Milk and Honey
Wydawnictwo Otwarte, 2017
398 str.
the thing about writing is
i can't tell if it's healing
or destroying me
Są różne sposoby na radzenie sobie z traumą. Rupi Kaur postanowiła dać upust emocjom, pisząc tomik poezji, w którym nie brak bólu, łez i oznak złamanego serca. Zabierając się za lekturę jej dzieła, warto odetchnąć i pozbyć się jakichkolwiek oczekiwań. Zapomnijcie o tym z czym kojarzy wam się poezja, zapomnijcie o utartych definicjach i etykietach sztuki oraz dajcie się ponieść słowom udręczonej kobiety, której to autentyczne uczucia zostały uchwycone i uwięzione na stronach książki.
Nie uważam się za znawcę poezji, jestem za to kobietą, a jako że Rupi Kaur dużą część swoich wierszy poświęciła właśnie tematowi kobiecości, dojrzewaniu, godzeniu się z samym sobą i odkrywaniu piękna we własnym ciele - przepadłam w prostych, acz jakże trafnych słowach. W gruncie rzeczy, niektóre z utworów są dość banalne, ale może właśnie dzięki niewyszukanym słowom i bezpretensjonalności Kaur, tak łatwo było mi odnaleźć się w jej myślach i zrozumieć uczucia autorki, a tym samym obdarzyć ją współczuciem.
Nie ze wszystkimi wierszami mogłam się utożsamić - nad wszystkimi jednak reflektowałam, wierząc, że uczucia autorki zasługują na to, by nad nimi porozmyślać. Rupi Kaur w swoim dziele, niejako się obnaża, obdarzając czytelników zaufaniem, a my mamy okazję udać się wraz z nią w podróż poprzez cztery części, na jakie podzielona jest książka. Cierpienie, kochanie, zrywanie, gojenie. Czytamy o bólu, stracie, agresji, gwałcie, zdradzie i samotności, ale również o odkrywaniu piękna, o leczeniu, o światełku w tunelu i wstawaniu po upadku.
Podobno poezję Rupi Kaur albo się kocha, albo nienawidzi. Jeśli to prawda, to na szczęście znalazłam się po dobrej strony barykady, zachwycona nie tylko trafiającymi prosto w serce słowami autorki, ale również estetycznym wnętrzem pełnych minimalistycznych grafik. Zainteresowanych dziełem chcę jednak przestrzec: jeśli drażni was poruszanie tematyki seksu w utworach, Rupi Kaur ma szansę trafić na waszą czarną listę, bo seksualność jest czymś co autorka zdecydowanie eksploruje na przestrzeni całej książki.
Utwory Rupi Kaur przeszywają człowieka jak strzały. Autorka swoją otwartością, śmiałością i bezpośredniością szokuje, chwilami przeraża, ale również ujmuje pisząc o tym co sama przeżyła i z czym zmaga się wiele kobiet rozsianych po całym świecie. Myślę, że nie tylko ja w trakcie czytania, mogłam poczuć jakby na kartkach zostały ujęte moje własne myśli czy obawy. Płakałam przy Mleku i miodzie, reflektowałam, a także upajałam poczuciem jedności z doświadczeniami autorki. Jeśli choć trochę rozkoszujecie się w emocjach ukrytych pod słowami, spróbujcie poezji pani Kaur. Mam nadzieję, że urzecze was równie mocno jak mnie.
Pozdrawiam,
Sherry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz