sobota, 26 maja 2018

4 Urodziny. Feliz Aniversário, Feniks!

źr.

Nadszedł czas!


Woooow. Cztery lata. Wooow. Szczerze, kiedy myślę o tych czterech latach, to wcale nie wydaje mi się, że upłynęło aż tak dużo czasu. Ale jeśli pomyślę, jak bardzo na przestrzeni tych czterech lat zmieniło się moje życie - i czego Feniks był świadkiem... tu już jest inna historia.

To interesujące, wiecie - mieć coś trwałego co towarzyszyło mi w okresie największych zmian. Bo jakby nie patrzeć, Feniks doświadczał tego wszystkiego ze mną - w końcu blog daje mi okazję do wyrażania siebie i o ile ostatnio zaniechałam dzielenia się moimi osobistymi przeżyciami - z wielu powodów, o których to nie jest czas by dyskutować, o tyle naprawdę, i tak fakt jak wiele emocji i wspomnień udało mi się uchwycić dzięki blogowi, prawdziwie mnie zadziwia.

Parokrotnie usiłowałam w swoim życiu prowadzić pamiętnik. Ale po jakimś czasie albo zapominałam, albo zaczynałam tego nie lubić, albo zaczynałam się wstydzić tego jak bardzo się otwierałam i tak dalej. Feniks natomiast, ma cztery lata i w przeciągu tych czterech lat był dla mnie takim miejscem gdzie próbowałam ulokować wiele swoich emocji - gdzie zdecydowanie lokowałam swoje odczucia odnośnie wielu rzeczy - rzeczy, o których nie miałam z kim porozmawiać poza internetem. I fakt, że wierzę, że przede mną i przed Feniksem jeszcze daleka przyszłość mówi o tym, że jednak jestem w stanie utrzymać coś trwałego. To miłe.

źr.

Szczerze, rola Feniksa nieco zmieniła się na przestrzeni ostatniego roku. Spróbowałam nieco zdystansować się od bloga, bo zrozumiałam, że Sherry powoli przestaje być fikcją i wiele osób zaczyna mnie łączyć z faktyczną, poza-internetową mną. I bardzo mi się to nie spodobało, bo zrozumiałam, że teraz te osoby, będą mieć dostęp do informacji o mnie, o których nie chciałam by miały. Rozumiecie?

Jestem skrytą osobą. Tym co faktycznie mnie gnębi, nie dzielę się niemal z nikim. Potrzebowałam więc przestrzeni by zastanowić się nad tym co chcę tu dalej prezentować, jak chcę by funkcjonowała dalej Sherry. I w tej chwili już wiem. Wiem, jakim chcę, by Feniks był miejscem. Wiem, jak chcę by inni widzieli Sherry. I jestem zadowolona. Bo może zmieni się kontent bloga, ale nadal będę wam dawać cząstkę siebie. Po prostu bez wchodzenia na grząski grunt, któremu nie ufam.

Myślę, że mam wam sporo do wyjaśnienia o całym procesie - o tym co się stało, czemu poświęcałam się ostatnim miesiącom  i co się tak naprawdę działo ze mną. Ale to jest temat na inna notkę, a dziś po prostu chciałabym wam podziękować za waszą obecność na Feniksie. To dla mnie cholernie dużo znaczy - tak dużo, że zasób polskiego słownictwa jest za mały by uchwycić całą tą wdzięczność.

Kiedy cztery lata temu zakładałam Feniksa, nie miałam pojęcia, że stanie się on dla mnie tak ważnym miejscem. Pełnym interesujących, wspierających osób. Opoką, przynoszącą mi spokój. Bardzo, bardzo, bardzo wam dziękuję za szansę do wyrażenia siebie. Za towarzyszenie mi na tej wyboistej drodze. Mam nadzieję, że przyszłość przyniesie nam wszystkim mnóstwo dobrego.

źr.
źr.

Wszystkiego najlepszego, Feniks!

Całuję!
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz