czwartek, 22 października 2020

Studnia wstąpienia - Brandon Sanderson


The Well of Ascension
Ostatnie Imperium, tom 2
Wydawnictwo MAG, 2015
799 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1!

Koniec był zaledwie początkiem...

Czasami osiągnięcie jakiegoś celu, prowadzi do kolejnych komplikacji, niejako zmuszając zaangażowanych do zastanowienia się, czy wszystkie ich wysiłki, tak naprawdę nie poszły na marne. W kontynuacji przygód Vin - wychowanki ulicy, która wyrosła na jedną z najpotężniejszych użytkowniczek Allomancji, oraz jej towarzyszy, zmierzą się ze sobą idea i praktyka, marzenia i rzeczywistość. Nadchodzi wojna, a gdzieś w oddali słychać głos przepowiadający nieszczęście...

Po fenomenalnym pierwszy tomie Ostatniego Imperium, możecie się domyślić, że do dwójki byłam nastawiona nie mniej pozytywnie. I na tyle na ile kontynuacja w żadnym stopniu mnie nie rozczarowała, już na początku pragnę zaznaczyć, że bardzo różni się od poprzedniczki i osoby nieprzygotowane na zmianę, mogą odebrać książkę gorzej niż na to zasługuje. Na czym polega różnica? Jedynka miała zdecydowanie szybszą akcję. Kwintesencją powieści był spisek i walka o lepsze jutro. Sequel skupia się natomiast na zbliżającej się wojnie i polityce. Mnóstwo tu rozmów, negocjacji, zastanawiania nad alternatywami. Wciąż mamy zdradę, intrygę i walkę, ale dynamiczna akcja jaką niektórzy pamiętają z poprzedniczki, to właściwie dopiero sto ostatnich stron dwójki. Nie zrozumcie mnie źle: osobiście pochłonęłam tom drugi z nie mniejszą uciechą niż jedynkę, po prostu warto mieć na uwadze tę zmianę tempa, zabierając się za dzieło.

Jak to u Sandersona bywa, i ta książka przepełniona jest wspaniałościami na wszystkich możliwych płaszczyznach. Plastyczne opisy sprawiają, że w umysłach czytelników wykwitają barwne, żywe obrazy, pełnokrwiści bohaterowie utrzymują naszą uwagę i umożliwiają poznanie wielu punktów widzenia, a dalsze wgłębianie się w legendy i zapiski z przeszłości, daje nam lepsze pojęcie o uniwersum, w którym toczy się akcja. 

Jeden z moich ulubionych zabiegów, zastosowanych przez autora, to stałe rozszerzanie i wzbogacanie uniwersum. Pierwszy tom był bardzo ważny, mówił o nadziei, walce, ucisku i iskrze determinacji, która ma szansę przywrócić wszystko na swoje miejsce... ale także skupiał się na określonym zasięgu świata, kultur i specyficznych bohaterach  - co oczywiście jest totalnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że jedynka stanowiła wprowadzenie do serii. W dwójce tymczasem nie tylko poznajemy nowe miejsca, regiony, zwyczaje, religie oraz postacie, ale też stworzenia i aspekty magii urozmaicające uniwersum i rozbudzające szaloną ciekawość czytelnika.

Bardzo ważnym elementem tego tomu, jest ewolucja postaci. To tu każdy ma szansę na przybliżenie nam swojej historii, to tu obserwujemy jak rozkwitają przyjaźnie i niechęć, jak wzrasta zaufanie lub nienawiść. Relacje będą testowane, tak samo zresztą jak poszczególni bohaterowie, którzy stawią czoła lękom i wyzwaniom, przekraczającym ich zrozumienie (a czasami możliwości). Śledzenie ich losów, od Vin, przez Elenda, po Sazeda i resztę spółki było niesamowicie satysfakcjonujące, biorąc pod uwagę fakt, że dostali okazję do rozwinięcia skrzydeł, w nowych okolicznościach. Absolutnie nie tracą rezonu i barw, a towarzyszenie im w zmaganiach jest ekscytującym, ale również emocjonującym doświadczeniem. Chwilami nawet dramatycznym. 

Cudownie się czyta o bohaterach, którzy nie są perfekcyjni, którzy popełniają błędy, ale którzy również wyciągają wnioski z porażek, a także lekcje z błędów i stale się zmieniają, dostosowując do okoliczności. Kreacja postaci wypadła fantastycznie z realizmem i dobrym zestawieniem cech. Vin staje się kobietą, Elend zostaje zmuszony do podjęcia decyzji czy powinien pozostać wierny swoim ideałom, nawet jeśli straci przy tym wszystko inne, Sazed tymczasem odkrywa przed nami swoje boleści. Każde z nich (jak również pozostali) przechodzi przemianę, obdarci z fantazji, wrzuceni na pastwę niebezpieczeństwa, będą częścią mechanizmu pchającego niewiarygodną, przemyślaną fabułę do przodu. A wraz z ich ewolucją, ewoluują też poszczególne więzi. 

Studnia wstąpienia to fantastyczna kontynuacja przygód bohaterów, o których aż chce się czytać! Sanderson czaruje pomysłami na świat, kulturę czy kreację postaci, rozwijając historię w taki sposób, że trudno nie przepaść na punkcie jego pióra. Wierzę, że fanom gatunku fantasy, tego autora nie trzeba przedstawiać, jeśli jednak nie mieliście jeszcze przyjemności poznać dzieł pisarza, gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości!

Pozdrawiam,
Sherry


Z mgły zrodzony | Studnia wstąpienia | Bohater wieków
Stop prawa | Cienie tożsamości | Żałobne opaski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz