niedziela, 4 lipca 2021

Sitcom: So Not Worth It

źr

Rok produkcji: 2021
Gatunek: Komedia

Życie to nie dramat, a komedia...

Pierwszy koreański sitcom Netflixa skupia się na grupce przyjaciół mieszkających w jednym z Seulskich akademików, do którego przybywają studenci o różnych narodowościach. Jak to w sitcomach bywa, pełno tu chaosu, dramatów, ale i śmiechu, przyjaźni, a nawet miłości... 

źr
źr

Nie jestem jakąś szczególną znawczynią sitcomów, bo z gatunkiem tym miałam do czynienia jedynie okazjonalnie, ale tą szczególną produkcją byłam podekscytowana od samego początku. Dziś chciałabym was przekonać do obejrzenia So Not Worth It (dostępny na Netflixie!), bo tytuł ten wyrwał mnie z jednego z moich zastojów serialowych i sprawił, że wciągnęłam wszystkie 12 odcinków za jednym zamachem, ciesząc się każdą minutą seansu. 

  • Różnorodność. To olbrzymi plus tego sitcomu. W produkcji spotyka się ze sobą mnóstwo kultur. Ba! Jako, że głównymi bohaterami jest grupa przyjaciół mieszkająca w międzynarodowym akademiku, sami protagoniści reprezentują różne kultury i narodowości. Mamy Amerykankę, mamy Szweda, mamy Australijczyka, mamy Tajlandkę i wielu innych i to właśnie sprawia, że sitcom wydaje się tak barwny i chaotyczny, ale w najlepszy możliwy sposób. 

  • Kreacja bohaterów jak najbardziej na plus! Jako, że to sitcom, pewne cechy ich charakterów są wyolbrzymione, ale dzięki temu szybko zapamiętujemy kto jest kim, a jeszcze szybciej się z nimi zżywamy. Każde z nich jest pełne indywiduum, każde z nich ma coś do zaoferowania, co sprawia, że śledzenie ich losów jest fascynujące!

  • Nawiązania do koreańskiej pop-kultury i poruszone tematy problemów społecznych, na przykład cyberbullyingu. Jako że akcja rozgrywa się w Seulu i każdy z bohaterów styka się z koreańską kulturą na co dzień, nie powinno was zaskakiwać, że w produkcji jest mnóstwo smaczków, które nie umkną uwadze tych, którzy również interesują się koreańską popkulturą. Nawiązania do kpopu, k-dram (zwłaszcza, że jedna z głównych bohaterek jest k-dramową maniaczką), ale także kultury, nastawienia Koreańczyków do życia, czy nawet kulinariów sprawiają, że można lepiej poznać Południową Koreę. 

źr
źr

  • Solidna obsada sprawia, że oglądanie jest mega przyjemne! Jako że na ekranie można zobaczyć wiele nowych twarzy, dopiero-co-debiutujących jako aktorzy, czuć powiew świeżości. Wszyscy spisali się doskonale, świetnie oddając charaktery swoich bohaterów i genialnie chwytając chaotyczną naturę młodych dorosłych

  • Coś co mnie osobiście bardzo ujęło, to że pomimo iż So Not Worth It jest sitcomem, nie jest to tylko głupiutka produkcja o niczym, dla chichotów. Właściwie to byłam oszołomiona jak wiele razy serce łamało mi się przez różne sytuacje i problemy, z którymi mierzyli się bohaterowie (znów: oklaski dla świetnej gry aktorskiej!). Poruszono temat rodziny, trudnej przyjaźni, niełatwej miłości. I wiem, że może to brzmieć prosto, ale jako że ja nie spodziewałam się po tej produkcji niczego tak głębokiego i poważnego, byłam bardzo pozytywnie zaskoczona wachlarzem emocji i doświadczeń ukazanych przez poszczególne postacie. 

  • Relacje między poszczególnymi bohaterami są przeurocze. Chyba brakowało mi właśnie tego typu produkcji. Lekkiej, sympatycznej, relaksującej, skupiającej się na podkreśleniu wartości przyjaźni, ale i pokazującej rodzące się sympatie (i antypatie). Jako że postacie łatwo da się lubić, widz szybko zaczyna też doceniać ich specyficzne więzi. 

  • Sitcom ten jest idealny na mały maraton. Każdy epizod trwa około pół godziny, pierwszy sezon można więc wciągnąć w jeden dzień i zapewne w wielu wypadkach tak się właśnie stanie, bo So Not Worth It jest naprawdę czarujące i wciągające. Perypetie bohaterów, lekkość i prostota produkcji, w połączeniu z bardziej solidnie nakreśloną linią fabularną, kwitnący romans oraz relaksująca treść sprawiają, że tytuł ten jest idealny na odmóżdżenie i po prostu cieszenie się seansem. 

źr
źr

Jeśli jesteście zmęczeni i szukacie czegoś relaksującego i szybkiego do obejrzenia, albo po prostu lubcie czarujące, lekkie produkcje do wciągnięcia w jeden dzień, koniecznie dajcie szansę So Not Worth It. Ja jestem zachwycona pierwszym sezonem, a fakt, że produkcja ta zaskoczyła mnie poruszonymi tematami i sposobem w jaki uchwyciła radości, ale i cienie towarzyszące dorastającym ludziom poszukującym swojego miejsca w świecie (i w społeczeństwie) czyni ją jeszcze bardziej wartościową i godną polecenia.

Sezon pierwszy to zdecydowanie za mało, więc mam nadzieję, że doczekamy się kolejnych bo wiem, że z tak uroczą, barwną obsadą i fajnymi postaciami, twórcom udałoby się opowiedzieć jeszcze więcej znaczących, ale i relaksujących historii. Ja, świetnie bawiłam się oglądając tę produkcję, chichocząc, uśmiechając się, ale i niemal płacząc (</3), co jak najlepiej świadczy to tytule i tym jak angażuje widza. Naprawdę zachęcam do obejrzenia!

Pozdrawiam,
Sherry


źr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz