źr. |
Sezony: 4
Serial zakończony
Rok produkcji: 2015-2019
Gatunek: Dramat, Thriller, Psychologiczny
"I'm only supposed to be your prophet.
You’re supposed to be my god."
Cierpiący na fobię społeczną Elliot, to za dnia, programista pracujący w firmie zajmującej się bezpieczeństwem, zaś w nocy - niewahający się użyć swoich umiejętności do mniej-legalnych-celów haker. Pewnego dnia, zostaje zrekrutowany przez tajną grupę hakerską do zniszczenia jednej z największych korporacji świata - tej samej, którą w pracy ma ochraniać.
źr. |
Czemu pokochałam 1 sezon Mr. Robota?
- Nie istnieje wiele współczesnych seriali, które DOBRZE potrafią przedstawić choroby psychiczne i osoby zmagające się z chorobami psychicznymi. Dzięki temu, że twórca Mr. Robota konsultował zachowanie głównego bohatera z psychologami i psychiatrami, w trakcie tworzenia historii i Elliota, sprawił, że serial znakomicie chwyta codzienność osoby chorej. Stany lękowe, depresja, uzależnienie, a nawet autyzm - to tylko parę z wielu podjętych w serialu trudnych tematów, z których przedstawienia jestem niesamowicie zadowolona.
- Kreacja bohaterów to majstersztyk. Nie mówię tylko o Elliocie, z którym od pierwszych sekund serialu przyszło mi się zżyć z łatwością, dzięki temu, że w końcu narratorem został antyspołeczny introwertyk, ale także o całej plejadzie drugoplanowych postaci, którzy nie zawiedli.
- Gra aktorska na doskonałym poziomie. Dzięki różnorodności postaci, a także całym wachlarzu nowych twarzy, z którymi wcześniej mogliście nie mieć do czynienia na ekranie, poznawanie tego serialu i zachwycanie się grą aktorską stanowi jedną z rozrywek widza.
- Rami Malek. Nie wyobrażam sobie wybrania lepszego aktora do roli Elliota. Nie wiem czy to kwestia tego, że Malek w trakcie kręcenia Mr. Robota konsultował grę aktorską a psychologami, by jak najlepiej oddać rzeczywistość osoby zmagającej się z chorobami psychicznymi, czy kwestia tego, że - jak sam wyznał - sam cierpi na stany lękowe, ale Elliot w jego wykonaniu to po prostu cudo. W życiu nie miałam do czynienia z tak doskonałym sportretowaniu postaci chorej psychicznie (no może nie licząc Jokera).
źr. |
źr. |
- Mr. Robot był inspirowany pewną BARDZO znaną produkcją (którą osobiście uwielbiam), co czuć po skończeniu pierwszego sezonu. Nie wymienię tytułu owego filmu, bo może to zepsuć odbiór Mr. Robota dla niektórych z was, ale uwierzcie mi - jeśli widzieliście produkcję, o której mowa, szybko rozpoznacie elementy Mr. Robota nią zainspirowane.
- Twist pierwszego sezonu, naprawdę daje się widzowi we znaki. Do takiego stopnia, że nie da się nie rozpocząć sezonu drugiego NATYCHMIAST po skończeniu pierwszego.
- Wątek społeczno-polityczny, mnie totalnie kupił. Nie chcę na ten temat za wiele pisać, bo śledzenie tego podłoża i dowiadywanie się o nim coraz więcej, jest jedną z zalet sezonu pierwszego, ale uwierzcie mi, nie da się nie przepaść.
- W końcu coś sensownego dla geeków! I pewnie, słyszałam o tak zwanych "niedociągnięciach" i tak dalej, ale nigdy nie oczekiwałam od seriali perfekcji - w końcu to fikcja, więc Mr. Robot niczym mnie nie rozczarował. Hakerzy walczący ze społeczeństwem i normami społecznymi to coś totalnie w moim stylu.
- Wizualnie, ten serial, to geniusz. Pewnie dla tych z was, przywykłych do typowych amerykańskich produkcji, przez pewien czas, praca kamery, filtry i tak dalej, mogą wydawać się dziwaczne, ale to tworzy całą niesamowitą otoczkę serialu, która mnie zaparła dech w piersi, głównie dlatego, że naprawdę przykuwa wzrok. [Tutaj włączy się mój wewnętrzny nerd] O ile normalnie bohaterowie są w centrum kamery, w Mr. Robocie, są na krańcach ramy obrazu. To wszystko odwzorowuje duszącą samotność i paranoję Elliota i tworzy autentyczny, surowy klimat serialu, którego nie da się podrobić.
- Nie wiem czy w pełni zdajecie sobie sprawę z geniuszu kinematografii Mr. Robota. Użycie różnych technik kompozycyjnych WIZUALNIE tworzy napięcie. To jest absolutnie niesamowite. Ten serial zasługuje na wszystkie możliwe nagrody świata.
źr. |
źr. |
Sezon 1 Mr. Robota jest zachwycający. Dynamiczny, wciągający, mroczny i intensywny, jest także pełen emocji i zwrotów akcji, ale niesie w sobie coś naprawdę dużo głębszego. Ta produkcja, dla mnie osobiście, znaczy naprawdę wiele, więc nie wyobrażajcie sobie, że jej wam nie polecę. O Mr. Robocie na Feniksie będzie mowa jeszcze parę razy w przyszłości, ale już teraz głęboko zachęcam do jej poznania.
Pozdrawiam,
Sherry
sezon 1 | sezon 2 | sezon 3 | sezon 4
źr. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz