czwartek, 23 sierpnia 2018

Serial: Impulse - sezon 1

źr.
Sezony: 2 (zamówiony)
2018 - ...
Gatunek: Akcja, Sci-Fi

Jestem pewna, że wielu z was zna film Jumper. Dość popularna produkcja przygodowa z elementami sci-fi? W której główny bohater - grany przez Haydena Christensena, pewnego dnia odkrywa, że jest zdolny to teleportacji? No właśnie. Ten sam. 

Jestem też pewna, że wielu z was wie, że miały powstać dwa seriale w świecie Jumpera. Jeden, tworzony przez Lionsgate, a drugi przez YouTube Originals... o tytule Impulse. Dziś chciałabym porozmawiać właśnie o produkcji YouTube'a, o której naprawdę SPORO będę mieć do powiedzenia. Enjoy.

źr.

O czym?

Ok, od razu na wstępie zaznaczę, że ta produkcja z filmem ma niewiele wspólnego. Po prostu bazuje na tym samym uniwersum - także nie szukajcie znajomych bohaterów, czy tego podobnych bzdur. To prawdopodobnie zaserwuje nam Lionsgate, gdy w końcu wezmą się za serial, o którym wspomniałam wyżej. Jeśli chodzi o to co zaprezentował YouTube Originals...

Główną bohaterką jest szesnastoletnia, zbuntowana dziewczyna: Henry (Henrieta), która ugrzęzła z matką w małym miasteczku i jest niespecjalnie z tego powodu zadowolona. Na wskutek traumatycznych zdarzeń, Henry odkrywa, że ma niecodzienną zdolność, która WCALE, ale to WCALE nie ułatwi jej życia. 

Wiem, że niewiele zdradzam, ale zaufajcie mi - oglądanie tego serialu i poznawanie kawałeczek po kawałeczku o co chodzi, jest jednym z powodów, czemu po prostu pokochałam tą produkcję, także niech to krótkie info, będzie dla was wystarczające, ok? Nie szukajcie spoilerów, błagam. 

źr.


Pozwólcie, że zacznę od ogólnej oceny, a później przejdziemy do cięższej artylerii.

Więc co dobrego w Impulse:

  • Ok, trzeba zacząć od tego, że nie spodziewajcie się, że serial będzie mieć podobny klimat do filmowego. Szczerze, przy serialu, film zdaje się być głupiutką, słoneczną, szczęśliwą bajeczką dla dzieci. Przepaść jest tak olbrzymia, że WIELE osób może się zdziwić.
  • Serial jest cholernie ciężki, ok? Mroczny. Ale w nie do końca oczywisty sposób. W sensie, spodziewalibyście się, że chodzi o przeciwników, o jakieś walki czy ucieczki? Nie. Chodzi o prywatne demony bohaterów, które prześladują ich przez wszystkie dziesięć odcinków i są tak... namacalne, straszne i dramatyczne, że trudno szukać tu tego komediowego pierwiastka, jaki miał film. 
  • Co nie znaczy, że brakuje humoru. W sensie... w gruncie rzeczy naprawdę sporo się przy tym serialu uśmiechałam. Nie tyle co przez komiczne sytuacje bo takowych tu brak - serial jest naprawdę ciężkim, ale też realistycznym odbiciem gorzkiej rzeczywistości, ale bohaterowie - znajomi otaczający Henry, są po prostu... jedyni w swoim rodzaju i wiele razy wywoływali we mnie ciepłe, pozytywne uczucia. 

źr.
źr.

  • Charaktery bohaterów są złożone. Skomplikowane. Nie tak proste i banalne jak w filmie. Co oznacza, że nikt nie jest perfekcyjny, WSZYSCY mają głębie, wszyscy są interesujący, wszyscy mają pozytywne jak i negatywne strony i przez to - ten serial jest po prostu niewiarygodny. 
  • Bohaterowie popełniają masę błędów, robią mnóstwo głupot, ale w dobrym sensie? W realistycznym sensie? W sensie: "o, wiele osób by postąpiło tak samo". Może dlatego tak łatwo jest się z nimi zżyć i tak łatwo jest śledzić ich losy, bo automatycznie widz przywiązuje się do nich. 
  • Ten serial jest cholernie przemyślany. I solidnie zrobiony. Począwszy od filtrów, przez który serial ma naprawdę mroczny, ala thriller klimat, skończywszy na fabule, w której nie brakuje wątków przybocznych razem świetnie wkomponowujących się w całość? Może wam się wydawać, że są przypadkowe, ale wcale tak nie jest. 
  • Sam wątek teleportacji nie jest tu najważniejszy i to jest główny powód czemu bardzo szanuję dyrektora odpowiadającego za tę produkcję. Mógł postawić na prostotę i zrobić kolejną sieczkę dla nastolatek, z przystojniakami na plakatach, głupim wątkiem miłosnym na boku i wątkiem sci-fi, który jest śmieszny i w ogóle super fajny. Ale on postanowił nie iść na skróty. 
  • To akcja połączona z thrillerem i sci-fi, ale przede wszystkim opowieść o złamanej dziewczynie, o złamanej rodzinie, o złamanych więzach i miasteczku, które może być dziurą zabitą dechami, ale kryjącą tak wiele zła i sukinsynów, że możecie być zaskoczeni.

źr.
źr.

  • To nie jest kolejny, głupi serial dla młodzieży. Wręcz odradzałam młodszym widzom oglądanie tej produkcji nie tylko dlatego, że tutaj dyrektor postawił bardziej na thriller niż na sci-fi czego mogliby oczekiwać młodsi widzowie, ale też dlatego, że jest mnóstwo przekleństw i tematyka, która zdecydowanie nie jest odpowiednia dla oczu młodych widzów. Wydaje mi się też, że to nieco starci widzowie będą w stanie pojąć o co naprawdę chodzi w tym wszystkim - co ta produkcja miała pokazać i do czego prowadzić.
  • Mimo ciężkiej tematyki, to wciąż jedna z najbardziej wciągających i ekscytujących produkcji jakie w życiu widziałam. W sensie, serial obejrzałam w jeden dzień, pochłaniając odcinek za odcinkiem. Pożerałam wszystkie wątki, jednak nie bezmyślnie. W całym tym zamieszaniu nie zabrakło chwil refleksji.
  • Dyrektor postawił na relacje międzyludzkie. Henry zbudowała wokół siebie mur i izoluje się od świata i na przestrzeni tego pierwszego sezonu możecie zobaczyć jak to wszystko co w sobie tłumi, powoli ją zjada i niszczy. Ważna jest tu więź Henry z matką, czy Jenną (tak-jakby-jej-nową-przyszywaną-siostrą). Henry sporo uczy się i doświadcza na przestrzeni tych dziesięciu odcinków i to naprawdę... wyjątkowe uczucie - towarzyszyć jej w tej drodze. 
  • Henry pozostaje bowiem nastolatką, ale uwierzcie - jej problemy nie są typowe. Jak wspomniałam - mnóstwo dramy, ciężka tematyka, wątki, których byście mogli się nie spodziewać. To nie jest sielanka. 

źr.
źr.


O tym czemu Impulse mnie zniszczył emocjonalnie.

Okej, ta część notki będzie... dość mocno prywatna i osobiście dla mnie ważna, ok? Jest powód czemu zżyłam się z Henry bardziej niż powinnam z fikcyjną postacią, powód czemu tak łatwo było mi się połapać w tym jak się czuje, powód czemu po prostu... łatwo było mi postawić się w jej sytuacji. Nie będę wgłębiać się w szczegóły, ale ja i główna bohaterka mamy coś wspólnego. 

To wystarczyło, by roztrzaskało mi się serce więcej razy niż byłam w stanie sobie wyobrazić. Wiecie jak to jest, gdy pewne rzeczy przypominają wam o tragicznych wydarzeniach z przeszłości? Dla mnie cały ten serial był jedną wielką przerzutnią w głąb moich największych lęków. Uruchomił we mnie... mnóstwo wspomnień, mnóstwo emocji i tym samym po prostu wiedziałam, że dla mnie ta produkcja będzie znaczyć więcej niż dla powiedzmy... typowych widzów, którzy nie doświadczyli pewnych rzeczy.

Szczerze, płakałam mnóstwo razy. Mnóstwo. Czułam się po prostu wewnętrznie rozdarta. Także nie spodziewajcie się, że będę mówić o tym serialu w sposób w jaki mogę mówić o innych produkcjach. Bo jak wspomniałam - ten serial stał się dla mnie czymś więcej. I moja relacja z nim jest... delikatniejsza. Jestem nieco bardziej ostrożna i wyczulona na wszystko co wiąże się z tą produkcją. 

źr.
źr.

Ale, ale. Podsumowując. Ten serial ma tyle warstw, taką... głębię. W sensie... czemu u diabła wszystkie seriale nie mogę być TAK DOBRZE ZROBIONE? Przemyślane, solidnie wykonane, z rewelacyjnie wykreowanymi postaciami, ze świetnymi efektami specjalnymi? Z brakiem dziur logicznych? 

Impulse to historia, która mówi o tym ile jest rodzai zła. Wytacza granice gdzie kończy się głupota młodzieńcza, a zaczyna nikczemność. Gdzie coś można zwalić na błędy głupich nastolatków, a bycie nic nie wartym śmieciem. Serial porusza mnóstwo wątków, od rodzinnych, po psychologiczne, związane z dorastaniem, szukaniem siebie. Pokazuje śmierć i zabijanie i jest wulgarny i ostry i mroczny i po prostu go uwielbiam, w tym w jak surowy sposób został podany. 

Jedni oglądając go, dostrzegą potencjał akcji, klimatu i świetnie zbudowanej historii. Inni, mogą skupić się na postaciach. Może jeszcze inni - podobni mnie; mogą odkryć w bohaterach coś z siebie. Tak czy inaczej - ten serial KONIECZNIE trzeba zobaczyć, bo poziom jaki reprezentuje nie może przejść bez echa. Nie może


Pozdrawiam,
Sherry

źr.

Ok, trochę dodatkowego info:

  • Serial dostępny na platformie YouTube. Pierwsze trzy epizody za darmo, reszta płatna. LINK.
  • Ja serial oglądałam w oryginale, ale wiem, że niektóre epizody mają dostępne polskie napisy. Nie wiem tylko które, bo nie interesowałam się tym za bardzo.
  • Na Comic-Conie w SD ogłoszono, że serial dostaje zamówienie na drugi sezon. Premiera w 2019.
  • W serialu poruszony jest motyw NAPAŚCI SEKSUALNEJ.
  • Nie polecam oglądania młodym widzom. 

źr.
źr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz