wtorek, 1 stycznia 2019

Za co jestem wdzięczna w 2018 roku?

źr.

Cześć,

Pora na podsumowanie.

Alert - będzie długo. Jak zwykle


Za co jestem wdzięczna w 2018 roku?

  • Po pierwsze: za skończenie drugiego roku studiów. To był naprawdę paskudny czas, paskudny rok, paskudne dwa semestry, także miło, że udało mi się go skończyć. Tu notka z moimi doświadczeniami, jeśli jeszcze nie czytaliście: KLIK

  • Za to, że pomimo, iż miałam mnóstwo wątpliwości i lęków, wciąż udało mi się świętować czwarte urodziny Feniksa! Naprawdę cieszę się, że istnieje moje własne miejsce w sieci i mam nadzieję, że pozostanie dla mnie ostoją, nie ważne co by się działo w moim życiu prywatnym. Notka urodzinowa: KLIK

  • Za wszystkie 80 postów, które udało mi się opublikować w 2018 roku, na Feniksie. Spadek, jeśli porównać ten wynik z poprzednimi latami, jest OGROMNY, ale cóż. Jak na ilość rzeczy, które robię i tak myślę, że nie jest najgorzej.

  • Skoro jesteśmy już przy blogu, za wsparcie wszystkich czytelników. Każdy komentarz, każde miłe słowo, każdy lajk na fanpejdżu - naprawdę, jestem bardzo, bardzo wdzięczna, że wciąż tu jesteście, że mnie wspieracie. Nie ma słów, którymi mogłabym dostatecznie wyrazić swoją wdzięczność. 

  • Za wsparcie ze strony znajomych blogerów. Naprawdę uwielbiam społeczność na blogsferze i choć wiem, że strasznie się oddaliłam, ze względu na natłok obowiązków i zajęcia, którymi param się poza blogsferą oraz przez fakt, że nieco zmieniłam otoczenie, jeśli chodzi o internet - wciąż jestem BARDZO wdzięczna, za wsparcie i każde słowo zachęty, czy to tu, czy na facebooku. Dziękuję. Jesteście wielcy!

źr.

  • Za mój ulubiony serial 2018 roku - Impulse. Ta produkcja ma dla mnie osobiście, ogromne znaczenie. Jeśli czytaliście moją recenzję, wiecie, że traktuję ten serial nieco inaczej niż inne bo po prostu dotknął tematów, które są mi bardzo bliskie i naprawdę pozwolił mi trochę zastanowić się nad sobą. Po obejrzeniu pierwszego sezonu, doszłam do paru wniosków odnośnie siebie samej, także jestem naprawdę, naprawdę wdzięczna. Dla tych, którzy wciąż nie czytali mojej opinii - KLIK

  • Za album Troye'a - BLOOM. Towarzyszę Troye'owi od naprawdę, NAPRAWDĘ cholernie dawna. Byłam jego fanką na długo zanim Blue Neighbourhood pojawiło się na świecie, a on sam był prostym YouTuberem, który pozwalał mi oderwać się od czerni w mojej głowie. Towarzyszył mi, gdy przechodziłam przez dość wyboistą drogę w moim życiu, także fakt, że w tym roku W KOŃCU DAŁ NAM NOWY ALBUM i zaczął być bardziej aktywny na twitterze... jestem z niego SZALENIE dumna. Fakt, że rośnie, że staje się coraz popularniejszy, coraz bardziej kochany - naprawdę jestem szczęśliwa mogąc być tego świadkiem. Dziękuję, Troye, moje słoneczko. BLOOM do posłuchania: [KLIK]

  • Za album Years&Years - PALO SANTO. Jestem ogromną fanką Y&Y i Olly'ego ogólnie i naprawdę cieszę się, że chłopcy dali nam tej majstersztyk, ale jeszcze bardziej dumna jestem z tego jak zmienił się Olly na przestrzeni 2018 roku. Stał się bardziej otwarty, dumny, pewny siebie, odważny. Fakt, że znalazł sposób na wyrażanie siebie i na szukanie szczęścia, poprzez bycie sobą... jestem poruszona, naprawdę poruszona. I dumna. PALO SANTO do posłuchania: [KLIK]

  • Za EP GOT7 - EYES ON YOU. Kocham Eyes On You. Całym sercem, duszą, jestestwem. Chłopcy stworzyli to EP od początku do końca i nie mogłabym być bardziej dumna. Znaleźli sposób na wyrażenie siebie i odnaleźli swoje kolory, czym uczynili mnie NIESAMOWICIE szczęśliwą. Tak długo, jak oni są zadowoleni, ja też jestem. Poza tym, bądźmy szczerzy, całe to EP jest przepełnione niesamowitościami. Już nie wspominając o tym, że Thank You za każdym, KAŻDYM razem sprawia, że płaczę. I Us jedna z moich najnajulubieńszych piosenek 2018 roku <3. Serduszkuję. Eyes On You do posłuchania: [KLIK]

źr.

  • Za wszystkie zdjęcia, które udało mi się opublikować na moim bookstagramie. Nie uważam się za specjalnie utalentowaną, jeśli chodzi o fotografię, ale powiedzmy, że mój bookstagram pozwala mi się nieco wyżyć artystycznie, także cieszę się, że - mimo iż trochę zaniedbany - i tak mój bookstagram jakoś sobie radził na przestrzeni 2018 roku.

  • Za wszystkie wspomnienia, które udało mi się uchwycić na zdjęciach na moim prywatnym instagramie. Szczerze, nie zawsze byłam aż tak aktywna na moim prywatnym instagramie, tak jak to było w 2018. Przez parę lat on po prostu... istniał i czasami coś wrzucałam, ale w 2018 udało mi się jakoś sensownie nim zarządzać, więc jestem szczęśliwa.

  • Za wszystkie 52 książki, które udało mi się przeczytać w 2018 roku. Znów - niby spadek jest ogromny, jeśli porównać ten wynik z latami poprzednimi, ale cóż. Nie mam zamiaru niczego żałować. I tak jest dobrze.

  • Za wszystkie 68 książek, które dołączyły do mojej biblioteczki w 2018 roku. Dobrze, że liczba przybywających do mojej biblioteczki książek z roku na rok się zmniejsza, bo naprawdę potrzebuję zabrać się za to co już mam w kolejce, a nie za nowości. Mam pewne nadzieje związane z 2019 rokiem.

  • Za wszystkie współprace, które miałam przyjemność zawrzeć z autorami i wydawnictwami. Za wszystkie egzemplarze recenzenckie. Za okazane mi zaufanie. Dziękuję!

  • Za to, że odkryłam Ruela. Ten dzieciak jest absurdalnie utalentowany, uwielbiam go. Do posłuchania: KLIK.

źr.

  • Za to, że moje ostatnie urodziny nie były całkowicie koszmarne. Mam pewną historię związaną z dniem swoich urodzin - niespecjalnie je lubię, ale te w 2018 nie były najgorsze, także... jest okej. Poza tym, w dzień moich urodzin została opublikowana pewna bardzo ważna dla mnie osobiście piosenka - część kampanii przeciwko samobójstwom ludzi młodych. Także cały dzień był dla mnie... trochę bardziej wyjątkowy dzięki temu i wszystkiemu innemu. Piosenka do posłuchania: KLIK.

  • Za wakacyjny wyjazd nad morze. NAPRAWDĘ potrzebowałam wyjechać. Nigdy nie zdawałam sobie sprawę, jak bardzo można utkwić, dopóki nie wyjechałam i nie nabrałam dystansu do... wszystkiego w moim życiu. Te wakacje bardzo mi pomogły, poważnie. 

  • Za Singularity, które pomimo miesięcy istnienia i setek razy słuchania, wciąż ZA KAŻDYM RAZEM, sprawia, że czuję zbyt wiele. Do posłuchania: KLIK.

  • Za mój ulubiony album zeszłego roku: PRESENT: YOU - GOT7. Ten album jest przerażająco doskonały, wiecie? Jestem tak zachwycona wszystkim co z nim związane, że właściwie brak mi słów, by wyjaśnić jak bardzo zakochana jestem. Fakt, że chłopcy uwzględnili swoje solowe piosenki, fakt, że powstało No One Else - znów - jedna z moich najulubieńszych piosenek 2018 roku... Fakt, że to wszystko jest DLA NAS, fanów. Brak słów. Więc zamiast tego, posłuchajcie: [KLIK].

  • Za najlepszy na świecie repackage zeszłego roku: PRESENT: YOU&ME - GOT7. Nawet nie jestem w stanie wyjaśnić tego jak szczęśliwa jestem dzięki temu albumowi. W KOŃCU studyjne wersje piosenek z koncertów. W KOŃCU. Plus, cudowne Come On. Jestem ZA-KO-CHA-NA. Do posłuchania: [KLIK]

źr.

  • Za MiRACLE, samo w sobie. Ta piosenka, słowa, teledysk, historia, która się za nią kryje. Wszystko w niej jest tak wyjątkowe, że nie-fani tego niestety nie będą w stanie zrozumieć, no ale cóż. Płaczę za każdym razem, gdy jej słucham, więc. Też możecie spróbować: KLIK.

  • Za Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć 2. Recenzja wciąż nie została opublikowana, ale możecie się jej wkrótce spodziewać. Wtedy dowiecie się czemu uważam ten film za cholernie wyjątkowy, pomimo dość mieszanych opinii na jego temat. 

  • Za I Won't Let You Go. Po prostu. Bo kocham tą piosenkę i to bez opamiętania. Do posłuchania: KLIK.

  • Za cover NEVER w wykonaniu GOT7. Jestem poruszona do samego cna. Posłuchajcie: KLIK.

  • Za GOT7 ogólnie. Siedem niesamowicie pięknych dusz, które sprawiają, że lepiej radzę sobie sama ze sobą, z moimi lękami i niechęcią do samej siebie. Za siedem aniołów, które zawsze umieją znaleźć sposób na poprawienie mi nastroju i uczynienie mnie cholernie szczęśliwą. Będę wdzięczna do końca życia i na długo po nim. 

  • Za listopadowy wyjazd do Londynu, który w zasadzie był spełnieniem jednego z moich największych marzeń. Wciąż nie wierzę, że to się naprawdę wydarzyło. 

źr.

  • Za moją rodzinę. 

  • Za Patkę, bo dobrze wie, że jest moim słoneczkiem. A właściwie to latarnią, bo przebywam w ciemnościach znacznie częściej niż w świetle. Dziękuję za kolejny rok, kochana! Przy okazji, odwiedźcie jedno z moich ulubionych miejsc w sieci, nie pożałujecie: KLIK.

  • Za wszystkie wspaniałe osoby, które poznałam dzięki aktywności na tumblr, twitterze i Ao3. Osoby, które pomagają uporać mi się z moją psychiką. Widzę zmiany, które we mnie zachodzą i wiem, że częściowo to ich zasługa. Naprawdę, NAPRAWDĘ jestem wdzięczna. 

  • Za wszystko czego się nauczyłam w 2018. Za życiowe lekcje, które dostałam od innych. Za poświęcony mi czas. Za miłe słowa. Za zachętę. Za każdą wylaną łzę, za każdy uśmiech. Za każde doświadczenie, które czyni mnie tym kim jestem. Za wschody i zachody słońca. Za smak czekolady i truskawek. Za poświęcenia, za spełnione obietnice. Za deszcz, za niebo, za księżyc i gwiazdy. Za to kim powoli się staję. Za to, że jestem o krok bliżej od tego kim chcę być i jaka chcę być. Za cierpienie i momenty szczęścia. Za spokój i harmonię. Za czucie.



Niech 2019 będzie rokiem pełnym cudów.

Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz