środa, 25 października 2017

Król Kier - Aleksandra Polak


Circus Lumos, tom 1
Wydawnictwo Czwarta Strona, 2017
360 str.

Uwięzieni między światłem a mrokiem

Zachwycająca oko okładka. Zachęcające, przedpremierowe opinie. Obietnica magicznej przygody, witającej nas pod szyldem niezwykłego cyrku i nastoletniej Alicji wkraczającej w niezwykły świat, rządzony przez siły silniejsze niż wszystko, z czym miała do czynienia wcześniej. Narastające oczekiwania wobec książki. Jakie oblicze naprawdę skrywa debiutanckie dzieło Aleksandry Polak?

Nie jestem osobą, która spodziewa się cudów i zmieniającej-życie-treści po książkach będącymi debiutami autorów. Mimo to, Król Kier zapowiadał się, od samego początku, bardzo interesująco, dlatego mimo że bez specjalnych oczekiwań - podeszłam do lektury z lekką ekscytacją, która jednak stopniowo, ze strony na stronę, z rozdziału na rozdział, coraz bardziej topniała. 

Przede wszystkim, warto tu nadmienić, że mimo iż pomysł na powieść, rzeczywiście wyglądał fascynująco i magicznie, mam wrażenie, że gdzieś po drodze, autorka straciła faktyczną fabułę z oczu i postanowiła wszystko sprowadzić do romansu, co odebrało lekturze urok. Ciekawie zapowiadające się wątki i motywy - jak wkraczanie do nowej rzeczywistości, rządzonej przez magię, poznawanie sekretów i fantazyjności cyrku, o którym tyle się mówiło - zostały potraktowane po macoszemu. Autorka ledwo musnęła tematykę tego, co mogło uczynić z powieści pozycję wyjątkową, a zamiast tego, poświęciła się tkaniu historii miłosnej, koniec końców okazującej się nie tylko czymś schematycznym, przesłodzonym, wyidealizowanym, nieświeżym i nieciekawym, ale także przegadanym i pełnym dziwacznych, nie przykuwających uwagi dramatów.

Kolejny element, który moim zdaniem, nie został potraktowany z wystarczającą uwagą, to sam styl autorki. Czuć w nim brak doświadczenia, niepewność i wątpliwości, które nie tylko nie ułatwiają lektury i niepotrzebnie zbijają z tropu, ale także pozostawiają po sobie mieszane uczucia. Jest to element, który zdecydowanie da się wyszlifować, więc wierzę, że z książki na książkę, Aleksandrze Polak będzie się przytrafiało coraz mniej i mniej wpadek. W Królu Kier nie brak powtórzeń, niezręcznych żartów, dialogów nie trzymających się kupy i nagłych zmian charakteru historii. W jednej chwili, mamy do czynienia z typowymi rozmyślaniami nastolatki, a w drugiej przeskakujemy do niemal poetyckich, refleksyjnych fragmentów, które mimo że ładne - w kontekście całej książki brzmią patetycznie. Chwilami odnosiłam wręcz wrażenie, że były wtrącone na siłę, tak jakby autorka naprawdę się starała nadać powieści głębi. 

Kreacja bohaterów - zwłaszcza tych grających pierwsze skrzypce - zdecydowanie nie zyskała mojej sympatii. Główny obiekt westchnień głównej bohaterki  to oczywiście idealny do bólu, szarmancki, niesamowity, cudowny, wspaniały, przystojny młodzieniec, w którym próżno szukać wad czy czegokolwiek co mogłoby uczynić go mniej fikcyjnym, a bardziej realnym. Samej Alicji nie byłam w stanie polubić, ani tym bardziej przejąć się jej losami, ponieważ najzwyczajniej w świecie, wydawała mi się irytująca i szczerze mówiąc - dość płytka. Przez większą część czasu zachowywała się tak, jakby miała rozdwojenie jaźni, a mnie trudno było jej nie porównywać do Belli Swan czy Clary Fray. 

W Królu Kier niestety nie ma niczego świeżego. Sceny wydawały mi się schematyczne i powtarzalne, fabuła nie zaskakiwała, ani nie miała jakichś specjalnych zwrotów akcji i na dobrą sprawę, zaczęła się rozkręcać dopiero pod sam koniec, kiedy osobiście - byłam już kompletnie zmęczona przygodą z Alicją i nawet finał nie odratował w moich oczach powieści. Historia jest jak na mój gust, stanowczo zbyt prosta, a inspiracje innymi książkami paranormal-romance czuć na każdym kroku. Jakby tego mało, autorka postanowiła pójść w stronę trójkąta miłosnego, co już kompletnie pozbawiło mnie złudzeń, że będę w stanie dać pierwszemu tomowi Circus Lumos dobrą ocenę. Pourywane wątki i zbyt szybko rozwijająca się, lukrowana historia miłosna również nie pomogły.

To czego mogę pogratulować Aleksandrze Polak to pomysłu - wydaje mi się, że zanim postanowiła spłycić wszystko do romansu, w jej głowie rysowało się coś naprawdę pięknego i magicznego - coś co być może - objawi nam się w kolejnych tomach cyklu. Mimo że w jej piórze czuć brak doświadczenia, powieść czyta się dość szybko - z dość mieszanymi uczuciami co prawda, ale lekko, co sprawdza się, jeśli ktoś oczekuje przynajmniej chwilowego wyrwania się z szarej rutyny. Jak dla mnie, największym plusem będzie zdecydowanie klimat lektury i świetnie budowana atmosfera. Jako że akcja dzieje się w zimie, a autorka radzi sobie z plastycznymi, bogatymi opisami, mroźną aurę czuć niemal od samego początku, a uczucie nadciągającego chłodu i ciemności, towarzyszy czytelnikowi aż do ostatnich stron. 

Król Kier nie jest książką złą, ale zdecydowanie dużo brakuje jej do rewelacji. Aleksandra Polak ma potencjał i jeśli tylko popracuje nad pewnymi niedoskonałościami, wyszlifuje nieco styl i skupi się na niedociągnięciach oraz spróbuje pójść swoją własną ścieżką, zamiast wybierania tych utartych, myślę, że ma szansę nas wszystkich w przyszłości oczarować. Jeśli lubicie dawać szanse debiutantom, a przepadacie za książkami romantycznymi - zawsze możecie się skusić na pierwszy tom Circus Lumos. Lekturę doradzałabym zwłaszcza nastolatkom spragnionym rodzących się uczuć, zachwycających, fikcyjnych bohaterów i magii. 

4/10
Pozdrawiam,
Sherry


Król kier | Perłowa dama


Za udostępnienie powieści, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz