od trzech lat? Okło? Ale gdy niedawno przeglądałam swoją playlistę i zobaczyłam ten tytuł, stwierdziłam, że IDEALNIE się nada do tego postu i do dziś słucham jej super-często.


MICHL zdecydowanie jest jednym z moich ulubionych artystów. Taki niedoceniany skarb. 


SYML też zasługuje na więcej uwagi. Zwłaszcza jesienią, jeśli lubicie "smętne", melancholijne, refleksyjne piosenki.


Cages też bardzo często słucham jesienią. 


Tu akurat nowość, ale już teraz mogę powiedzieć, że na stale wpisze się do mojej jesiennej (i nie tylko) playlisty.


I mój skarb Ruel na koniec. <3


Generalnie moją jesienną playlistę można podzielić na dwie części: albo piosenki są lekkie i pozytywne, dające nadzieję, albo wręcz przeciwnie: pogłębiają melancholię. Tak czy inaczej, tytuły z góry to oczywiście nie wszystkie piosenki, których słucham tą porą roku, ale postarałam się wybrać najważniejsze kawałki. :) A wy słuchacie czegoś specyficznego jesienią? 

Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz